Rozdział 1

251 16 10
                                    

―  Jestem Usagi Tsukino i niedługo skończę 19 lat. Możecie mnie kojarzyć jako Sailor Moon ― powiedziała smutnym głosem blondynka uczesana w dwa odanga. ― Proszę, przekażcie Sailor Star Fighter, że za nią tęsknię. Powiedzcie jej, że chcę, aby była bardzo szczęśliwa.

Po policzku dziewczyny potoczyła się słona łza gdy, jak co niedzielę, prosiła gwiazdy o zaniesienie jej przesłania. Wiedziała, że to głupie. Wiedziała, że nie jest już dzieckiem. Miała jednak nadzieję, że te migające punkciki dadzą radę przekazać jej życzenie. Miała nadzieję, że któraś z tych gwiazd jej wysłucha i przekaże wiadomość.

Dlatego ponawiała prośbę w każdą niedzielę, każdego miesiąca, każdego roku. Jak rytuał, który działa tylko przy systematycznym odprawianiu. Bo choć nie wierzyła, że tak odległe gwiazdy usłyszą jej szept, to nie umiała przestać.

Usagi otarła łzę z policzka i wróciła do pokoju. Niedługo zapewne opuści go na zawsze. W końcu była coraz starsza, więc i dzień ślubu był coraz bliżej. Tak jak i objęcie tronu, a potem narodziny Chibiusy. Usagi nie znała dokładnych dat, ale nie była już nastolatką. Była młodą kobietą, która wiedziała, co ją czeka.

Rozejrzała się po pokoju, który nadal wyglądał jak kilka lat temu. Usagi nie miała zamiaru nic w nim zmieniać. Nadal zdobiły go króliczki, poduszki, maskotki i inne dziecinne dekoracje. Nadal prezentował się tak samo, jak wtedy, gdy jako czternastolatka poznała Lunę. Nic się nie zmieniło, tylko zdjęć przybywało. Po pokonaniu Galaxii, Usagi kupiła dużą tablicę korkową i powiesiła ją nad biurkiem. Wpinała tam swoje ulubione zdjęcia z osobami najbliższymi jej sercu. W tym zdjęcia z Trzema Gwiazdami. W tym zdjęcia z nim. Z Seiyą.

―  Szkoda, że nie mam zdjęcia z Sailor Star Fighter ― westchnęła Tsukino, podchodząc do tablicy. Położyła dłoń na zdjęciu, z którego Seiya uśmiechał się do niej łobuzersko. Właśnie takiego go zapamiętała. Uśmiechniętego, wesołego i aroganckiego, jednak w jego oczach widziała też miłość i troskę. W jego oczach widziała wszystko, co chciałaby widzieć do końca życia. Niestety wybór nie należał do niej. Niestety nie miała wpływu na to, jak potoczy się jej życie.

―  Jak się masz Fighter? ― Zapytała głośno. ― Czy czasem o mnie myślisz? Czy gwiazdy przekazały Ci moje wiadomości? A może już o mnie zapomniałaś i znalazłaś szczęście u boku kogoś innego? Czy zdążyłaś już się zakochać?

Po tym pytaniu Usagi poczuła ból przeszywający jej klatkę piersiową. Ból, który zdawał się rozrywać jej serce. Poczuła też zazdrość. Cholerną zazdrość. Czuła, jakby walczyły w niej dwa sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciała, aby Fighter znalazła nową miłość i zapomniała o niej. Chciała, aby była szczęśliwa. Przecież dlatego udawała, że nie rozumie, co mówił Seiya przy pożegnaniu. Przecież dlatego starała się go trzymać na dystans. Przynajmniej na tyle, na ile jej się to udawało. W końcu całym sercem chciała, aby jej ukochana gwiazda była szczęśliwa. Chciała, aby jej oczy przepełniał blask, a każdy dzień wypełniony był szczęściem.

Jednak z drugiej strony czuła szalejącą zazdrość. Chciała mieć miłość Seiyi tylko dla siebie. Chciała, aby Fighter kochała ją do końca życia. Chciała, aby nigdy o niej nie zapomniała. Chciała, aby czuła to samo co ona.

― Czy w domu też stajesz się Seiyą, czy zawsze jesteś Fighter? ― Zamyśliła się Usagi, oglądając kolejne zdjęcia. Na każdym z nich Seiya był przystojny, czarujący i uśmiechnięty. Na każdym z nich Seiya świecił, jak na gwiazdę przystało.

― Jesteś piękna jako Fighter ― szepnęła Usagi i zamknęła oczy. Starała się przypomnieć sobie swoją ukochaną Sailor Starlight. Starała się przypomnień sobie kształt jej ciała i zmianę rysów twarzy. Starała się przypomnieć sobie, jak bardzo były delikatne. Starała się zobaczyć ją jeszcze raz. Starała się wyobrazić sobie, że to szafirowe spojrzenie skierowane jest wprost na nią. Starała się wyobrazić sobie, jak wyglądałaby w stroju innym niż fuku. Jak wyglądałaby w sukience lub w spodniach i obcisłym topie. Starała się wyobrazić sobie, jak wyglądałaby z rozpuszczonymi włosami. Żałowała, że nigdy nie poprosiła Seiyi, aby to zrobił.

KrólowaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu