ROZDZIAŁ 19

182 22 15
                                    

TIFFANY

Co jeśli przesadzała? Tiffany nie potrafiła zdzierżyć nękającego ją poczucia winy.

Odkąd pierwszy raz zobaczyła ten przeklęty obraz Zane'a minęło już sporo czasu, a nią wciąż targały emocje na samą myśl. Co on sobie wyobrażał, pokazując go przed całą szkołą? Obiecał jej w końcu, że będzie trzymał się od Miry z daleka! I co? Bezpretensjonalnie zaprezentował swoje dzieło w najbardziej obsceniczny sposób z możliwych!

A Mira? Zdradziła ją! Jak mogła ukrywać przed nią ich wspólny projekt, a tym bardziej łączącą ich przyjaźń?

Tiffany czuła się oszukana i nie potrafiła wyjść z przekonania, że to ona była ofiarą spisku. Wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko w efekcie ostatnich zdarzeń to właśnie ona nie została kompletnie sama.

Jak to możliwe? Po zerwaniu przyjaźni z Mirą, liczyła na szybkie przeprosiny, ale nie doczekała się ich. Minęła przerwa świąteczna, a wraz z Nowym Rokiem nastała lodowata pustka, z którą trudno było jej sobie poradzić.

Tymczasem dawna przyjaciółka świetnie sobie radziła bez niej. To było wkurzające. Jak dziewczyna, która przychodziła na zajęcia nieumalowana i prawie że w dresie, nie mogła na korytarzu odpędzić się od pozdrowień i przyjaznych zaczepek?

Mira nie narzekała na samotność. Z szerokim uśmiechem na twarzy angażowała się w różne projekty i dzieliła się z innymi swoimi doświadczeniami.

Ludzie ją uwielbiali szczególnie po tym, jak wstawiła się jako jedyna za grubą Nettie na zajęciach wychowania fizycznego. Podobno Zach rzucił jakiś obraźliwy tekst na temat jej wagi, a po chwili wszyscy widzieli jak dostał w twarz od Miry. Tiffany żałowała, że nie widziała tego na własne oczy. To musiało być coś.

Tych historyjek było całe mnóstwo. Kiedy Mira miała swój występ na zaliczenie zajęć śpiewu, do sali teatralnej na parterze zeszło się z pół szkoły. Tiffany też chciała zobaczyć sensacyjne wydarzenie, ale nie miała odwagi usiąść w jednym rzędzie z innymi. Wdrapała się więc na balkon niezauważenie nad głowami wszystkich, skąd miała idealny widok na całą scenę. O dziwo, spotkała w tym samym miejscu Gemmę, która udawała, że jej nie zauważyła.

To, co robiła Mira, było trudne do wytłumaczenia. Koleżanki i koledzy ustępowali jej miejsca w kolejce do bufetu w stołówce i zapraszali do swoich stolików. Spędzali z nią czas i prosili o opinie. Tiffany nie raz widziała ją z Edrickiem w salonie internatu, jak wrzeszczeli na cały głos, grając razem w jakąś grę fantasy typu multiplayer. A Scott? Chyba oszalał na jej punkcie, nie raz głośno wyznając i to przy swoim chłopaku, że dziewczyna „była miłością jego życia".

O co tym wszystkim ludziom chodziło? Tiffany potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Jej samej brakowało na co dzień pozytywnej energii dawnej przyjaciółki, która sprawiała, że ponura rzeczywistość stawała się do zniesienia. Tęskniła za nią i wiedziała, że to w jej rękach leżało naprawienie ich relacji.

„Hej. Możemy się spotkać i pogadać?". Tiffany długo się wahała nim napisała wiadomość do dziewczyny, a kiedy kliknęła ikonę wysłania, przez dłuższy moment nie mogła okiełznać targającego nią zdenerwowania.

A co jeśli ją oleje i nie odpisze? Może wygłupiła się, licząc na rozmowę? Tiffany rzuciła się na łóżko i krzyczała sfrustrowana w poduszkę. Co za głupota! Po co do niej w ogóle pisała? Trzeba było się nie odzywać!

Wtedy jej telefon zawibrował. Dostała wiadomość.

„Jasne. Kiedy masz czas?" odpisała Mira.

Tiffany odetchnęła głośno z ulgą. Odpisała! Jezu! Co teraz?

W blasku żywiołu. Błyskawica ✅Where stories live. Discover now