- Powtarzam pytanie. Co cię opętało żeby tu wbiec? - Niemal to wykrzyczała.
- Sama nie wiem, samo tak wyszło. - Wyprostowałam się i powiedziałam pewnie. Na co ona przewróciła oczami i westchnęła po chwili.
- Dobrze że w dzień. Jakbyś została tu na noc, Gally by chyba dostał na głowę. Kolejny świeżak w labiryncie - Ostatnie słowa powiedziała przyciszonym głosem. Obróciła się i zaczęła biec wzdłuż korytarza. Szybko dorównałam brązkowookiej kroku.
- Kto był pierwszy? - Zapytałam, poruszając się za dziewczyną, która znalazła to miejsce lepiej.
- Thomas, tylko że on został na noc, a wtedy jest gorzej.
Gdy usłyszałam jego imię, nogi automatycznie odmówiły mi posłuszeństwa. Prawdopodobnie, wnioskując po wspomnieniu, mój brat kilka dni temu narażał życie zostając tu na noc. Po chwili, rozkojarzona postanowiłam nad tym, w tym momencie nie rozmyślać, tylko skupić się na szybkim biegu.
- Bez sensu jest ciebie odstawiać do strefy, zmarnujemy tylko czas. A Thomas i tak nie będzie wiedział czy się znalazłaś, więc biegniesz ze mną. O ile dasz radę. - Przychnęła nadal trochę zdenerwowana, jednakże czułam, że już nieco mniej.
Biegłyśmy prawo, w lewo, lewo jeszcze i tak jeszcze kilkanaście razy. Po ułożeniu słońca wnioskowałam że jest już około dwunastej. Nie miałam jednak pojęcia, skąd wiem jak odczytywać godziny w ten sposób, no nieco mnie przeraziło. W tamtym momencie poznawałam siebie na nowo. Przebiegłyśmy jeszcze jeden zakręt, poczym Kayla zarządziła przerwę. Oparłam się o lodowatą ścianę, dziewczyna zajęła miejsce naprzeciwko. Spojrzałam w górę a moim oczom ukazał się ogromny napis.
DEPARTAMENT ROZWOJU EKSPERYMENTÓW CZAS ZAGŁADY
- Tu jest napis. - Wskazałam na mur.
- Wiem, zwiadowcy go znaleźli zanim przybyłam do strefy. Jest przy każdym z sektorów i podobno pojawił się znikąd. - Oznajmiła bez emocji i rzuciła mi wodę, abym się napiła. Po kilku minutach zaczęłyśmy biec dalej, tym razem spowrotem do wyjścia. Wyprzedziłam blondynkę i przez jakiś czas prowadziłam, jednak w pewnym momencie usłyszałyśmy szczęki metalu. Dziewczyna, niemal od razu złapała mnie za rękę.
- Nie możemy iść tędy, zawracamy.
- Dlaczego? - Kiedy zabroniła iść w tamtą stronę, jeszcze bardziej mnie zaciekawiło to miejsce. Nie posłuchałam się i spojrzałam za mur. Ujrzałam ogromną bestię, która posiadała metalowe odnóża i wiele narzędzi tortur, przyczepionych do swojego ciała. Momentalnie mnie sparaliżowało, nie mogłam się w ogóle poruszyć.
- Inez cholera, chodź! - Krzyknęła Kayla, kiedy dozorca się poruszył. Jednak ja nadal stałam jak słup soli, dopiero gdy dziewczyna pociągła mnie za rękę, wróciłam do rzeczywistości.
Biegłyśmy ile sił w nogach. Miałam wrażenie że bestia ciagle nas goni, a my nie uciekamy tylko przybliżamy się do niej, Miałam rację. Dozorca był tuż za nami. Wybiegłam trochę naprzód i po raz kolejny zgubiłam Kayle. W pewnym momencie, poczułam jak powoli zaczynam panikować. Nie wiedziałam gdzie jestem. Niespodziewanie ktoś złapał mnie za ramię i przycisnął do ściany. Przez co się wystraszyłam i miałam ochotę krzyczeć.
- Cicho - powiedziała Kayla i na chwilę zatkała mi usta.
Wpatrywałam się w ścianę naprzeciwko. Słyszałam tylko jak ogromne odnóża wbijają się w ziemię. Wystraszona, trochę odsunęłam się w inną stronę niż dochodził odgłos. Złapałam Kayle za rękę i takim sposobem przemieszczałam się powoli, wraz z nią.
YOU ARE READING
𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫
Science FictionA gdyby do strefy A nie trafiła tylko Teresa? Gdyby w strefie pojawiły się jeszcze dwie dziewczyny? Poznajcie przygody dwóch nastolatek, które są gotowe wiele poświęcić, aby wieść normalnie życie. Podczas gdy mieszać będą uczucia, wspomnienia, chor...
∆ 4 ∆
Start from the beginning
