Obaj siedzieli na pniu i obserwowali leżącą przed nimi kobietę owiniętą w koc.
- Kiedy się wybudzi? Minęło już 4 godziny, zaraz zajdzie słońce.
- To twoja wina więc teraz nie narzekaj Clark. Jad wampirów niższych klas ją zabija lub w najlepszym razie dokonuje jakichś niewielkich spostoszeń w organizmie.
- Kurcze ale ja chce już ją ponownie zobaczyć w akcji. Kobitka ma klasę, zwykły człowiek nie jest stanie dostrzec jak szybko się porusza i zadaje ciosy. Niesamowita babka i jeszcze te jej unikalne zdolności...
- Jakie zdolności? - James pierwszy raz od dłuższego czasu zwrócił na niego większą uwagę.
- No przecież widziałeś w lesie jak przygwoździła czterech na raz do drzew.
- To o tym mówisz... rzeczywiście niezwykłe.
- Jeszcze nigdy kogoś takiego nie spotkałem, każdy się jej boi i mimo że ma chronić ludzi nikt jej nie ufa.
- A co do tego ma zaufanie?
- A to że jej opiekun zlecił jej zabójstwo.
- Chrzanisz!
- Prawdę mówię
Przerwali rozmowę widząc jak stara się powoli otworzyć oczy. Mogli przysiąc że przez moment były czarne.
James od razu uklekł przy niej i złapał za rękę.- Jak się czujesz?
Nie otrzymał odpowiedzi bo dziewczyna od razu ponownie zasnęła.
Gdy Clark szykował sobie posłanie, James niezauważalnie ugryzł się w palec i krew otarł o jej usta. Od razu otworzyła oczy krzywiąc się dziwnym smakiem w ustach.- Wszystko dobrze? - James od razu zapytał gdy próbowała się podnieść.
- T-tak, chyba tak. Tylko co to za dziwny smak? - przejechała palcem po ustach. - Słodkie... smakuje jak pianka.
- Może zjadłaś coś podobnego.
- Nie przypominam sobie... a gdzie jestem?
Rozejrzała się po okolicy, była lekko skołowana ale z każdą chwilą odzyskiwała świadomość.
- Emi, co to za rana? Co się stało? - James wskazał na jej ramię na którym była czarna plama. Zeschnięta skóra wyglądała na obumarłą.
- Spustoszenia co? - Clark przyjrzał się ranie, pojawiła się teraz więc bez wątpienia to działanie jego jadu.
- Musimy ruszać, Swift...
- Wiesz gdzie on jest? - Clark złapał ją za gardło i uniósł w górę. James próbował go odciągnąć jednak nie miał wystarczająco siły.
- Gdybym wiedziała to bym powiedziała, musimy go szybko znaleźć.
- Serio byś powiedziała? - Clark był zaskoczony.
- Nie przepadam za nim więc tak a poza tym próbował mnie zabić i zostawił na pewną śmierć.
- Ale to człowiek
- Ludzie nie są warci tego co mają, zawsze chcą więcej i więcej.
- Jesteś bystra jak na człowieka. - klepnął ją w policzek i odszedł kawałek dalej.
Noc spędzili w tamtym miejscu a z samego rana ruszyli na wschód.
Po drodze zegarek Emi niespodziewanie zaczął mrugać. Uniósła nadgarstek i odebrała połączenie od Liama.- Emi?
- Nie wiesz do kogo dzwonisz?
- Słuchaj bo to pilne, na wschodnich terenach został zlokalizowany wampir Transmigrowany ponoć jest znacznie bardziej niebezpieczny niż przeciętne...
YOU ARE READING
Zawładnięta przez wampira
VampireŚwiat dzieli się na ludzi, łowców i wampiry, w tych ostatnich niewielu wierzy, zresztą tak jak w łowców którzy rzekomo polują na zwierzynę. Z czasem jednak ludzie uświadomią sobie że ta zwierzyna jest czymś znacznie groźniejszym niż do tej pory przy...