2. Obezwładniony

Zacznij od początku
                                    

- Walczyłem dla was. Krwawiłem dla waszego bezpieczeństwa. Wytrwałem w tym cierpieniu dla waszego zwycięstwa - Jego głos był cichy, lecz nie był on w cale miły. Jego zwykle ciepłe srebrne oczy były pełne bólu i błyszczały na czerwono.

- I co zrobiłeś? - Wokół niego zaczął płynąć ciemny dym, utrudniając innym oddychanie. - Zdradziliście mnie. Zostałem upokorzony. Zmieniliście moje życie w piekło - Jego głos stwardniał. I właśnie wtedy Jin Guangshan postanowił otworzyć swoją pułapkę.

- Nie nie zrobiliśmy! Sam to sobie zrobiłeś! Nigdy nie powinieneś być tak chciwym. Nigdy nie musiałeś stawać po stronie tych kundli! - Potem się zamknął, ale szkoda była już wyrządzona. Kilka sekund później stał twarzą w twarz z Wei Wuxianem, który ściskał jego gardło.

- Chciwy? Kundli? Sam sobie to wyrządziłem? Że niby wy jesteście niewinni? - Warknął. Jego ręka stale zaciskała się na jego tchawicy. Twarz Jin Guangshana zrobiła się niebieska, gdy odezwał się kojący głos.

- Wei Ying... - Chłopak odwrócił się. To był Lan Zhan. Jego twarz była wypełniona smutkiem i te jego oczy, które poskromiły Wei Wuxiana. Jego uścisk rozluźnił się, gdy podszedł bliżej, aż Jin Guangshan upadł.

- Lan Zhan...

- Wei Ying - Jego głos był uspokajający i sprawił, że Wei Ying czuł się bezpieczny. Czuł się ciężki i senny. Nagle zaczął się hiperwentylować, ale nic na to nie mógł poradzić. Nigdy nie stracił czujności. Próbował nie wpaść w panikę, inaczej zacząłby wszystkich atakować. Stracił kontrolę, gdy wpadł w ramiona tej konkretnej osoby. Jego nos wyczuł zapach drzewa sandałowego, a uszy jego słowa.

- Jesteś bezpieczny, Wei Ying.

- Lan Zhan - Wyszeptał, zanim jego kolana ugięły się wraz ze świadomością.

~ W śnie~

Był z powrotem w Lotos Pier, tuż przed wojną. Unosił się na tratwie, lotosy kwitły wysokie i dumne. Spojrzał na dok, kiedy usłyszał śmiech. Machali do niego. Jego Shijie i Jiang Cheng.

- A'Xian! Chodź! Chodź do nas - Uśmiechnął się, jakby to było naturalne.

- Dobrze Shijie! - Wiosłował szybko, po chwili wysiadł. Szli, śmiejąc się i żartując w drodze do domu. Tam zastał wuja Jianga i Panią Yu uśmiechniętych i popijających herbatę podczas rozmowy. Uśmiechnęli się, kiedy przyszli i nagle wszystko się zmieniło.

Niebo zrobiło się czerwone. Zamiast wody byli otoczeni krwią. Lotosy w zawrotnym tępię umierały, duszącą w powietrzu urazą. Lotos Pier płonęło.

- Nie! To nie może się dziać! - Wei Ying był zrozpaczony.

- Wei Wuxian - Zawrócił. Stał tam Jiang Cheng i Shijie płaczącą w jego ramionach. Pani Yu i wuj Jiang stali u ich boku.

- Coś ty zrobił?! - Shijie zaszlochała oczami pełnymi wściekłości. Wei Ying otrząsnął się z szoku. Jego Shijie patrzyła na niego z wściekłością. Odwrócił się do pozostałych tylko po to, by zobaczyć jak również patrzą na niego w podobny sposób.

-Nie. Nie! NIE! To nie prawda! Proszę, to nie może być prawda! - Był w agonii. Krzyknął z krwią wypływającej z jego płuc.

~ Koniec snu ~

Obudził się. Jego twarz była wilgotna. Jego dłonie były śliskie od łez i krwi. Koszmary nie były dla niego niczym niezwykłym. Wręcz przeciwnie, prawie nie spał przez nie. A budzenie się z krwią, wydobywającą się z jego gardła i twarzy ociekającej łzami było czymś normalnym. Rozejrzał się. Był w lochach. Chichocząc lekko odchylił się do tyłu.

