Prolog

0 0 0
                                    

Dzień był jak co dzień. Szkoła dom i tak cały czas jedynie w weekendy spotykałem się z przyjaciółmi.

Dzień 0 Poniedziałek
Było jak zwykle. Wstałem o godzinie 6.
Wziąłem ubrania i poszedłem do łazienki żeby się ubrać i przy tym umyć. Jak wykonałem te czynności to zszedłem na dół do kuchni żeby zjeść śniadanie. Po zjedzeniu śniadania wyszedłem w stronę szkoły. Na lekcje standardowo zdążyłem w ostatniej chwili. Lekcja jak zwykle dłużyła się. Po lekcji poszedłem pogadać z moim kolegą Franklinem.
F(Franklin): Cześć Javier.(czy. Chawier) *przywitał się ze mną*
J(Javier): Cześć Franklin. *też przywitałem się z nim*
F: Co planujesz ma wieczór? *zapytał sie mnie*
J: Pewnie zrobię lekcje i będę grał standardowo. *odpowiedziałem mu*
F: No to może zamiast grać solo zagramy razem? *zapytał się mnie*
J: No dobra.*odpowiedziałem mu* To co urywamy się z lekcji i idziemy na dach? *zapytałem sie*
F: Dobra tylko jeszcze pójdziemy może po Abigail? *zapytał się mnie*
J: Dobra to idź po nią a ja pójdę po kij baseballowy.
Ja poszedłem do szatni po kij a Franklin bo Abigail. Wszyscy spotkaliśmy się już na dachu szkoły. Szkoła była położona na obrzeżach miasta. Widok z dachu był bardzo ładny można było patrzeć na całe miasto.

Usiedliśmy na krawędzi dachu i patrzyliśmy na okolice. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy dopóki nie przykuła mnie jedna dziwna sytuacja. Jakiś koleś zaczą uderzać w bramę szkoły. Do niego podeszli nauczyciele od wf i woźny. Z dachu nie było dokładnie widać co się dzieje ale zauważyłem że ten koleś ugryzł woźnego!
J: Co jest kurwa jego mać! *krzyknąłem*
F: Chłopie co się stało że tak drzesz się? *zapytał się mnie*
J: Tan jakiś typek ugryzł woźnego. *powiedziałem*
Po tej krótkiej wymianie zdań obserwowałem dalej to wydarzenie. Woźny leżał w planie krwi. Po chwili woźny wstał i jakby gdyby nic poszedł w stronę nauczycieli od wf, którzy odeszli na pewną odległość po tej sytuacji.
J: O kurwa! *znowu krzyknąłem*
A(Abigail): Javier co tak klniesz? *zapytała się mnie Abigail*
J: Woźny chyba zamienił się w zombie. *powiedziałem w miarę spokojnym głosem*
A: A-Ale jak?! *zapytała się i przy tym krzyknęła*
J: No właśnie nie wiem. Woźny leżał w planie krwi i zaatakował nauczyciel wf. *powiedziałem*
F: Dobra jest nas 3 i mamy tylko jedna broń. *powiedział wskazując na kij baseballowy*
J: No to idziemy do warsztatu i tam musimy przynajmniej 1 broń. *powiedziałem*
Jak powiedziałem tak zrobiliśmy. Zeszliśmy z dachu i skierowaliśmy się w stronę warsztatu. Jak dotarliśmy do warsztatu to weszliśmy tam i na szczęście nikogo nie było. Przeszukaliśmy całą pracownie i jednie znaleźliśmy kawałek metalu, kilka desek i pistolet na gwoździe.
J: Hmm dobra mamy piec chutniczy to ty Franklin jak ci się uda to zrób nóż a ja z tych desek i pistolet spróbuję zrobić karabin a ty Abigail za barykaduj drzwi do warsztatu tak żeby można było później wyjść. *powiedziałem*
Wszyscy przytakneli więc zajęliśmy się swoją robotą.

