wstep

32 2 0
                                    

przygoda zaczyna sie w domu jednej z dzikich bad goryls *camilala*

dzika probuje odebrac dzikiej starej cholerne money money bez skutku
teraz toczy sie rozmowa miedzy stara mama a dzika

- dawaj hajs stara babo
- dzika jak mozesz jestem twoja rodzona matka
- nie bede powtarzac dawaj hajs, dawaj cholerne pieniadze daj portfel stara prukwo
- dzika nie tak cie wychowalam
-  dzwon po dziki ojciec or die
- dziki ojciec jest w pracy, pracuje w mafia sezam i spolka die or buy
- babo give me money money
- ja nie moge ci dac pieniadz, ja wiem my famous bogata rodzina ale nie moge tego zrobic mloda dziko wybacz me please
- w takiej sytuacji daje ci czas.. jedna sekunda.. jedna minuta... jedna godzina.. jeden dzien.. jeden telefon do ojca starego gnoja.. stary gnoj sie ukrywa.. ide po psiapsi ide po besties
- dzika nie rob scen! nie wyglupiaj sie bedzie dobrze zalatwia to pieniadze
- ok mommy ide po besties dobijemy tego starego gnoja
- dobrze dzika przepraszam juz nie bede postaram sie byc lepsza matka

w trakcie jechania luksusowym lamborgana rozmyslala o dawnych czasach w swojej rodzinie przypomnialy jej sie czasy kiedy miala 3 lata widziala siebie, starego gnoja ojca,
jej stara gdy okradala ich portfele bo zbierala na kino z besties. byly to smutne czasy.

wreszcie dotarla pod dom jednej z besties i krzyczy BESTIIII KOM DAŁNN HER PLES AJ NID TU TOOOOOOK w oknie widzi sylwetke jednej z przyjaciolek mowi o wreszcie jesstes stara szmato zlaz na dol a nie sie ubierasz. przyjaciolka zeszla na dol. toczy sie rozmowa miedzy camilala besti a menelina:

- co chcesz camilala
- musimy pogadac, stary ojciec i stara baba nie chca mi dac mani mani
- poradzimy sobie camilala, musimy napasc na twojego baddie daddy stary prukwiasz
- ok lets go wsiadaj do mojego lambo, jedziemy

*jada przez sloneczna droge skrecaja w uliczke w prawo widza sezam, parkuja i wychodza z lamborgany i omawiaja plan*

- besti. jednak nie poradzimy sobie same. mamy problem. lec lambo do viki gabor i octopus.
- okej okej.

*gdy menelina jedzie dalej camilala wchodzi przez magiczne wrota do sezam. wielkomiasteczkowa camilala nigdy nie widziala twkich wrot. powirdziala " ama feri? jes ama madzik feri, mam moce nie potrzebuje rak do otwoerania wrot." majac takie moce camilala nie potrzebowala wsparcia, ona juz wie po co tu jest, jest pewna siebie, idzie zawalczyc z baddie daddy*

baddy daddy stojacy za dzialem miesnym rozdajac miecho z ludzi spojrzal sie na camilala ktora zauwazyl, camilala stoi patrzy sie na baddie daddy. W kolejce stoja ludzie po miecho, nie wiedza ze to miecho z ich rodziny.. ale camilala jest pewna po co tam stoi, czemu patrzy sie w tym momencie na baddie daddy. Robi krok, baddie daddy drgnal *szok* camilala zaczela rozmowe:
- dawaj hajs ty stary dziadu!
- nic ci nie dam psychicznie chora jestes!
- DAWAJ HAJS POWIEDZIALAM, HAJS ALBO ZYCIE!
- ok juz camilala.. nie rob scen przy ludziach..  chodz na zaplefze..

* na zapleczu*

- mam pistolet dziadu a wsparcie jest przed sklepem..
- skad masz pistolet ty glupia szmato?? ukradlas mj znowu ty glupi dzieciaku??
- dawaj hajs albo smierc..
- dobrze kamilko..
*daje hajs*
- i to sie rozumie ty stary dziado po co taki opor?
*strzelila baddie daddy w reke*
- jeszczw raz tak zrobisz ty mala szmato a dostaniesz szlaban zostaw moja reke i dzwon po karetke a nic nie powiem..
- ok

*po przyjezdzie karetki i zabraniu daddy do szpitala*

- hej besties mam hajs szmaty
*menelina*
- wkoncu ile mozna czekac
*viki gabor*
- nie dal ci od razu ten wredny ojciec?
- zakopalam go w kartonach przy hance to dal
*oliwa*
- i to sie rozjmie ale ty baddie

koniec wstepu. 590 slow.

przygody dzikichWhere stories live. Discover now