15

1.7K 40 24
                                    

Spojrzałaś na Tomka, który postawił przed waszymi mamami filiżanki z kawą. Od ponad godziny razem z siatkarzem, próbowaliście powiedzieć o tym, że wkrótce państwo Wilczewscy i Fornal zostaną dziadkami.  Wasze rodziny od razu złapały świetny kontakt. Twój wzrok spotkał się z wuefistką, która uśmiechnęła się promiennie.  Ze zdenerwowania zaczęłaś nerwowo tupać stopą.  Tomek widząc emocje, jakie się w tobie nagromadziły, chwycił cię za rękę. Wziął głęboki oddech i zaczął mówić:

-Zaprosiliśmy was, bo chcielibyśmy wam coś powiedzieć.- wasi rodzice spojrzeli na was z zainteresowaniem, ale na twarzach twojej mamy, jak i pani Doroty pojawił się uśmiech. 

-Ale my już wszystko wiemy synku.-odparła łagodnie blondynka.

-Jak to wszystko wiecie?! Kto wam powiedział?-byłaś dość mocno zaskoczona. 

-Nikt nie musiał mówić córeczko. Przecież to widać. Zaprosiliście nas razem na obiad, poznaliśmy rodziców Tomka i na dodatek ty jesteś bardzo spięta. 

-Jola bardzo dobrze mówi. Na pierwszy rzut oka widać, że chcecie nam powiedzieć, że do siebie wróciliście. 

-Ja bym nawet dodała wspólne zamieszkanie.- mężowie spojrzeli na swoje żony z zaskoczeniem, tak samo jak ty i Tomek. 

-Niezupełnie o to chodzi.-powiedział spokojnie siatkarz i spojrzał na ciebie z ogromną troską. 

-Tak, chcemy wam powiedzieć, że za pół roku zostaniecie dziadkami. 

-Ania jest w ciąży. W kwietniu zostaniemy rodzicami.-zakończył siatkarz. Wyczekiwaliście reakcje rodziców. Do waszych ojców słowa, jakby nie dochodziły. Na początku pan Marek zaczął się śmiać, ale widząc, że ani ty, ani przyjmujący nie robicie tego samego, przestał. 

-Marek...słabo mi...-powiedziała pani Dorota, a jej mąż natychmiast znalazł się przy niej tak samo, jak Tomek. Ty natomiast nalałaś szybko wody i podałaś blondynce. Jeśli pani Fornal- najspokojniejsza osoba jaką znasz, tak zareagowała, to co dopiero miała zrobić twoja mama. W głowie już słyszałaś jej teksty o tym, że jesteś kompletnie nieodpowiedzialna, za młoda i jak w ogóle śmiesz urodzić nieślubne dziecko.
Kiedy sytuacja została wreszcie opanowana, pani Dorota spojrzała na ciebie dziwnie.  Przełknęłaś głośno ślinę i czekałaś na to, co miało się za chwilę wydarzyć.

-Czyli mniej więcej za pół roku będziemy chodzić z naszym wnukiem lub wnuczką na spacer?- zapytała blondynka, a w jej głosie dało się usłyszeć pewnego rodzaju nadzieję.

-Właściwie to tak.- powiedział Tomek i objął cię delikatnie.

-To cudowna wiadomość!- krzyknęła twoja mama, czym sprawiła, że byłaś w totalnym szoku. Kobiety zaczęły cię przytulać, tak mocno, że prawie zabrakło ci tchu. Natomiast wasi ojcowie solidnie uściskali Tomka.  To, co później działo się w mieszkaniu przyjmującego było istnym szaleństwem. Ilość pytań, zadawania przez waszych rodziców mogłaby spokojnie wystarczyć na kilka rozmów. Kątem oka widziałaś jak twój tata spojrzał dość wymownie na 24-latka. Po chwili obaj mężczyźni na chwilę wyszli do sypialni przyjmującego. Chciałaś niby przypadkiem usłyszeć o, czym rozmawiają, jednak pani Dorota oraz twoja rodzicielka chciały koniecznie wiedzieć, czy mieliście już wybrane imię dla dziecka.

Podszedłeś do Ani, która wstawiała naczynia do zmywarki i objąłeś ją w pasie. Dziewczyna delikatnie podskoczyła, ale po chwili odwróciła się w twoją stronę. Widać było, że czuła się zdecydowanie lepiej niż na początku dnia.

-Może pójdziemy na spacer?- zapytała brunetka i spojrzała na ciebie niczym małe dziecko. Pogoda za oknem, zdecydowanie sprzyjała spędzeniu czasu na zewnątrz. Przytaknąłeś głową i po chwili razem z Wilczewską przemierzaliście ulice Jastrzębia.

