gwiazdy

145 14 1
                                    

Panie kryły się pod maskami i pięknymi sukniami, a panowie zachęcali je do tańca, również nie ukazując swej twarzy. W tą noc, dwór, zwykle pusty, tętnił życiem. Wszyscy świetnie się bawili poza jednym, młodym chłopakiem. Patrzył na pary na parkiecie sam nie mając z kim zatańczyć. W końcu z kieliszkiem szampana w dłoni wstał i wyszedł na balkon. Ludzie wystarczająco dobrze bawili się w środku, więc nikogo tam nie zastał. Bezchmurna, gwieździsta noc. Księżyc odbijający się od tafli morza w oddali.

-Piękne...- mruknął do siebie.

-Nie prawdaż?- odpowiedział mu młodzieniec obok. Pogrążony w blasku gwiazd nawet go nie zauważył.

-Tak- odpowiedział po chwili.

-Źle się bawisz? Czemu jesteś tu zamiast tańczyć z jakąś śliczną dziewczyną?-

-Nie mam ochoty. Wolę być tutaj... Jak byłem mały, niania opowiadała mi o tym, że każdy nam bliski człowiek, po tym jak odejdzie, stanie się jedną z gwiazd...-

-Szukasz w nich kogoś?- zapytał przenosząc wzrok z bruneta na niebo.

-Może tak, może nie. Kto wie? Może właśnie ta jasna gwiazda jest członkiem mojej rodziny, a może kimś zupełnie obcym.-

-Mi mówili, że właśnie ta gwiazda to mój brat-

Po tych słowach Harry przeniósł wzrok na mężczyznę obok i dopiero w tedy zdał sobie sprawę z kim rozmawia. Przy nim nie było zwykłego gościa, a sam gospodarz przyjęcia- książę. Mimo maski można było poznać go bez problemu. Jasne blond włosy, idealna, jasna skóra i te szare oczy przypominające dwa, małe księżyce.

-Nie zauważyłem z kim rozmawiam, wybacz, książę-wydukał szybko kłaniając się.

Mężczyzna podszedł do niego i położył dłoń na ramieniu. Chłopak spiął się lekko na dotyk i podniósł wzrok.

—Nie wygłupiaj się. Rozmawialiśmy przed chwilą normalnie. Sądzisz, że chcę, by mówiono mi to co chce usłyszeć, czy to co uważasz?—

—Raczej to co uważam, panie— odparł cicho.

—Nie lubię sztywnych rozmów. Mów mi po imieniu.—

—Tak właściwie, dlaczego tu jesteś zamiast tańczyć z jakąś piękną dziewczyną?— zapytał o to samo co Draco wcześniej.

—Wolę popatrzeć w gwiazdy.— odparł opierając się o barierkę i sięgając wzrokiem tak daleko jak to możliwe.—Taniec w blasku księżyca jest najlepszy, nie sądzisz?— zapytał po chwili patrząc na bruneta.

—Jest niesamowity—

—Chciałbyś zatańczyć?— bruneta zamurowało na to pytanie i nie odpowiadał przez chwilę.—Hm?—

—To znaczy, em... Jeśli nalegasz. Nie martwi cię, że ktoś nas może zauważyć?—

—Jeśli zechcesz możemy udać się do ogrodu—

—Dla mnie to nie problem, lecz, czy tobie to nie przeszkadza?—

Książę nie odpowiedział tylko ruszył w stronę drzwi balkonowych. Harry również nie odzywając się ruszył za nim. Co chwila księcia witano i próbowano zagaić rozmowę lecz on szybko odpowiadał i oddalał się. Mężczyzna podążał za nim kawałek dalej. Co zdziwiło Harrego, nie kierowali się ku wyjściu, lecz w głąb zamku, przez przejście pod schodami. Szybko przemknęli korytarzami. Po chwili dotarli do celu, przechodząc tylnym wyjściem dla służby. W ogrodzie było pełno drzew posadzonych w równych odległościach, wszędzie kolorowe kwiaty i krzewy otaczające ścieżki. Na środku stała fontanna z syreną i dwoma żółwiami. Mimo, że brunet sam był szlachcicem, w życiu nie widział tak pięknego ogrodu. Doszli do jego centrum Draco wyciągnął dłoń w stronę Harrego, na którą położył swoją.

—Cóż za maniery. Z tego wszystkiego zapomniałem się przedstawić. Malfoy. Draco Malfoy. — rzekł patrząc w przepełnione zielenią oczy Harrego.

—Potter. Harry Potter— przedstawił się po blondynie.

Książę pociągnął bruneta do siebie, łapiąc go w pasie. Harry jakby zahipnotyzowany spojrzeniem mężczyzny wlepiał w niego wzrok. Oczy niczym dwa księżyce oświetlane blaskiem gwiazd. Brunet nie zwracając na nic uwagi położył dłoń na ramieniu Dracona. Powoli sięgnął ręką do maski, która przeszkadzała mu w wpatrywaniu się w oczy blondyna. Draco nie czekając długo zrobił to samo z maską bruneta. Rzucił je na ławkę obok, nie odrywając wzroku od mężczyzny przed nim.

Blondyn złapał go za rękę i powoli rozpoczął taniec. Harry szybko dostosował się do roli kobiecej. Podążał za krokami Dracona nie odrywając od niego oczu. Krok za krokiem zbliżali się do końca. Oddechy przyspieszone, a policzki zaróżowione. Draco obrócił Harrego wokół własnej osi po czym złapał go za plecy i odchylił do tyłu samemu przybliżając się do niego.

Ich spojrzenia, jakby ze sobą połączone, krzyżowały się. Twarze przybliżały, a usta dzieliły centymetry.

—Jesteś dość ciekawy, Draco.— mruknął prawie szeptem.

—Wielu mi to mówi, lecz niewielu cokolwiek z tym robi— odpowiedział podobnym głosem.—Może chciałbyś coś z tym zrobić?— zapytał przybliżając dłoń do jego twarzy.

—Cokolwiek sobie zażyczysz, książę.— odpowiedział przysuwając się bliżej.

Harry delikatnie i niepewnie dotknął ust Dracona. Mężczyzna dalej trzymając go jedną dłonią za biodro, a drugą za plecy, pociągnął ich tak, by stali prosto. Potter nieprzerwanie muskał ustami wargi księcia. Brunet przeniósł obie ręce na ramiona blondyna. Draco nie czekając ani chwili dłużej pogłębił pocałunek, sprawiając, że z nieśmiałego i delikatnego stał się mocny i proszący o więcej. Przyciągnął Pottera bliżej siebie, tak, że ich ciał nie dzielił nawet centymetr.

Po chwili nad swoimi głosami usłyszeli świst i wybuch. Spojrzeli w niebo i ujrzeli setki małych, kolorowych światełek.

—Idealnie o północy— mruknął patrząc na zegarek.

Harry jakby zaczarowany tym widokiem nie zwrócił uwagi na to co powiedział książę. Nieczęsto miał okazję popatrzeć na coś tak pięknego, jak to. Draco złapał go za rękę i oboje wpatrywało się w ciemną otchłań, rozświetloną kolorowymi iskrami, w której podobno znajduje się raj.
_______________

Wszystkiego najlepszego, żeby wam kasy przybyło i żebyście jeszcze pożyli w zdrowiu

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Dec 24, 2021 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

Bal Świąteczny (One Shot)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora