Nikogo by to nie obchodziło. Jasne, skrzaty domowe musiałyby po nim posprzątać, ale czy naprawdę by im to przeszkadzało?

Matka pewnie by się tym przejęła. Na chwilę. W każdym razie, gdyby naprawdę chciała kontynuować tę farsę bycia częścią rodziny Malfoyów, byłaby tu teraz, prawda? A nie spędzała większości roku na odwiedzaniu różnych krewnych rozsianych po Europie.

Teo Nott by się tym przejął. Ale kiedy ostatnio spędzili razem czas? Gdyby Draco miał cofnąć się myślami przez miniony rok, ich dawniej cotygodniowe spotkania w pubie znacznie się przerzedziły. Draco nie pamiętał nawet, kiedy po raz ostatni, gdy gdzieś razem wyszli.

Niemal słyszał w głowie reakcję Pansy Parkinson. Słyszałeś o biednym Draco Malfoyu? Nie dziwię się, naprawdę, po upadku Czarnego Pana całkowicie stracił rozum. Ale czy wiesz, że prawie za niego wyszłam?

Tak, to byłaby typowa Pansy. Zabawiająca różne osobistości z wyższych sfer u boku swojego przerażającego, starszego, bułgarskiego męża, plotkująca o tym, jak to było uczęszczać do Hogwartu z ludźmi takimi jak Malfoy i Potter podczas powrotu Sami-Wiecie-Kogo. Draco słyszał, że miała już dwójkę dzieci.

Dla reszty czarodziejskiego świata byłby opowieścią ku przestrodze. Czy słyszałeś kiedyś o rodzinie Malfoyów? Ci arystokraci czystej krwi, którzy byli w wewnętrznym kręgu Sam-Wiesz-Kogo? W każdym razie, ostatni z ich rodu po prostu ze sobą skończył.

Draco nagle parsknął śmiechem. Po prostu przypomniał sobie, dlaczego to ostrze było tak drogie: zostało zaczarowane, żeby ścinało tylko włosy i nie mogło nawet drasnąć mu skóry.

***

Czwartkowy poranek był najgorszym ze wszystkich. Tym razem był to koszmar z rotacji przerażających wspomnień, które prześladowały go najbardziej. Całe jego ciało drżało, gdy próbował zapomnieć brzmienie krzyków Hermiony Granger. Szerokie, pełne strachu spojrzenie, które rzuciła mu, gdy jego ciotka Bellatriks pchnęła ją na podłogę salonu w Dworze. Pomóż mi, mówiło, proszę, pomóż mi. Ale nie mógł. I nic nie zrobił.

Jego zegarek wskazywał 4:13. Drżenie w końcu ustało i zostało zastąpione nieuniknionym strachem. Draco nigdy nie pozbędzie się tych wspomnień. Chociaż od Ostatecznej Bitwy minęło dziewięć lat, nie sądził, że kiedykolwiek wypchnie to ze swojej głowy.

Oczywiście, już wcześniej sięgał dnia. Przez pierwszy rok po wojnie próbował utopić się w Ognistej Whisky, a także Eliksirze Bezsennego Snu w połączeniu z innymi naparami i zalotami Pansy. Ale Pansy chciała natychmiast rozpocząć swoje życie jako następna pani Malfoy, ze wszystkimi przestarzałymi tradycjami i wartościami rodzin czystej krwi, więc wkrótce zmęczyła się melancholijnymi zwyczajami Draco. A sam Draco zmęczył się jej gadaniem o szlamach i zdrajcach krwi, którzy przejmowali kraj i próbowali odbudować świat. Co on, na Merlina, kiedykolwiek w niej widział?

Znoszenie ciągłych tyrad Pansy o tym, jak świat zmienia się na gorsze, było po prostu wyczerpujące. Czy ta głupia suka nie zdawała sobie sprawy, że i tak nic z tego, kurwa, nie miało znaczenia? Skąd wzięły się te wszystkie bzdury o czystości krwi? Dzięki nim Lucjusz Malfoy trafił do Azkabanu na resztę swojego życia, wraz z większością rodziców jego kolegów. Crabbe nie żył. Narcyza pozostała na wolności tylko dzięki łasce Harry'ego Pottera.

A Draco? Dwuletni wyrok w zawieszeniu, który obejmował również już zniesiony międzynarodowy zakaz podróżowania. Oczywiście miewał też koszmary wywołujące wymioty, chodził na obowiązkowe wizyty u Uzdrowiciela i przyjmował więcej mikstur leczniczych i uspokajających, niż mógł zliczyć.

[T] Remain Nameless | DramioneWhere stories live. Discover now