-Tomek, o czyn rozmawiałeś z moim tatą?- zapytała dziewczyna, gdy usiedliście na ławce w pobliskim parku.

-Takie męskie rozmowy.-odparłeś nieco zmieszany. Nie chciałeś zdradzać Ani, tematu waszej rozmowy.

-Powiedział ci, że jak spadnie kiedy włos z głowy to przypomni sobie o tym, że ma pozwolenie na broń, prawda?

-Coś w tym stylu.- zaśmialiście się, przyglądając się ludziom spędzającym ostatnie wolne chwile niedzieli. Wasze relacji były dobre. Nawet bardzo dobre, zważając na fakt, co się wydarzyło.  Oparła głowę o twoje ramię i przemknęła na chwilę oczy. Wdychałeś zapach jej perfum,  połączonych z szamponem do włosów, bawiąc się przy tym kilkoma pasmami.

-Wiesz, że jesteś... wy jesteście dla mnie bardzo ważni... -zacząłeś.

-Wiem Tomek.-wstałeś, może trochę zbyt gwałtownie, a dziewczyna spojrzała na ciebie ze zdziwieniem.

-Żałuję tego, co wydarzyło się wtedy w lipcu i oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas. Naprawdę zależy mi na tobie i teraz już na naszym dziecku. Pomimo tego, że się cholernie boję, że będę beznadziejnym ojcem, to wiem, że jakoś damy sobie radę, razem. Dlatego muszę zadać ci to pytanie, no mam wrażenie, że jeśli nie zrobię tego teraz to nie zrobię tego nigdy.- uklęknąłeś przed Anią  która nic nie rozumiała.- Zostaniesz moją żoną?-zapytałeś ledwo słyszalnie. Wilczewska miała minę  jakby za chwilę miała zemdleć.  Wpatrywałeś się w nią z nadzieją, dzierżąc w dłoni czerwone pudełeczko ze srebrnym pierścionkiem. Z każda kolejną chwilą ciszy, byłeś coraz bardziej zestresowany.

-Zwariowałeś.....- wreszcie odezwała się brunetka.

-Na twoim punkcie, ale już dawno.- Wilczewska tylko delikatnie się uśmiechnęła, ale coś cię zaniepokoiło.

-Tomek wstań.

-Nie, dopóki nie usłyszę odpowiedzi.-odparłeś już zdecydowanie mniej pewny siebie.

-Proszę, wstań. Już i tak jesteśmy duża atrakcją.

-To jak będzie? Wiem, że to mało romantyczne...- pomimo prośby matki  twojego dziecka, nadal klęczałeś wśród liści opadających na ścieżkę.

-Przykro mi Tomek, ale nie. Nie mogę przyjąć twoich oświadczyn.- powiedziała wreszcie Ania, a ty poczułeś się jakbyś dostał w twarz. Nie spodziewałeś się takiej odpowiedzi. -Wybacz.- dodała zmieszana Wilczewska i chciała cię przytulić,  jednak odsunąłeś się od niej, jak rażony piorunem. Spojrzała na ciebie z ogromnym smutkiem i pokiwała tylko głową. Następnie powoli odeszła, zostawiając cię samego ze swoimi myślami. Dla ciebie to była jasna odpowiedź. Nie zależało już jej na tobie. Zraniła cię. Może zrobiła to w odwecie za to, co się stało wtedy w Zakopanem. Albo nigdy cię tak naprawdę nie kochała pomimo tego, co mówiła. Nie zarejestrowałeś tego, jak Ania odwróciła się w twoja stronę. Nie widziałeś tego, jak biła się ze swoimi myślami i łez, które płynęły z jej oczy. Byłeś zbyt zajęty swoimi odczuciami, by zarejestrować, że ją też to bolało. Nie miałeś pojęcia o tym, że gdyby nie sytuacja w jakiej się znaleźliście, z wielką ochotę i radością użyłaby innego trzyliterowego słowa. Najbliższe dni zapowiadały się ciężko. Zarówno dla ciebie jak i Anny. Najważniejsze pytanie brzmiało jednak, czy wasza już i tak pokręcona relacja, była wstanie udźwignąć jeszcze coś takiego?

Witam! W tym rozdziale dzieje się wszystko. Jest wreszcie reakcja rodziców (aczkolwiek mam wrażenie, że ta mamy Tomka nie wyszła  mi za bardzo), są też oświadczyny. Anka ich nie przyjęła, ale wiecie, że u mnie nie może być dobrze za długo. Mam nadzieję, że mimo wszystkich zdarzeń, nie jest źle i do kolejnego😘

Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez ciebie ǁ Tomek FornalWhere stories live. Discover now