Podwodne opowieści (wersja II)

10 0 0
                                    

Przez otwarte okno słyszę karetki pogotowia i piłę łańcuchową. Do tych dwóch instrumentów zwykle dołącza raz szybsza, raz wolniejsza sekcja samochodowa, którą nocą zagłusza ryk wyścigowych motorów. Jeszcze niedawno, w moim poprzednim wcieleniu, słuchałom głównie podwodnych opowieści wielorybów. Było to moje kolejne wcielenie w płetwalkę błękitną, które zakończyło się dość tragicznie, bo powolnym zgonem w zatrutym i przegrzanym oceanie. Przezwyciężyłom więc moją kilkusetletnią awersję do ludzkości i starym, prawie już zapomnianym zaklęciem przejęłom ludzkie ciało.

Zgodnie z Kodeksem Magii Przeobrażeń wybrałom samobójcę. To zabawne, jak bogaty jest wybór ludzkich ciał, i to często w niezłym stanie, praktycznie w każdym ziemskim miejscu i czasie! Kiedy w mojej bezcielesnej formie wyszukuję myśli samobójcze w promieniu 5 kilometrów, w sferze eterycznej rozlega się gwar co najmniej kilkuset głosów. Przeglądam wyniki według filtrów: wiek, płeć, pozycja społeczna, zawód, nałogi...

Po śmierci płetwalki postanowiłom powstrzymać przed samobójstwem pewnego młodego biologa, który właśnie dowiedział się o wymarciu dęba szypułkowego. Stał blisko krawędzi peronu, wpatrzony w zbliżające się nieuchronnie światła pociągu. Wtedy rzuciłom czar, który w ostatniej chwili kazał mu zrobić krok w tył, a potem kupić w dworcowym kiosku butelkę soku jabłkowego z miętą. Kiedy biolog, który notabene miał na imię Teodor, zerwał kapsel, przeczytał wiadomość od działu marketingu soków „Viverna Sp. nieponosząca odpowiedzialności": „Jabłko mówi: chroń dżdżownice". Była to kampania mająca na celu ocieplenie wizerunku firmy po ujawnieniu przez znaną Youtuberkę – Helgę z Troi skandalu z wypalaniem lasów pod Zrównoważone Inwestycje Sadownicze. Teodor niedawno podpisywał petycję w sprawie usunięcia z półek zielonych budek w całym kraju (zrzeszonych z sieci Zielona Budka Spółdzielnia Ekowiejska) wszystkich produktów Viverny, jej jednostek zależnych i stowarzyszonych. Autorzy petycji domagali się ponadto od Rzecznika Przyrodniczego (fasadowa funkcja, obsadzana przez międzynarodowe koncerny) wydania nakazu natychmiastowego zadziczenia wszystkich sadów Viverny i rozwiązania spółki. Ta jednak dzięki swej elastycznej formie prawnej jak zwykle zdołała uniknąć wszelkiej odpowiedzialności.

Zaklęcie podziałało na Teodora prawie natychmiast. Nigdy wcześniej nie zawładnęłom jeszcze człowiekiem o tak słabej woli. Kiedy zasugerowałom mu, by poddał się wewnętrznemu głosowi, którym mówi do niego istota międzygatunkowa, licząca sobie ponad czterysta lat i pamiętająca ze szczegółami tysiące, a licząc razem z owadami i fitoplankonem, nawet miliony wcieleń, wzruszył tylko ramionami, pociągnął łyk jabłkowej wiwerny i powiedział w myślach, które zdążyłom już dokładnie przeniknąć dzięki czarom dekonstrukcji osobowości żywiciela – „dobra, mnie tam i tak już wszystko jedno".

My, istoty międzygatunkowe, a więc i międzyrodzajowe, tak pod względem gramatycznym jak i psychicznym, lubimy nazywać rzeczy po imieniu – jesteśmy mentalnymi pasożytami. Jednak dzięki opanowaniu myśli, zmysłów, emocji i ciał żywicieli, odwodzimy ich od samobójstwa i dajemy im cel. Tym celem, do którego ich przejmujemy, by bezpośrednio działać w ich realnym, a zarazem jakże surrealistycznym świecie, jest Rewolucja Żywych – dobrze zakonspirowana międzynarodówka eko-anarchistyczna, prowadzona przez mojego nauczyciela, ekopoetę i tłumacza pieśni wielorybich Jeremiasza Żeglarza.

Jak zwykle zaczęłom pasożytowanie od dokładnego przeglądu zasobów pamięci nowego żywiciela. Tak poznałom szczegóły jego badań nad nowymi szczepami dębów szypułkowych, które dzięki genetycznym modyfikacjom miały uzyskać odporność na upały i kwaśne deszcze. Były to badania równie ambitne co nieskuteczne. Życie osobiste Teodora nie było szczególnie bogate, właściwie ograniczało się do czatów na forach dla graczy w Cosmic Arcs - była to turowa gra komputerowa o eksploracji odległych galaktyk w poszukiwaniu planet nadających się do uprawy ziemskich roślin. Ze względu na dość specjalistyczną tematykę i zawiłą mechanikę grali w nią głównie inni biolodzy, fantazjując na temat odrodzenia wymarłych ziemskich roślin.

Podwodne opowieściWhere stories live. Discover now