Po około 3,5 h skończyłem robić karabin na gwoździe a Franklin jeszcze nie skończył robić noża.
J: Abigail choć poszukamy jakiś potrzebnych rzeczy nam do przetrwania typu małe deseczki, paczki gwoździ do karabinu. *powiedziałe*
Abigail tylko przytaknęła i poszliśmy szukać po warsztacie potrzebnych rzeczy.
A: Będzie trzeba jeszcze znaleźć jakąś torbę lub plecak na też rzeczy. *stwierdziła*
J:Dobra. *potwierdziłem* Franklin kiedy skończysz? *zapytałem się*
F: Za jakieś 1,5h. *odpowiedział*
J: Ok to my z Abigail poszukamy po klasach jakiejś dużej torby lub plecaka. *powiedziałem*
Odbarykadowaliśmy drzwi do warsztatu i powoli wyszliśmy na korytarz. Podałem Abigail kij żeby miała jak się bronić. Poszliśmy do pierwszej klasy. Otworzyliśmy drzwi a tam było kilka zombie, które zainteresowały się dźwiękiem. Strzeliłem w głowę jednemu żeby zobaczyć po czym już umierają na dobre. Na szczęście wystarczy strzelić lub uderzyć mocno w głowę i już zombie jest zabity jeśli można tak powiedzieć. Niestety w pierwszej klasie nie było odpowiednio dużej torby lub plecaka. Wyszliśmy i poszliśmy do następnej klasy. Tam też było kilka zombie, które odrazu zabiliśmy. Przjrzeliśmy klasę i jedynie znaleźliśmy jakiś wojskowy plecak chłopaka z młodszej klasy. Wypakowaliśmy książki i zabraliśmy ze sobą plecak. Najlepiej jakbyśmy znaleźli jeszcze jeden taki sam plecak.

Przeszukaliśmy jeszcze kilka klas ale znaleźliśmy jeszcze jedyne w miarę duży plecak. Wruciliśmy do warsztatu  a akurat Franklin już skończył robić nóż.
F: Dobra już skończyłem a teraz trzeba jakieś żarcie ogarnąć. *stwierdził*
J: Dobra to pójdziemy do stołówki i tam za barykadujemy się i przenocujemy a jutro pójdziemy i tam zabierzemy sprzęt survivalowy i może jak ojciec jeszcze nie zabrał z piwnicy broni palnej to ją weźmiemy bo nam się przyda. *powiedziałem*
A: Dobra tylko że do twojego domu jest jakieś 5-6 km. *stwierdziła*
J: Dobra to poszukamy jakiegoś działającego samochodu i pojedziemy do mnie do domu.
F: Okej a co możemy od ciebie wsiąść? *zapytał się mnie*
J: No mój ojciec jest wojskowym więc możemy znaleźć dużo sprzętu survivalowego i jak ojciec z piwnicy nie zabrał to jeszcze kilka pistoletów, karabin i strzelba i do tego duży zapas amunicji. *odpowiedziałem*
A: No okej to już idźmy do stołówki bo już robi się późno a nie wiadomo czy jest prąd. *stwierdziła*
Oboje przytakneliśmy i odrazu spakowaliśmy potrzebne rzeczy.

Wyszliśmy z warsztatu i skierowaliśmy się w stronę jadalni. Po drodze spotkaliśmy kilka naście  zombiaków. Jak doszliśmy do jadalni to odrazu za barykadowaliśmy jadalnie. Ja poszedłem przygotować jedzenie a Franklin i Abigail jako tako przygotowali miejsce na spanie. Jak zrobiłem jedzenie to była godzina 19. Podałem jedzenie przyjaciołą i zjedliśmy na spokojnie.
F: Dobra jak będę dzisiaj pilnował żeby żaden zombie nie zaatakował nas jak będziemy spać.
Przytakneliśmy i odrazu ja położyłem się spać bo byłem zmęczony.
______________________________________
No i witam w prologu nowej książki. No to po każdym dniu będę robił podsumowanie w takiej formie.
3 osoby w grupie.
Dobry dostęp do jedzenia.
Zaopatrzenie:
Kij baseballowy, karabin na gwoździe, nóż, 2 plecaki, spory zapas gwoździ do karabinu, trochę desek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 05, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zagłada Ludzi - Apokalipsa Zombie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz