prolog

26.6K 1.4K 42
                                    

Finally I'm free
As free as one could ever be

Każde moje zbliżenie seksualne różniło się od poprzedniego. Miałem ogromną słabość do pięknych ludzi, poczucia zapomnienia oraz wrażenia, że jestem pochłaniany przez chwilę, która przejmuje władzę nad całym moim umysłem. Skompletowałem całkiem bogatą gamę doświadczeń. Uwielbiałem westchnienia, tak samo mocno jak przeszywającą ciszę. Lubiłem ból oraz czułość. Rozmowy i milczenie. Nieznajomych, a także tych, których już kiedyś spotkałem.

Od momentu, gdy pierwszy raz zobaczyłem detektyw Astley, miałem przeczucie, że jeżeli kiedykolwiek to między nami wybuchnie, stworzymy niesamowite wspomnienie o nocy doskonałej, jakbyśmy byli magnesami o przeciwnych biegunach. Im dłużej ją jednak znałem, tym bardziej byłem pewny, że jesteśmy tacy sami.

Przepełniały nas salwy złości, którą wreszcie mogliśmy wyładować na sobie nawzajem. Doskonale wiedziałem na kogo patrzę, ale gdy czułem siłę jej spojrzenia, automatycznie jakbym dotarł do miejsc, w których nikogo przede mną nie było. Brooke też bezbłędnie zdawała sobie sprawę z tego kim jestem, dlatego mogliśmy porzucić maski i wyznać sobie wszystkie grzechy.

Szare niebo przecinane przez promienie porannego słońca, wpadającego do pokoju, by muskać nasze na wpół okryte białą pościelą ciała, zlewało się swoim kolorem ze spokojnym oceanem, delikatnie poruszanym przez wiatr.

Z domku letniskowego nie mieliśmy widoku na jesienną plażę, okrytą zmarzniętym piaskiem oraz zbrązowiałymi liśćmi. Myślałem jednak o tym widoku zanim otworzyłem oczy. W pomieszczeniu tradycyjnie unosił się zapach farb akrylowych i wilgotnego drewna. Ubrania, które w uniesieniu zdzieraliśmy z siebie jak oszalali, zostały porozrzucane przypadkowo na podłodze. Po środku materaca leżeliśmy my – w pewnej odległości, ja na plecach, z ręką pod głową, a Brooke na boku, z jedną nogą przy moich biodrach, drugą pozostawioną wzdłuż prześcieradła. Jej długie, ciemne włosy rozsypywały się na białym prześcieradle, mieszając się z moimi jasnymi lokami. Oddychaliśmy równomiernie, spokojnie. Wiedziałem, że kobieta śpi i trochę jej tego zazdrościłem.

Chciałbym obudzić się jako drugi. Być może zdołałbym ją przekonać, że zakończenie wcale nie musi być tragiczne dla żadnej ze stron. Skoro kradłem dzieła sztuki w taki sposób, że ludzie nawet nie wiedzieli, iż zaginęły – czy nie byłbym w stanie ukraść całej rzeczywistości, w której mamy prawo się kochać?

– Luc...

Czułem ciężar swojej głowy na puchowej poduszce. Wciąż było mi niedobrze po przyjęciu całej masy środków odurzających. Wydawało mi się, że wciąż jestem w tamtym domku z Brooke, choć tak naprawdę ktoś inny właśnie wyszeptał moje imię.

– Lucien...

Oczami wyobraźni widziałem jak podnoszę się z materaca i szukam jej kajdanek. Każdy pierwiastek mojego ciała był odrętwiały. Miałem zaschniętą krew na plecach, a ogromna suchość w ustach nie dawała mi spokoju. Z trudem zarejestrowałem jej skulone ciało.

– Na litość boską, możesz się obudzić? – Głos wołający mnie w teraźniejszości robił się coraz wyraźniejszy. Niemniej jednak ja dalej byłem w Montauk i ubierałem się najszybciej, jak potrafiłem.

– Czasem naprawdę cię nienawidzę...

Nie mogłem dłużej udawać, że śpię, przy okazji przywoływania tych wizji. Na moim policzku pojawiło się coś mokrego, słodkiego i klejącego, a gdy zorientowałem się, że Martina polewa mnie wygazowanym szampanem, zacząłem kaszleć. Prędko podniosłem powieki, siadając w pierzynach, jak oparzony. Włoszka zaśmiała się perliście widząc, że wreszcie dopięła swego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 13, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WYDANA: sztuka pożądania [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz