- Nie stawaj się Alby'm Newtie. To ja ich uciszyłam jak on, nie ty. - Powiedziałam smętnie i trochę za głośno, ponieważ niektóre spojrzenia znów zostały przekierowane na mnie.
- Wracając, ten smród złamał zasady i należy mu się kara, wszystko się sypie od jego przyjazdu. - Kontynuował budol.
- Gally, on uratował Albiego. - Wtrąciłam się do rozmowy.
- A od kiedy cię tak Alby obchodzi. - Zaśmiał się wrednie.
- Obchodzi mnie ponieważ to nasz przywódca. - Wstałam i oparłam się na stole. - Skoro jeszcze żyje. - Mruknęłam sama do siebie.
- Minho co ty o tym sądzisz? - Krzywonosy skierował wzrok na chłopaka.
- Może jest odważny, może głupi. Jednak przydał by nam się ktoś taki jak on. Powinien zostać biegaczem.
- Czyli teraz za złamanie zasad jest nagroda? To chodźmy do labiryntu, zobaczymy co nam się przytrafi! - Ciągnął dalej Gally.
- Obiadek z dozorcami? - Zapytałam cicho siebie, jednakże Thomas to usłyszał i zaczął chichotać pod nosem.
- Prawda, złamał zasady, więc dostanie noc w dziurze. - Odezwał się Newt.
- Tylko tyle?
- Tak, codziennie będzie ryzykował życie w labiryncie jako biegacz. Taka kara powinna wystarczyć.
Gally słysząc te słowa wyszedł z sali trzaskając drzwiami. Patelniak ruszył za nim. Twierdząc, że przemówi mu do rozsądku i go uspokoi, co szczerze mówiąc, niezbyt mnie przekonało. Blondyn był za bardzo uparty i przekonany do swoich racji, aby posłuchać Siggy'ego. U nieg,o trzeba było użyć podstępu, jeśli chciało się mu przemówić mu do rozumu.
Newt zakończył zebranie, opiekunowie się rozeszli. Najwyraźniej wszyscy zgodzili się z jego opinią, a przynajmniej większość. Inni nie mieli nic do gadania, albo brunet, zdążył ich wkurzyć, więc życzyli mu szybkiej śmierci w labiryncie.
Wyszłam na końcu razem z Thomas'em i Newt'em. W bazie został jedynie Minho, który, po raz kolejny spał w najlepsze. Nie wiedziałam że sarkazmy mogą tak wykończyć człowieka, że zasypia gdzie popadnie, w dodatku, podczas dnia wolnego.
- No to witamy u zwiadowców świeży. - Uśmiechłam się w jego stronę, a wyjątkowo zadowolony Newt szturchnął mnie w ramię. Skarciłam go za to wzrokiem, na co ten, jeszcze bardziej się roześmiał. Już miałam odpłacić mu się łaskotkami, których nienawidzi, lecz przerwała mi syrena.
- Kojarzę ten hałas. - Spostrzegł brunet.
- Pudło? - Zapytałam sama siebie, każdy doskonale wiedział co to za dźwięk. No może każdy, oprócz Tommyego, który na początku był trochę zdezorientowany.
- Przecież Thomasa przywieźli kilka dni temu, nie powinno wyjeżdżać. - Zaniepokoił się Newt.
Czym prędzej podbiegliśmy do windy. Złapałam chłopaków za ręce, aby łatwiej było nam się przedzierać przez tłum. Kiedy dotarliśmy na początek, blondyn pomógł otworzyć klapę. Nachyliłam się nad dziurą, aby zobaczyć co jest w środku. Zawartość pudła bardzo mnie zaskoczyła.
Na dole leżała dziewczyna, miała przyspieszony oddech. Obserwowała wszystkich uważnie. Jej wzrok zatrzymał się dłużej na Thomasie, chłopak także się w nią wpatrywał, nie kryjąc zdziwienia. Panowała cisza, nikt się nie odzywał, za to każdy mierzył ją wzrokiem.
