Rozdział 2

7 0 0
                                    

Rodzeństwo postanowiło zostać w bunkrze na kilka godzin aby pościg oddalił się wystarczająco daleko, choć oboje wiedzieli, że tak naprawdę to wizja spokojnego odpoczynku bardziej wpłynęła na tą decyzję. Kayla rzuciła się ociężale na łóżko a Luca ułożył się w poprzek przerzucając swoje nogi przez jej. Myślami była już daleko poza bunkrem, w małym miasteczku, w którym zostawili całe życie. Nie zdążyła jednak poważnie zatęsknić gdy jej ciało poddało się zmęczeniu i wyczerpana kilkugodzinną ucieczką zasnęła.

Obudziła się wyrwana ze snu. Delikatnie podniosła się na łokciach szukając źródła hałasu. Po chwili ponownie usłyszała drażniący odgłos, którym okazało się donośne chrapanie jej towarzysza. Patrząc na zmęczoną twarz brata teraz pogrążoną we śnie chwilowa irytacja od razu zniknęła ustępując miejsca trosce. Jego oczy widocznie podkrążone nie były dla niej zbyt wielkim zaskoczeniem. Od kilku miesięcy nie było im dane zaznać spokojnego snu. Ciągle tylko czuwali na zmianę w obawie przed kolejnym atakiem łowców. Biorąc pod uwagę to jak pokaźną sumę wyznaczyli za ich złapanie wcale nie było to dziwne. Kayla jednak czuła że tu nie chodziło jedynie o pieniądze... Gdy ukrywali się w pobliżu wiosek koczowników, bądź wtapiali się w tłum na targu zmutowane zwierzęta nigdy nie zastanawiały się kogo zaatakować. Za każdym razem wywęszyły ich nawet w największym gwarze. Te biedne stworzenia czuły że w żyłach rodzeństwa płynie coś co mogłoby je uleczyć, przywrócić do stanu sprzed choroby. Młodą kobietę przeszył dreszcz gdy pomyślała, że być może gdy rano otworzą właz ukażą im się otwarte paszcze tych potworów, które tylko czekają aż opuszczą schronienie. Pod okiem Luca miał sporych rozmiarów bliznę. Ciemnowłosą przeszył dreszcz gdy przypomniała sobie ten dzień i okoliczności w jakich ją zdobył. Byli wtedy jeszcze niedoświadczonymi dzieciakami, którzy bez rodziców nie potrafili sobie poradzić w świecie ogarniętym paniką. Jego przydługie czarne włosy opadały na lekko zbrudzone czoło, pełne zadrapań zdobytych w lesie. Jak bardzo los musiał ich nienawidzić skoro skazał zaledwie szesnastoletniego chłopca z dziewiętnastoletnią siostrą na tułanie się po lasach i życie w ciągłym strachu.

Kobieta powoli i delikatnie podniosła się z łóżka aby nie obudzić towarzysza i skierowała się w kierunku wyjścia. Metalowe schodki mieniły się lekko odbijając blask lamp. Jedna z nich, znajdująca się najbliżej wyjścia była spalona przez co poręcze były spowite lekkim mrokiem.  Kayla zbliżyła się do nich nasłuchując jakichkolwiek odgłosów z zewnątrz. 

Cisza.

Gdyby wilki dalej na nich czyhały z pewnością słyszeliby ich przerażające wycie, które nawet przez metalowy właz dałoby się usłyszeć. Jej ciało ogarnęła lekka ulga. Odwróciła się z powrotem w stronę pomieszczenia i napotkała wzrokiem regał, za którym skrywało się ciało, Zdjęła z półki duży poskładany materiał, który zapewne był prześcieradłem i wyminęła mebel aby stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Choć ta nie była tak drastyczna jak inne które miała już okazje oglądać i tak jej żołądkiem wstrząsnął nieprzyjemny skurcz. Rozłożyła tkaninę i przymykając lekko oczy zaczęła nakrywać mężczyznę jednak coś ją powstrzymało. Jej uwagę przykuł znaczek naszyty na materiałowej kurtce. Ta symetryczna figura była jej bardzo dobrze znana i za każdym razem budziła takie samo przerażenie. Widziała ją jeszcze przed rozpoczęciem epidemii, choć bardzo rzadko. Jednak od kiedy ich życie zamieniło się w koszmar naszywka na mundurach przewijała się coraz częściej. Widziała ją kiedy jej dom został zajęty przez sześciu umundurowanych mężczyzn, kiedy uciekali razem z bratem i rodzicami przez tylne drzwi widziała samochody z tym właśnie znakiem. Widziała go kiedy z ukrycia patrzyła jak jej ojciec poświęca życie aby zostali bezpieczni.

Kimkolwiek był ten mężczyzna należał do rządu. A to sprawiało, że stawał się również ich wrogiem.

Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że być może gdyby kiedykolwiek udało im się połączyć siły z pozostałą jedenastką odpornych oraz z rządowymi lekarzami, ponoć najlepszymi na świecie, to być może udałoby się odnaleźć sposób na podzielenie się ich odpornością na wirusa. Nie było to jednak takie proste. Kilka lat wcześniej do wiadomości publicznej wyciekła informacja jakoby w systemach światowej organizacji zdrowia odnaleziono czternaście osób odpornych na wirusa. Jako, że wtedy wszyscy notorycznie się badali, nie było trudno wprowadzić dane w system i pozwolić technologii odnaleźć te kilkanaście osób które nigdy nie zachorowały i wykazywały odporność na komórki chorobotwórcze. Gdy pierwsza odporna osoba zgłosiła się dobrowolnie do udziału w badaniach mających pomóc odnaleźć szczepionkę, cały świat o tym huczał. Całe wydarzenie było transmitowane w telewizji i na wszystkich serwerach internetowych. Jednak coś poszło nie tak. Okazało się, że gdy naukowcy chcieli odłączyć zdrowe krwinki czerwone aby przeprowadzić na nich eksperymenty te dokonywały swego rodzaju autodestrukcji. Dwudziestoletnia odporna kobieta doznała wstrząsu anafilaktycznego i zmarła na oczach milionów osób na całym świecie. Rząd, być może nieumyślnie, ją zamordował i nie wyraził z tego powodu żadnej skruchy. Nazwał jej śmierć "ofiarą konieczną" i zaapelował aby kolejne osoby zgłaszały się do badań. Dziwnym trafem gdy rodzice Kayli nie zgodzili się na eksperymenty z wykorzystaniem szpiku kostnego własnych dzieci do sieci wyciekły ich dane, razem z danymi pozostałych odpornych. Miał być to sposób na zmobilizowanie icg do tego wspaniałomyślnego poświęcenia na rzecz społeczności. Została jedynie trzynastka. Przeklęta trzynastka odpornych, którzy nawet o to nie prosili. A ludzie zaczęli naciskać. Gdy minął pierwszy szok związany ze śmiercią młodej kobiety ludzie zaczęli twierdzić, że być może rząd ma rację i powinni szukać leku dalej, nie zważając na straty. W końcu to obywatelski obowiązek. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 28, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kropla życia. Część pierwsza: "Trzynastka"Where stories live. Discover now