Rozdział I

3 0 0
                                    

*Freya*
Obudziłam się wcześniej niż zwykle, spojrzałam na zegarek, ale nie mogłam odczytać godziny. Przetarłam oczy i ujrzałam 4:17. Cholera, od jakiegoś czasu nie mogę się wyspać.
Zebrałam się gramotnie z łóżka i udałam się do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze. Moja szara skóra i worki pod oczami, krzyczą do mnie, że potrzebuję snu. Cicho westchnęłam i stwierdziłam że przyda mi się prysznic, bo wiem, że i tak już nie pójdę spać. Uczucie ciepłej wody rozluźniło, z jakiegoś dziwnego powodu, moje spięte mięśnie.
Gdy skończyłam wyszłam z kabiny prysznicowej i rozejrzałam się po mojej skromnej lecz ładnej łazience. Ściany były koloru błękitnego, a umywalka, sedes i prysznic białego. Moje drobiazgi, ręczniki w koty, dodawały temu pomieszczeniu ciepła. Zaczęłam rozczesywać leniwie moje długie rudawe włosy. Zawsze uważałam je za swój atut, razem z piegami wyglądały fenomenalnie. Jednak jestem wstydliwa i nie potrafię pokazać swoich wdzięków w całej okazałości, aczkolwiek nie można powiedzieć o mnie szara myszko, bo potrafię się postawić i jestem pewna w tym co mówię.

Nie mam rodziny. Chociaż mam, ale dla mnie oni nie istnieją i dawno są martwi. Tata którego nigdy nie było w domu, a matka... O Jezu, dalej nie jestem w stanie myśleć o tym co mi robiła. Znieść poraz kolejny tego bólu, który rozrywa mnie od środka na części, żeby potem zmiażdżyć to co z niego zostało.

Sięgnęłam do szafki po tabletki. Łyknęłam jedną, dwie, trzy, czte...

-Nie, Freya. Wystarczy - powiedziałam na głos

Odłożyłam zawartość opakowania i wyszłam z łazienki. Lubię kiedy coś mnie otumania. Jestem uzależniona. Kiedyś jeszcze piłam, ale musiałam przestać, żeby nie stracić pracy. Nie mogłam jej stracić. Nie mogłam wrócić do domu.
Podeszłam do komody wybrałam delikatna koronkową bieliznę koloru czarnego. Druga ręką sięgając po szare dresy i bluzę do kompletu.
Patrzę na zegar 5:49. Mam jeszcze godzinę na to żeby się spakować zjeść śniadanie i zdążyć na pociąg.
Jadę odwiedzić droga mojemu sercu Amandę. Jest jedyną osobą, która dążę jakimś uczuciem. Była że mną kiedy to wszystko przechodziłam. Czas mijał mi nieubłaganie jednak z zadumy wyrwał mnie dźwięk stukającego zegara. Wybrałam kolejne pary dresów i bluz w których zamierzam chodzić przez cały tydzień
Kiedy wyszłam z domu była 6:22. Zamknęłam drzwi i dwa razy się upewniłam, że to zrobiłam.
Zaczęłam iść szybkim marszem. Szczerze, nie jest pewna co do tego wyjazdu. Bardzo za nią tęsknię, nie widziałyśmy grubo ponad rok, a poznanie jej narzeczonego jest dla mnie nieco nie komfortowe, tym bardziej, że od kilku lat nie zawieram nowych znajomości, a jeśli pojawia się ktoś nowy, zaraz mówię, że mam dużo pracy albo jestem zmęczona.
Pociąg odjeżdża za 15 minut. Kupiłam bilet i weszłam do środka. Było sporo miejsc, zajęłam to najbardziej odludnione i usiadłam przy oknie. Założyłam słuchawki i zaraz w uszach zabrzmiały pierwsze nudy mojego ulubionego kawałka ,,Everytime we Touch". Czeka mnie dwu godzinna podróż. Wysłałam szybkiego SMS do Amandy

Jadę

Nie zdziwię się jeśli odpowie mi dopiero kiedy będę na miejscu. Nigdy nie była rannym ptaszkiem, co mi zawsze odpowiadało. Kiedy cztery lata temu mieszkałam u niej przez kilka miesięcy, często wstawałam wczensiej, żeby posprzątać i zrobić śniadanie. Mówiła, że nie muszę tego robić, jednak tylko w ten sposób mogłam się odwdzięczyć za to, że daje mi dom nad głową. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk nadchodzącej wiadomości

Wspaniale, będę czekać! Zakładam czerwona sukienkę, będę krzyczeć kiedy cię zobaczę! Buziaki A.

Uśmiechnęłam się pod nosem. Cieszę się, że mój urlop będę mogła spędzić z kimś innym niż teczka z dokumentami z biura. Pracuje w małej firmie zajmującej się finansami. Zawsze przychodzę pierwsza i wychodzę ostatnia. Wiem, że nie muszę tego robić. Wiele razy słyszałam od szefa, żebym nie siedziała do nocy, ale ja tylko odpowiadałam, że nie mam nic lepszego do roboty. Co jest prawdą. Nie mam dzieci, zwierząt, znajomych, nikt na mnie nie czeka w domu.
Jednak nie czuje się  samotna, może kiedyś. Teraz jestem przyzwyczajona do bycia samej i odpowiada mi to.
Położyłam głowę na oparciu siedzenia i pozwoliłam sobie marzyć że jestem wokalistką utworu który teraz pokazywał mój wyświetlacz.

Nieznajomyحيث تعيش القصص. اكتشف الآن