'Oczywiście jestem więźniem' Przynajmniej odzyskał swoje szaty. Skrzywił się. Cholerny Zidian. Rozległ się cichy brzdęk i gwałtownie się odwrócił. To byli Lan Quiren i Lan Xichen, przynieśli ze sobą tacę z jedzeniem. Byli sami, co już dało naszemu więźniowi do myślenia.

Przyszli tu po coś.

- Ah! Zewu-Jun, nauczycielu Lan! Po co zawracacie sobie głowę jedzeniem? Z pewnością nie będę tu długo - Lan Xichen zmarszczył brwi.

- Młody Mistrzu Wei Dlaczego tak mówisz?

- Och, Zewu-Jun, nie jestem młodym mistrzem. Jestem po prostu człowiekiem, który czeka na wyrok śmierci - Śmiał się. Na to Lan Xichen uśmiechnął się.

- Przykro mi, że zrobiłem na tobie takie wrażenie, Paniczu Wei. Masz wziąć udział w Jiyi Shiyoung - Wei Ying poczuł jak stygnie mu krew. Bowiem Jiyi Shiyoung lub inaczej, Proces Pamięci to proces, w którym wspomnienia przestępcy od pierwszego do ostatniego są ukazywane na rozprawie. Jest to stara metoda ukarania sprawcy, gdy podejrzewano, że ma on związek z innymi sprawami.

- Nie - Odpowiedział stalowym głosem. Obaj Lanowie wyglądali na zaskoczonych, lecz po chwili Lan Quiren uśmiechnął się triumfalnie.

- Widzisz? Mówiłem WangJiemu, że jest winny! - Lan Xichen zachował spokój.

- Przepraszam, ale taka jest procedura. Przykro mi, ale w tej sprawie nie masz nic do powiedzenia - Powiedział stanowczo zanim, opuścił tacę. Wei Ying chciał uciec stąd z podkulonym ogonem. Spokojnie zjadł i wrócił do swojej pozycji, z nadzieją na szybką śmierć.

-------------------------------------

Następnego dnia przyszli i zaciągnęli go do budynku. Naprzeciw głównych drzwi znajdowało się ogromne lustro, a w lewym rogu dwie wysokie kryształowe kolumny, do których go przykuli.

Stanęli twarzą do lustra. Uczniowie klanu Jiang przynieśli ze sobą Suibian i Chenqing oraz dwie czerwone wstążki i jedną czarną.

- Dziś będziemy świadkami zła Patriarchy Yiling, Wei Wuxiana! - Oznajmił Jin Guangshan, a pozostali mu wiwatowali. Dwóch uczniów wystąpiło i wepchnęli na siłę nieznane serum z małej fiolki do gardła Wei Yinga. Starła się, by nie wypić tego cholerstwa, lecz gdy ostatnie kropla spłynęła do jego gardła, poczuł jak jego ciało robi się wątłe.

- Co mu zrobiłeś? - Lan Zhan warknął. Lan Quiren zmrużył oczy. Lan Xichen szybko się wtrącił.

- To była woda lustrzana, WanhJi. Panicz Wei musi ją wypić, aby to zadziałało. Woda Lustrzana połączy się z jego wspomnieniami, zmuszając go do wspominania. Obudzi się dopiero, gdy zobaczymy jego wspomnienia.

Lan Zhan nie był szczęśliwy. Ale już to wypił. A jedynym sposobem na sprowadzenie go z powrotem, było zakończenie tego procesu. Lan Quiren skierował się na front.

- To co zamierzamy zrobić, jest bardzo ważne, więc prosimy o zachowanie spokoju bez względu na to, co poczujecie, ponieważ lustro nie tylko ukazuje wspomnienia. Pozwala także każdemu z nas poczuć jego emocje i usłyszeć jego myśli. Poczujecie tylko 1/10 wszystkiego co poczuje jego ciało, w tym ból - Przestał, by inni mogli pojąć znaczenie jego słów. I w końcu usiadł po wysłaniu krótkiego strumienia duchowej energii do lustra.

- O Zhen Jing, pomóż nam wymierzyć sprawiedliwość! - Powoli lustro ożyło o wszyscy pochylili się do przodu ciekawi tego, co mogą zobaczyć.

-------------------------------

2/13 + Extra

[16:00]

[ 25/09/2021 ]

Black And White | Mo Dao Zu Shi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz