1.

113 7 4
                                    

-Czyż to nie cudowne być ptakiem? Potrafić szybować w przestworzach i pięknie śpiewać.

-Marylo czy nie uważasz że te stworzenia są niesamowite?- Zapytała z entuzjazmem Ania.

- Tak ptaki to bardzo ładne zwierzęta- odparła obojętnie kobieta

- Ładne to złe określenie Mar....- nie dokończyła bo w tym momencie opiekunka postanowiła przerwać jej rozmyślenia.

-Aniu! Przestań tak dużo mówić i jedz śniadanie bo spóźnisz się do szkoły.- Powiedziała zdecydowanym tonem Panna Cuthbert.

Dziewczynka niechętnie upiła łyk mleka i zamieszała widelcem w jajecznicy, po czym ze zrezygnowaną miną zaczęła jeść posiłek.

Gdy skończyła zabrała ze stołu koszyk z jedzeniem do szkoły, sięgnęła szybkim ruchem po płaszcz, wolną ręką zabrała kapelusz i w drzwiach rzuciła tylko: -

Do widzenia Marylo, miłego dnia!

-Do wi..- Nie zdążyła dokończyć bo zobaczyła że dziewczynka już wybiegła z domu.

Kobieta uśmiechnęła się pod nosem, zastanawiając się skąd to dziecko ma tyle energii.

*

Gdy Ania wyszła z domu skierowała się w stronę lasu w którym spotykała się ze swoją najdroższą przyjaciółką od serca- Dianą Barry. Jej bratnia dusza była piękna miała gęste kruczoczarne włosy, które przeważnie miała spięte błękitną kokardą. Jej oczy były ciemne niczym noc a policzki rumiane jak róże.

Dziewczynka zazdrościła Dianie jej urody, bo siebie uważała za brzydką i chudą.

Ania natomiast miała ogniste włosy które zazwyczaj miała uczesane w dwa warkocze, jej skóra była blada jak śnieg a na prawie całej twarzy miała piegi które przypominały małe kamyczki rozsypane na plaży.

Kiedy Dziewczyna mówiła źle o swoim wyglądzie Diana odpowiadała że oddałaby całą swoją urodę żeby być chociaż trochę tak mądra jak Ania.

Gdy dziewczyna zobaczyła swoją najlepszą przyjaciółkę na drodze od razu pobiegła w jej stronę rzucając się jej na szyję.

-Aniu!

-Diano!

-Minęły zaledwie trzy dni a dla mnie trwały ja wieczność. Tak tęskniłam!- zaczęła Ania.

-Ja też, ale musimy się spieszyć żeby zdążyć bo Pan Philips może być dziś nie w humorze.

-A czy On kiedykolwiek był w humorze?- Zapytała Ania na co przyjaciółki zaczęły chichotać.

Droga do szkoły mijała szybko ponieważ dziewczynom nie kończyły się tematy do rozmów.

Nagle Diana zmieniła temat:

-Wiesz że dziś podobno wraca Gilbert?

Ania bardzo ucieszyła się na te słowa lecz nie dała tego w żaden sposób po sobie poznać.

-Ach tak Diano? Świetnie wreszcie będę miała z kim rywalizować- odpowiedziała obojętnym tonem. Diana w odpowiedzi głośno westchnęła.

-Myślałam że prędzej czy później polubisz Gilberta ale ty nadal żywisz do niego urazę dlatego że rok temu nazwał cię Marchewką- powiedziała dziewczyna z nutką smutku w głosie.

-Nigdy o tym nie zapomnę i nie mam zamiaru mu tego wybaczać- mruknęła Ania.

Ale tak naprawdę w głębi serca wybaczyła chłopakowi już dawno ale jej duma nie pozwalała na powiedzenie tego w prost.

𝓵𝓸𝓿𝓮 𝓭𝓸𝓮𝓼𝓷'𝓽 𝓬𝓱𝓸𝓸𝓼𝓮{ Anne with an E} ZAWIESZONE Where stories live. Discover now