Rozdział 2

12 1 0
                                    

-To ten chłopak, który jest teraz twoim bratem?- wyszeptała szatynka blondynowi do ucha.

-Ta, czekaj zaraz się nim zajmę. Mówiłem mu by nie zwracał na siebie zbytniej uwagi, ale wyszło jak zawsze w moim życiu. Zajmij jakoś innych.- podsumował niebieskooki.

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej podążył w stronę Eliota. Gdy był już tak blisko by móc w stanie to zrobić, pociągnął wyższego od siebie chłopaka za rękę do męskiej łazienki znajdującej się nieopodal.

-Powiedz mi co ty najlepszego odpierdalasz?- rzekł niższy chłopak przyciskając drugiego do ściany wyłożonej zimnymi kafelkami.

-Nic nie zrobiłem.- stwierdził spokojnym głosem hebanowłosy.

-Jak to nic? Nie wiesz jakie poruszenie zrobiłeś wśród ludzi?- zapytał zirytowany blondyn.

-Nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Musiałbym założyć worek po ziemniakach i  maskę by te dziewczyny się ode mnie odczepiły- odparł zielonooki.

-Nie ubieraj się w koszulę i rurki ani w żadne stroje, które wyglądają jak te wyjęte z jakiejś tajskiej damy boys love  opowiadającej o dwóch zakochanych się w sobie hot studentach. Chyba tyle wystarczy.- stwierdził nieco spokojniej przestając przyciskać drugiego chłopaka do ściany i zmierzając powoli w kierunku drzwi wyjściowych.

-Oglądałeś dramy BL? Jesteś gejem czy coś? Znaczy nie mam nic przeciwko, ale-

-Moja dziewczyna mnie do tego zmusiła. Jest fanką tych całych kochających się w sobie chłopców. Chyba mówi się na takie osoby, że są yaoistkami czy coś.- Carl przerwał od razu wypowiedź czarnowłosego.

-Czaje.- odparł Chamomile.

_______________________________

Osłupiał gdy zobaczył Eliota następnego dnia. Nie miał już na sobie koszuli i rurek jak ostatnim razem,  jednak dziewczyny były wciąż nim wyraźnie zainteresowane. Z resztą nie dziwił się temu. W czarnych joggerach i golfie wyglądał równie oszałamiająco jak wczoraj. Znów zmierzył w jego stronę zaciągając go następnie do tej samej męskiej łazienki.

-Dobra, inaczej. Nie ubieraj się jak ludzie z azjatyckich dram. Wyglądasz teraz jak ten jeden z koreańskiej dramy co na jego widok Maia piszczała jak go pierwszy raz zobaczyła.- stwierdził Carl po czym dodał- W ogóle nie ubieraj się w ubrania, które noszą hot aktorzy w serialach i filmach. Myślę, że to wystarczy.

-W takim razie co mam nosić? I kim jest Maia?- zapytał lekko podenerwowany Eliot.

-Maia to moja dziewczyna. A co do ubrań po prostu sam ci jutro jakieś wybiorę, dobra?- odparł Hydrangea pocierając nerwowo swój nos.

-Jeśli będziesz z tego powodu szczęśliwy to okej.- stwierdził zielonooki.
_______________________

Obudziło go nagłe zimno. Gdy otworzył oczy zobaczył Carl'a trzymającego w rękach jego kołdrę. Jego ukochaną kołderkę. 

-Wstawaj nie mam całego dnia.- rzekł a następnie dodał- Gdzie masz swoje ubrania?

-Tam.- odparł hebanowłosy wskazując palcem w stronę jednej z szafek.

-Czemu twoje wszystkie ubrania wyglądają jak z jakiś seriali?- Hydrangea spytał po przeanalizowaniu szafy drugiego chłopaka- Skąd ty masz na to pieniądze skoro jesteś z domu dziecka? Takie ciuchy sporo kosztują.

-Są z ciucholandów.- odparł niebieskooki przecierając zaspane oczy.

-Fuj, jak ty możesz nosić ubrania z ludzi, których nie znasz. Oni mogli robić dosłownie wszystko w tych ubraniach, nawet walić konia.- stwierdził blondyn zdejmując rękę z wcześniej dotykanego przez siebie materiału.

-Wiesz dużo ludzi teraz nosi ubrania z second-hand'u.- odrzekł Chamomile wstając z łóżka.

