Prolog

11 2 0
                                    

Newark w stanie New Jersey, rok 2017

- Spokojnie to tylko badanie - mówiła Rachel do Hope kojącym głosem i gładziła ją po ramieniu. Siedziały w poczekalni Kliniki Publicznej na rzecz badania fobii - Będzie troszkę straszne, ale ty jesteś odważna prawda?
Dwunastoletnia szatynka pokiwała głową. Była cicha, w przeciwieństwie do otwartej Rachel.

- Isla! - wrzasnęła Zoya na końcu korytarza. - Ja nie chcę być taka jak ty! Chcę zostać z babcią!
- Zoya! Zoya spokojnie - koiła dziewczynę starsza dwa lata siostra. - Może nie masz fobii. Wtedy z nią zostaniesz, a w przeciwnym razie pojedziesz ze mną do szkoły. To nic złego... - Isla objęła szlochającą już siostrę. - Zapomnisz o strachu... - przez oczy dwunastolatki przemknął srebrny błysk i przestała płakać.
- Masz rację, już się nie boję - odrzekła Zoya. - To tylko badanie.
W radosnych podskokach przeszła pół poczekalni i usiadła na jednym z wolnych krzeseł.
- Przepraszam... - szepnęła Isla z troską spoglądając na siostrę, bo kto nie przepraszał by za użycie mocy na siostrze?

- Wujku co zrobisz kiedy już odejdę? - spytał pewnie Hektor.
- Wciąż myślę, że nie będziesz mieć fobii - odrzekł sucho mężczyzna. - Obyś jej nie miał. Twoi kuzyni są za mali żeby mi pomagać.
Chłopiec prychął. Zrobiłby wszystko żeby się wyrwać z farmy. Zostawiłby tamto miejsce i jeszcze na nie napluł.
- Byłoby jednego niewolnika mniej - syknął Hektor. - Jak ty byś to zdzierżył?

- Czemu oni badają mnie razem z nimi? - spytała z obrzydzeniem Riley. - Jestem od nich pół roku starsza.
- Niecałe - odrzekła dziewczynie matka. - Chociaż ja twierdzę, że moje dzieci powinny być badane w prywatnej klinice, a nie z tą całą dzieciarnią. Jak macie być najlepszymi bohaterami ze Skaylarem jeśli nie idzie się wśród nich skupić, jeszcze lekarze popełnią omyłkę i w ogólne nie przyjmą cię do Szkoły Strachu.
- Nie mamusiu - odrzekła dziewczynka. - Na pewno się dostanę i będę najlepsza. Będziesz ze mnie dumna.
- No ja mam nadzieję - usłyszała w odpowiedzi Riley. - Moja córka i syn zawsze mają być najlepsi.

***

Doktor wyszedł z gabinetu i orzekł:
- Po wszystkich badaniach jakie przeprowadziliśmy na roczniku 05, oznajmujemy, iż dzieci z fobią, a zarazem obdarzonych mocą jest 20-ścia w naszej okolicy! Teraz mogą zadecydować czy chcą wrócić do domu z zakazem jej używania czy chcą rozpocząć naukę w pobliskiej Szkole Strachu. Jeśli takową szkołę skończycie będziecie mogli używać swoich mocy bez obawy, oczywiście w legalnych celach. Podpis na dokumentach wyrażających wole dziecka musi złożyć ono jak i opiekun, z którym nakazane było dziś przybyć.

- No podpisz sie córeczko - mówiła do Hope Rachel. - Mamusia będzie cię uczyć. Dostaniesz pokój z jakąś fajną koleżanką.
Dziewczynka w milczeniu podpisała dokument:
Ja Hope Bayers, z posiadaną dementofobią, chcę chodzić do Szkoły Strachu, za wiedzą mojego opiekuna Rachel Bayers.

- Na pewno chcesz to podpisać? - spytała Isla.
- Tak, już sie nie boję tej szkoły - odpowiedziała siostrze Zoya.
Isla miała wyrzuty sumienia. To przez nią siostra nie boi się iść do szkoły. Chociaż może to plus? Skoro ograniczał ją tylko strach...
Ja Zoya Smith, z posiadaną karaunofobią, chcę chodzić do Szkoły Stachu, za wiedzą mojego opiekuna Isly Smith.

- Nie zgadzam się na tą szkołę! - krzyczał wujek Hektora. - Jesteś potrzebny na farmie!
- Pieprzyć farmę! - odpowiedział Hektor. - To ja mam ostatni głos - dodał chłopak władczo. - Nie będę do końca życia harować przy zwierzętach. Poza tym i tak bym ci nie pomagał. Jakbym zobaczył martwą świnie mógłbym użyć mocy, za co by mnie zabili. Nie będę ryzykować życia dla wieprzowiny!
I chłopak agresywnie podpisał dokument:
Ja Hektor Marcelo, z posiadaną nekrofibią, chcę chodzić do Szkoły Stachu, za wiedzą mojego opiekuna...
- Dalej wujku podpisz - powiedział szyderczo chłopak. - Musisz to zrobić. Nie potrzebuje twojej zgody, masz tylko wiedzieć, że chcę tam iść.
- Nie podpisze - orzekł mężczyzna.
Hektor zaśmiał się szyderczo i rzucił się wujkowi na szyję.
- Słuchaj mnie uważnie - szepnął mu do ucha. - Jeśli tego nie podpiszesz wbiję ci ten długopis w gardło - puścił mężczyznę i dodał radośnie. - Wiem, że będziesz bardzo tęsknić, ale spokojnie będę was odwiedzać.
- Jesteś pojebany jak twoja matka - powiedział opiekun chłopca drżącą ręką podpisując dokument.
- Dzięki - odrzekł tylko Hektor z parszywym uśmieszkiem.

- Mówiłam, że się dostanę - powiedziała Riley.
- Bardzo dobrze córeczko, a teraz szybciutko podpisuj - usłyszała suchą odpowiedź dziewczynka.
Matka nigdy jej nie doceniała. Skylar był jej ukochanym synkiem.
Ja Riley Tremblay, z posiadaną barofobią, chcę chodzić do Szkoły Stachu za wiedzą mojego opiekuna Mrs. Tremblay.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 12, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Przezwyciężyć strach • Afra Ifama Cameron Where stories live. Discover now