"Początek Czegoś Nowego"

141 9 1
                                    


*Reader*

Była niedziela, dzień mojego przyjazdu do Japonii. Zarazem byłam zestresowana, a co nieco szczęśliwa, w końcu zobaczę mojego kochanego braciszka, który zarazem jest okropny i owszem moją rodzicielkę. Zapewne stęskniła się za mną jak i za babcią. Dopakowałam do walizki parę rzeczy które były mi jeszcze potrzebne wczoraj wieczorem. Telefon... Mam, ładowarka... Mam, pasta i szczoteczka do zębów... Mam. Jednak mam przeczucie że czegoś zapomniałam... Ah! Tak! Pamiątka, którą obiecałam mojemu bratu. Jakbym jej zapomniała, było by po mnie. Na prawdę. Niby z Langi taki miły gość, lecz do swojej siostrzyczki już taki nie jest. Oh.. No cóż i tak go kocham mimo to. Wziąłam walizkę i stoczyłam ją po schodach. Huk rozniósł się po całym domu.
- [t.Imię]! Co ty robisz? Chcesz coś zniszczyć przed wyjazdem? -
Usłyszałam donośny krzyk mojej babci. Chyba się wkurzyła? No cóż... Uznajmy to za taki jakby bunt nastolatki, chociaż ja taka zawsze byłam. Wszystko chciałam zrobić na szybko, później leżeć i pachnieć na łóżku w sypialni, a walizka była takaaa ciężka, że i tak bym jej nie doniosła.
-wybacz babciu! Po prostu ona sama mi wypadła z ręki -
Sama zszedłam po schodach, drapiąc się po karku. Niby dobrze kłamie lecz ona umie wykryć każde moje najmniejsze kłamstwo. Ona ma jakiś instynkt? Przerażające!
- dobra, nie mam zamiaru się denerwować przed wyjazdem, pakuj się do auta i jedziemy do Japonii! -
Ona powiedziała to z entuzjazmem, chodź ja po części nie chciałam wyjeżdżać z Kanady, podobało mi się tutaj, a mam przeczucie że w Japonii nie znajdę sobie znajomych i zostanę takim najgorszym wyrzutkiem, jeszcze gorszym od kujona co siedzi przy biurku pani. Podniosłam walizkę i zaczęłam się kierować do drzwi wejściowych jak zarówno wyjściowych przy tym wzrokiem żegnając przeróżne rzeczy które musiały zostać w domu. Wychowałam się tu więc trudno mi było pożegnać się od tak i wszystko zostawić w dupie. Walizkę wrzuciłam do bagażnika dużego pojazdu co zabiera wszystkie moje i babci rzeczy. Wsiadłam obok kierowcy z przodu i zajęłam się przeglądaniem Instagram. Mojemu wzroku nie umknęło zdjęcie popularnego nastolatka z nickiem "MIYCHIN" miał czarne włosy, a rysy twarzy przypominały te od kota. Jak zwykle polubiłam i dalej przeglądałam zdjęcia, a z głowy nie umiałam sobie wyrzucić kocura. Tak właśnie go nazywałam. Aż się nie zorientowałam kiedy zasnęłam. Pogrążyłam się w głęboki sen.

-------------------------------------

Poczułam szturchnięcie mojego prawego ramienia. Uchyliłam swoje powieki i ujrzałam babcie, która z uśmiechem spoglądała mi w moje oczy. Czy ja mam się bać?
-jesteśmy już w Japonii! Wysiadaj i idź przywitać się z bratem, czeka już przed autem -
Nawet bez zastanowienia odpięłam pasy i wyskoczyłam z auta. Teraz już zapomnijmy o przeszłości, zajmijmy się przyszłością i tym że za chwilę wbije się w objęcia braciszka, lecz ku mojemu zaskoczeniu ujrzałam dużego, niebiesko-okiego mężczyznę. Czy to Langa? Czy on tak wydooślał? Po chwili "mężczyzna" wysunął ręce w moją stronę, jak do dziecka, które uczy się chodzić.
- witaj w domu, [ t.imię]!-
Po głosie już byłam pewna że to langa, więc podbiegłam do niego i się wtuliłem w jego szarą marynarkę. Czy ja naprawdę jestem taką żałosna? I wyglądam zapewnie na 10 lat.. No Już trudno. Tęskniłam za nim więc miałam pełne prawo do wtulenia się i jebania całego świata dookoła.
- Langa! Jezu jak ja cie dawno nie widziałam, wydooślałeś-
Odezwała się babcia za nami, a ja ewidentnie odskoczyłam i wyrównałam między nami odległość 2 metrów. Niebiesko włosy wskazał nam drogę do domu. Gdy wyszedłam ujrzałam pięknie ozdobione mieszkanie z motywem Kanady. Przynajmniej aż tak tęsknić nie będę.
-chodź pajacu, pokaże ci twój pokój -
Langa poczochrał moje włosy i złapał za rękę. Już mówiłam że on to totalny debil i mnie niekiedy zaczyna już wkurzać. Weszliśmy na pierwsze piętro, po czym skręciliśmy w prawo i skierowaliśmy się do pierwszych drzwi jakie tam znaleźliśmy. Moim oczom ukazał się duży pokój z motywem anime, które tak na prawdę kochałam. Skierowałam wzrok na chłopaka.
- dzięki, teraz możesz iść. Poradzę sobie sama -
Zabrałem z jego ręki walizkę i zamknąłem mu przed oczyma drzwi. Pudło z rzeczami rzuciłam na ziemie, po czym wskoczyłam na miękkie łóżko, na prawdę miękkie. Byłam zmęczona podróżą więc zasnęłam wtulając się w karpia. Chwila co? Karpia? Czy oni są poważni dając mi poduszkę w kształcie ryby? No cóż, zapewne wyrzucę Ladze tą poduszkę jak wstanę, narazie wolę odpływać w sen o kocurze, nawet nie wiem dlaczego mi się przyśnił. Może dlatego że przytulam się do ryby, a to jest pokarm kotów?..

Reader x Miya Chinen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz