VANITAS W SZKLANCE

11 2 9
                                    

Przemijalność leży W NATURZE
Która pokazuje
Że
Siła wysoka na boskiej Górze
Litości nie okazuje
Nie
Daje skrzydeł ptakom
By aurę nieboskłonu chwytały
Oznaką
Słabości się stały
Gdy tylko dziób młody
Zasmakował twardego ziarna
Siła fatalna, dola marna
Syci gorzkim
Bez osłody
Gałęzie obfite w kształtne kule
Do komet na sądnym
Niebie czerwonym podobne
Płoną światłem pochodnym
Ziemia głaszcze popiół czule
Podeptana, zbeszczeszczona
Miłości spragniona
Wciąż zmysły i rozsądek zdrowy
Zachowuje
A firmament pęka gniewny
Opłakuje
Los niewinnych
Przesądzony
Płacz słychać rzewny
Deszcz komet rozpalonych
Sklepienie Ziemię obejmuje
Z traw zielonych
Wieniec szeroki knuje
Ukoronowana
Wanitatywna
Królowa pamięci Żywych i Nieżywych
Niepokonana
Prymitywna
W zwierciadłach krzywych
Ram nie dostrzega
Jak każdy
Kto z przepaską na oczach biega
Niech pamięta zawżdy:
Miliardy lat istnienia
Miliony lat troski
Jedna Matka Ziemia
Jeden znak boski
Przemijalność leży w naturze
Lecz to nie ona
Umiera
Początek wszystek daje, końca nie odbiera
Hojna i spokojna jak dusza stoika
Ludzkie łzy radości
Smutku, złości
Wlewa do
Szklanego słoika.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skrzypiąca SzufladaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz