Halloween Oczami Michaela Myersa

Stalkowanie poziom 4

Także ten, nie wiem jakim cudem potrafiłem jeździć tą podróbką lamborgini, ale chuj z tym. Na czilerce i utopi dojechałem do Adolfhil...ZNACZY Haddonfield. Wbiłem na swoją chawire, a tam pustka. Kurwa pustki, wyobrażacie to sobie?! Żadnego tortu z napisem "Witaj w domu zjebie". Po prostu nic :c Rodzice spierdolili... ale za to, jakaś typiara z jakimś kaszojadem wbiła na moje bagno i bawiła się wycieraczką. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Nikt nigdy się tak wspaniale nie bawił wycieraczka jak ona.

Jednak nie miałem odwagi się do niej odezwać 👉👈 i tylko patrzyłem jak odchodzi... ALE! Stwierdziłem, że za nią pójdę i zagadam w odpowiednim momencie. Teleportowałem się pod przedszkole na ulicy Wiązów...NIE CZEKAJ, TO NIE TO UNIWERSUM!...Teleportowałem się pod szkołę, chuj wie jaką i gdzie c:

Oglądałem moją ukochaną przez okno wyobrażając sobie w głowie jak do niej podbijam i macham nożem przed nią jak kiedyś to zrobiłem mojej siostrze... gdy tu nagle stało się coś POTWORNEGO. Ona... ona się na mnie spojrzała! Stałem sparaliżowany strachem i omal nie poplamiłem swojego kombinezonu! Na całe szczęście mrugnęła i mogłem się teleportować na zaplecze szkoły, by móc zakumplować się z tymi cool dzieciakami... Tylko okazało się, że są one tak naprawdę jakimiś potworami! Rozbiły dynie! Kurwa D Y N I E! Aż jeden dzieciak zaczął spierdalać od tych wrażeń. Tak spieprzał, że prawie wyjebał się na schodach, ale na szczęście go złapałem B) Już miałem mówić żeby uważał, ale się rozmyśliłem. Bardziej skupiłem się na kaszojadzie, który wcześniej wtargnął na moje bagno. Rzuciłem dzieciaka, tak wiecie: YEEET! i zaczął obserwować kaszojada. Nie chciało mi się iść, więc wsiadłem do swojego autka i powoli, blisko niego jechałem żeby nie było to jakoś mega podejrzane. Tylko że mały chujek nic nie robił ciekawego. W końcu się znudziłem i ruszyłem z głośnym rykiem mojego zajebistego silnika.

 LEVEL UP!
**BRAMA JESZCZE ZAMKNIĘTA**