Nie wiem dlaczego, ale miałam dziwne przeczucia co do niej, pierwsze wrażenie mnie nie przekonało. Wolałam na razie trzymać ją na dystans. Może to wynikało z tego, że to druga dziewczyna w strefie, nie licząc.. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek miałam z jakąś kontakt, przed labiryntem.
- Jestem Newt. -Po chwili do pudła wskoczył blondyn. Podał jej rękę aby mogła wstać.
- Inez. - odpowiedziała dziewczyna i z jego pomocą się podniosła. Chwilę stali w bezruchu wpatrując się w siebie.
∆ Pov. Inez ∆
Obudziło mnie zielone światło i głośna syrena, która rozchodziła się po pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie jestem, nie mogłam też pojąć co się aktualnie dzieje. Nie pamiętam nic, nie miałam żadnych wspomnień, jedyne co skojarzyłam po kilku minutach, to imię.
Inez.
Nie zdążyłam rozejrzeć się po otoczeniu, ponieważ sufit niespodziewanie się rozsunął i oślepił mnie blask dochodzący ze szczeliny. Zamknęłam oczy, gdy je otwarłam, nade mną pojawiło się około trzydziestu nastolatków. Sami chłopacy i jedna dziewczyna, większość miała poważną minę. Dokładnie przyglądałam się każdemu z nich, jednak, gdy moje oczy natrafiły na wysokiego bruneta stojącego obok blondynki, przeszedł mnie dreszcz, a w głowie pojawiło się wspomnienie. Ujrzałam siebie i tamtego chłopaka stojącego przed komputerem. Śmialiśmy się i wyglądaliśmy na bardzo szczęśliwych.
Po chwili do pudła wskoczył blondyn z czekoladowymi oczami i sprowadził mnie do rzeczywistości. Uśmiechnął się delikatnie, w tamtym momencie poczułam jak się rozpływam, byłam pewna, że też skądś go znam. Podał mi rękę abym mogła wstać i się przedstawił.
- Newt. - Podciągnął mnie.
- Inez. - Odpowiedziałam mu i także się uśmiechłam. Staliśmy chwilę wpatrując się w siebie, czułam jak jego czekoladowe oczy mnie przyciągają, mogłabym się patrzeć w nie godzinami.
- Hej, gołąbeczki. Może później sobie poflirtujecie? - Wspaniałą chwilę przerwała nam blondynka, która usiadła na skraju pudła. Spostrzegłam że była bardzo podobna do Newt'a. Mieli niemalże identycznie oczy, jednak jego, specyficznie mnie przyciągały.
- Proszę cię, nie zamieniaj się w Minho. - Odparł rozśmieszony blondyn.
- Ukradłeś mi wcześniejszy tekst. - Udała oburzoną i wróciła na chwilę wzorkiem do mojej osoby. - Jestem Kayla. - Posłała mi przelotny uśmiech i udała się w stronę dużego, drewnianego budynku.
- Wychodzimy? - Zapytał się chłopak.
- Pewnie. - Odpowiedziałam.
Wskoczył na górę i wyciągnął rękę aby mi pomóc. Tym razem jej nie przyjęłam, weszłam na pobliską skrzynkę i wskoczyłam z niej na górę. Wylądowałam tuż obok chłopaka, brakowało centymetrów abym leżała na jego torsie.
- Całkiem nieźle.
- Dzięki. - Poprawiłam moje brązowe kosmyki.
Rozejrzałam się po otoczeniu. Co dziwne, nie czułam się tu obco. Kojarzyłam mury i bluszcz, który na nich rósł. Nie wiedziałam skąd wzięło się to uczucie. Tak samo poprzednie, gdy zobaczyłam tamtego chłopaka. Poczułam z nim pewną więź, jednakże, nie umiałam jej określić. Wiedziałam tylko, że muszę z nim pogadać i to jak najszybciej.
YOU ARE READING
𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫
Science FictionA gdyby do strefy A nie trafiła tylko Teresa? Gdyby w strefie pojawiły się jeszcze dwie dziewczyny? Poznajcie przygody dwóch nastolatek, które są gotowe wiele poświęcić, aby wieść normalnie życie. Podczas gdy mieszać będą uczucia, wspomnienia, chor...
∆ 2 ∆
Start from the beginning