-To obrzydliwe, ale mniejsza już o to. Nie mamy na to czasu. Po prostu dam ci do ubrania tą bluzę i te czarne dresy. Najbrzydziej wyglądają z tego wszystkiego. W moje ubrania się nie zmieścisz, więc musisz ubrać coś ze swojej szafy. Najwyżej po szkole w galerii coś kupię dla ciebie.- stwierdził rzucając w jego stronę z obrzydzeniem przedtem wybrane przez niego ciuchy, a następnie wychodząc z pomieszczenia. 

Zielonooki stał  przez chwilę jak słup soli zastanawiając się co jest nie tak z tym chłopakiem. Z jednej strony nie chciał by ktokolwiek wiedział o tym, że ma adaptowanego brata, ale z drugiej strony chce iść z nim do miejsca publicznego by kupić mu parę szmat. Zdecydowanie był dziwnym typem osoby. Mógł przecież po prostu olewać go po całej linii i udawać, że jest jakimś wariatem z problemami psychicznymi. 

-Co robisz tak długo? Spóźnimy się!- krzyknął z dołu Hydrangea. 

Słysząc głos chłopaka Eliot zaczął się przebierać z prędkością światła uprzednio spoglądając na zegarek. Carl miał rację. Spóźnią się. Z rozczochranymi na wszystkie strony świata włosami  zbiegł na dół zgarniając przy okazji swój czarny plecak. 

-Wyglądasz jak siedem nieszczęść, więc właśnie tak jak chciałem.- stwierdził zadowolony z siebie niebieskooki. 

____________________________________

-Dlaczego się spóźniłeś?- spytała grobowym głosem nauczycielka od biologii. 

-Były straszne korki.- skłamał gładko blondyn.

-Niech ci będzie.- westchnęła kobieta o rudych włosach po czym dodała- Siadaj na swoje miejsce. 

Chłopak postąpił według rozkazu nauczycielki. Po chwili słuchania monologu kobiety o nibynóżkach głęboko westchnął. Po co mu potrzebna jest wiedza o jakiś pierwotniakach? I tak chciał studiować prawo ewentualnie historię. Nawet nie przyda mu się to w codziennym funkcjonowaniu. Będzie podrywać w przyszłości  jakąś dziewczynę na jego wiedzę o pierwotniakach? Poza tym miał już Maię. Jego refleksje przerwało stuknięcie palcem w jego plecy. Od razu odwrócił się analizując kto to był. Jego oczom ukazał się jego przyjaciel. 

-A tak na serio dlaczego się spóźniłeś?- zapytał ciekawsko niebieskowłosy. Chłopak zmieniał kolor swoich włosów dosłownie co miesiąc. Maia zawsze dziwiła się jakim cudem ma takie gęste i niezniszczone włosy przy tak częstych farbowaniach. Chyba do końca dni chłopaka zostanie to jego tajemnicą. 

-Przez takiego jednego debila z rodziny, który do mnie niedawno przyjechał.- odrzekł na odczepnego Carl.

-Nic nam o nim nie mówiłeś. To twój kuzyn czy coś? Kuzyni są zawsze najbardziej denerwujący. Szczególnie ci młodsi.- stwierdził William dalej kontynuując temat. 

-Ta, jest moim kuzynem. Jest ode mnie rok starszy.- odparł niebieskooki. W jego głowie powstał właśnie nowy plan. Co gdyby tak przedstawić Eliota innym po prostu jako jego kuzyna? Nie musiałby się wtedy go wstydzić aż tak bardzo. 

-Powinieneś go z nami poznać.- wypalił przyjaciel jasnowłosego.

-Ta, w zasadzie mogę. Zgadaj innych czy pasuje im dzisiaj na siedemnastą w tej nowej kawiarni koło parku.- odpowiedział Hydrangea z lekko podniesionym kącikiem ust ku górze. 

_______________________________________

-Zmiana planów.- stwierdził niższy chłopak.

-Jak to?- spytał lekko zaskoczony starszy.

-Poznam cię z moimi przyjaciółmi jako mojego kuzyna. Nie zrób niczego podejrzanego ok?- odpowiedział blondyn. 

-Dobrze kuzynie.- oznajmił chłopak o szmaragdowych oczach. 

-Dzisiaj o siedemnastej mamy spotkać się z nimi w nowej kawiarni. Pójdziemy tam razem, bo wątpię, że sam tam trafisz z twoją znajomością tego kawałku miasta.- powiedział błękitnooki. 

__________________________________

In vino veritas in aqua sanitas/W winie prawda, w wodzie zdrowie.


Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: Feb 02, 2022 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

Ten Obcy|| BLKde žijí příběhy. Začni objevovat