2 | windwheel aster

397 35 29
                                    

Kluczyki do samochodu Jean ciążyły Amber w kieszeni. Była naprawdę szczęśliwa, że może pożyczyć cenne auto przyjaciółki nawet jeśli było to tylko na chwilę, żeby odebrać znajomą z dworca. Brązowowłosa wpadła jeszcze do szpitala na chwilę z samego rana, kiedy Lisa jeszcze spała, a blondynka cichym głosem zapewniła, że wszystko będzie dobrze i Eula wie, że będzie nocować u kogoś innego.

Naprawdę zastanawiało ją tylko, dlaczego łyżwiarka chciała nocować akurat u Jean, a nie w jakimś luksusowym hotelu. Nie brakowało takich w Mondstadt, a niektóre były nawet blisko krytego lodowiska, które pewnie było celem Euli.

Ale samo zastanawianie się do niczego by jej nie doprowadziło, więc Amber po prostu uznała, że sama się o to zapyta. Miała przecież dużo czasu. Specjalnie posprzątała mieszkanie, by ładnie się prezentowało, choć większość rzeczy z byłego pokoju Kaeyi upchnęła gdzieś u siebie po kątach, bo wynoszenie ich do piwnicy byłoby zbyt czasochłonne. I zapasowe kółka oraz dwie pary wrotek mogły być jej potrzebne od zaraz.

Na dworcu było dość chłodno, dodatkowo jeszcze się chmurzyło, a dziewczyna nie miała ze sobą parasolki. Kazanie swojemu gościowi iść do samochodu w ulewie byłoby niegrzeczne, więc tylko trzymała kciuki, że deszcz ich nie zaskoczy. Może gdyby wszystkie miejsca parkingowe od razu pod dworcem nie były zajęte...

Pociąg z Liyue oznajmił swoje przybycie wcześniej, głośnym piskiem, na który sporo osób stojących na peronie się skrzywiło. Sama Amber nieczęsto poruszała się tym środkiem transportu, zresztą nie miałaby nawet kogo odwiedzać, skoro wszyscy znajomi mieszkali gdzieś w pobliżu. Co prawda Jean i Lisa kiedyś proponowały jej wspólny wyjazd do Sumeru na tydzień, ale byłoby to dość dziwne, tak samo z Kaeyą kiedy w styczniu chciał ją wziąć na narty, w góry, do swojego chłopaka. Gdyby tylko miała kogoś, z kim mogłaby pojechać, ale tak, żeby nie czuć się jak trzecie koło...

Chyba dość sporo osób wysiadało na tej stacji.

Wąski peron zaraz stał się zatłoczony i Amber starała się nie pisnąć, kiedy ktoś praktycznie przeciągnął jej walizkę po stopie, tylko cofnęła się gwałtownie i wpadła na jakiś słup, opierając się przez chwilę na nodze która nie została przytłoczona ciężarem bagażu. Właściciel nawet się na nią nie popatrzył ani nie spojrzał, czy wszystko w porządku. Było to bardzo nieuprzejme i być może brązowowłosa zwróciłaby mu uwagę, gdyby nie górująca nad nią postać, która pojawiła się wraz z czarną walizką na kółkach.

— O! — Amber aż podskoczyła, bo w tym momencie wyczekiwała właśnie takiego widoku. Trochę wyższa od niej dziewczyna, z włosami w kolorze niezapominajek, które kiedyś hodowała na balkonie całkiem przypadkiem. Dzisiaj miała je upięte nisko z tyłu głowy i zamiast wyjątkowego, mieniącego się stroju miała na sobie zwykłą sportową bluzę i dresy. I tak wyglądała nieziemsko, a Amber poczuła jak mocniej bije jej serce. Eula Lawrence stała przed nią, we własnej osobie.

Jedyną rzeczą, która nieco zbiła ją z tropu, był stabilizator na kolanie wyższej. Choć jako łyżwiarka niebieskowłosa wciąż była nieco zamknięta w sobie i nie dzieliła się wieloma faktami ze swojego życia z fanami, to jednak kontuzja była naprawdę poważną sprawą.

— Ty musisz być Amber — powiedziała jej towarzyszka, wyciągając nieskazitelną dłoń z idealnie przyciętymi paznokciami. Brązowowłosa przez chwilę pomyślała o swojej, z mnóstwem małych otarć i ranek powstałych w wyniku sprzątania i zawstydziła się nieco, ale oczywiście wymieniła uścisk z łyżwiarką. — Nazywam Eula Lawrence.

— Wiem — wyrwało jej się i zaraz podrapała się po karku wolną ręką. — Jean mi o tobie opowiadała! I bardzo chciałaby się z tobą spotkać, ale pewnie wiesz, że miała wypadek i no...

sk8er girl | eulamberUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum