Rozdział 9

10.5K 755 45
                                    

Obudził mnie lekki zapach męskich perfum. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą przebierającego się blondyna. Luke stał w samych bokserkach i dopiero zakładał spodnie. Mogłam podziwiać przez chwilę jego chude nogi i odrobinę wyrzeźbione ciało. Ocknęłam się dopiero wtedy, kiedy zorientowałam się, że leżę w jego łóżku. Szybko przeniosłam się do pozycji siedzącej. Tak szczerze to bardzo chętnie poleżałabym na pachnącej poduszce.

- O, dzień dobry słabiaku - moje przemyślenia przerwał Luke, który nie odrywał ode mnie wzroku.

- Co ja tu robię? - wyglądałam zapewne jakbym ostatnią noc spędziłam na ostrym imprezowaniu.

- Zasnęłaś tu i szkoda było mi cię budzić, bo tak słodko spałaś - blondyn posłał mi lekki uśmiech. Wow, pierwszy raz widzę jego uśmiech i przyznam, że mogłabym patrzeć na niego cały dzień.

- Ale czy ty też tu...

- Nie, ja spałem na fotelu. Spokojnie nie zaliczyłem cię jeśli o to chodzi, ale miałem dobrą okazję - chłopak wyszczerzył zęby - Idę zrobić śnuadanie. Za pół godziny masz być na dole. - Luke wyszedł z pokoju poprzednio zabierając telefon z szafki.

***

Po zjedzonym śniadaniu, które było znakomite, Luke zaproponował, że pojedzie ze mną do mojego domu po jakieś ciuchy. Wczoraj wytłumaczył mi, że sprawy się trochę skomplikowały i będę musiała jeszcze na jakiś czas zostać u niego.

Blondyn zaparkował swój samochód na posesji obok, której znajdował się mój dom. Zgasił silnik i razem wysiedliśmy z pojazdu. Weszłam pierwsza do domu, a Luke zaraz za mną. Skierowałam się od razu do sypialni i zaczęłam pakować do torby najpotrzebniejsze rzeczy. Zajęło mi to kilka minut. Zapięłam torbę i zeszłam na dół. Blondyn siedział na kanapie i oglądał mój album ze zdjęciami.

- Co robisz? - zapytałam z zaskoczenia powodując, że Hemmings drgnął.

- Emm... Oglądam? - rzucił sarkazmem.

- No widze. Z resztą nieważne. Napijesz się czegoś? - chciałam sprawić wrażenie dobrej gospodynii domowej dlatego zaproponowałam mu coś do picia. Tak w sumie to nie powinnam go nawet wpuszczać do domu, bo prawie nic o nim nie wiem.

- Nie. Wracamy już - Luke wstał z kanapy i szybkim krokiem udał się w stronę drzwi wyjściowych. Zrobiłam to samo.

Po około pół godzinie byliśmy spowrotem w domu Luke'a. Chłopak zajechał jeszcze do pobliskiego sklepu. Nawet nie wiem po co. Nic nie kupił. Blondyn wysadził mnie przed budynkiem, a sam pojechał do garażu. Otworzyłam drzwi kluczami, które dał mi Luke. Wewnątrz było słychać rozmowę Ashtona z Michaelem.

- Stary nie podoba mi się to co robi ten debil. On kurwa ją zniszczy psychicznie, a nie się jej pozbędzie. Jego gra nie ma już sensu. Lepiej było od razu ją załatwić...

he looks so scary // l.h.Where stories live. Discover now