Lepiej późno, niż wcale

117 5 1
                                    

Nie. Daichi, mam już tego dosyć! - głos siwowłosego rozprzestrzenił się po sali gimnastycznej. Reszta drużyny przypatrywała się temu zdarzeniu z niedowierzaniem.
-Ale kochanie...- kapitan drużyny przybliżył się do rozmówcy.
-Nie nazywaj mnie tak więcej! Myślisz, że po tych wszystkich perfidnych zdradach Ci wybaczę i tak o nadal będziemy razem?! - łzy po bladym policzku Wice-kapitana zaczęły delikatnie spływać.
-Myślisz, że po tym, co zobaczyłem będę w stanie Ci zaufać? Spojrzeć Ci prosto w oczy?!
-Suga... - odezwał się Asahi chcąc załagodzić sytuacje.
-Jeśli chcesz mnie tak o zostawić to prosze! Ale dla twojej świadomości, byłem z tobą dla litości. Nie podobają mi się faceci. - te słowa. Ostateczny cios, który przeszył chłopaka na wylot.
-nie wierzę, że mogłem być z takim dupkiem! Nie wytrzymam tu z tobą. Nie chcę już z tobą grać. Nie chce widzieć cie na oczy. Brzydzę się tobą... - po tych słowach chłopak wybiegł z pomieszczenia cały we łzach. W szatni szybko przebrał się ze stroju oraz położył go na ławce. Chciał złożyć wniosek o zmiane szkoły. Ocierając łzy wyszedł z budynku i udał się do domu.

Po tym całym zdarzeniu, młody chłopak jako iż mieszkał jeszcze z rodziną opowiedział mamie co zaszło między tą dwójką i opowiedział, jak chce dalej postąpić. Ta zrozumiała jego sytuacje i pomogła mu napisać wniosek. Jedyną szkołą, która była blisko była szkoła Aoba Johsai. Chłopak wiedział na co się pisał. Miał chodzić do szkoły z niegdyś swoimi rywalami. Jednak w zamyśleniach utkwiła mu jedna osoba. Oikawa Tooru. Sugawara uważał, że chłopak wyśmienicie gra w siatkówkę. Jednakże siwowłosy nie chciał rezygnować ze swojej pasji więc liczył na to, by przyjęli go do drużyny. Już następnego dnia chłopak był w nowej szkole z papierami. Tak o to w poniedziałek Koushi znalazł się pod nową szkołą, z nowym mundurkiem. Nieśmiało przekroczył próg drzwi. Czuł się..inaczej. Pomimo tego, że tęsknił za starą szkołą wiedział, że to był dobry wybór. Powoli chłopak chodził po korytarzu co zauważył jakiś uczeń tej placówki.
-Hej, musisz być nowy - powiedział chłopak, przez co wszystkie dziewczyny zaczęły na nich spoglądać.
-Chwila...Mr. Refreshing! Dlaczego nie chodzisz już do karasuno? - siwowłosy trochę się zmieszał na to pytanie.
-możemy porozmawiać o tym w jakimś innym miejscu..? Te dziewczyny są strasznie upierdliwe...
-Masz racje, mnie też już zaczyna to irytować. Sala gimnastyczna o tej porze jest pusta, możemy tam pójść.

Gdy chłopcy znaleźli się na sali, usiedli na ławce.
-Więc? Jaki jest powód?
-T-to ciężki temat..- zaczął Koushi.
-Dziwię się, że opuściłeś swoją drużynę i chłopaka. Daichi, tak?
-No właśnie...nie jesteśmy już razem - po policzku Sugawary spłynęła pojedyńcza łza.
-Coś się stało? - Tooru spojrzał na niego z troską.
-Zdradzał mnie i oszukiwał. Ponadto powiedział, że nigdy mnie nie kochał. - niższy chłopak zaczął mocno szlochać.
-Dlatego zmieniłeś szkołę..? - Siwowłosy przytaknął, a wyższy przytulił chłopaka w geście pocieszenia.
-Najwidoczniej nie był dla ciebie odpowiedni. Mam nadzieję, że nie zraził cie do siatkówki. Nasza drużyna chętnie przyjmie tak dobrego zawodnika.
-Naprawdę? - niższy otarł łzy i spojrzał na swojego rozmówce.
-swoją drogą, w karasuno tylko marnowałeś swój talent. Ewidentnie Kageyama cię wygryzł. Mnie też się to nie podobało...ale skoro teraz będziesz trenował z nami...postaram się, żebyś częściej był na boisku.
-Dziękuję Ci bardzo, naprawdę.
-Nie masz za co dziękować. Z przyjemnością będę z tobą trenować. - obaj chłopcy lekko się do siebie uśmiechnęli. Szatyn spojrzał na zegarek.
-minuta temu zaczęła się lekcja..idź szybko przemyć twarz, poczekam na ciebie przed klasą.

                                     ~.~

Po lekcjach Sugawara wraz z Oikawą udali się na trening. Siwowłosy był nieco skrępowany.
-Yahoo~ kapitanie! - powiedział szatyn na sali.
-Tak Oikawa? - zapytał starszy niezauważając stojącego za Tooru chłopaka.
-mógłbym wiedzieć gdzie są pozostałe koszulki? Sugawara chciał dołączyć do drużyny! - dopiero teraz starszy mężczyzna zauważył siwowłosego.
-Ty przypadkiem nie grałeś w Karasuno? - zapytał.
-Zmieniłem szkołę...- powiedział Koushi pół-tonem.
-Rozumiem..Koszulki są w kantorku. - trener podał klucz szatynowi a ten zaczął ciągnąć sugaware do kantorka. Otworzył drzwi, zapalił światło i zaczął szukać koszulek.
-Hej, Suga-chan! Mam!  - Oikawa odwrócił się do stojącego w progu chłopaka.
-Suga-chan..? Nawet nie najgorsze. - Szatyn uśmiechnął się na tą odpowiedź.
-Mam te koszulki...Wydaje mi się, że ta będzie twoja. - Wyższy chłopak pokazał drugiemu biało-turkusową koszulkę z piątką.
-mam być numerem pięć?
-innego wyboru raczej nie masz..
-będzie mi ciężko, przyzwyczaiłem się do bycia dwójką, ale wiem, że jest zajęta...
-Hej, to tylko liczba...nie określa tego, jak dobrym zawodnikiem jesteś! - obaj chłopcy zaczęli lekko śmiać się pod nosem.
-Jesteś lepszą jedynką od Daichiego. -Sugawara wziął od szatyna koszulkę oraz spodenki, po czym poszedł do szatni się przebrać.

Po dwóch godzinach treningu chłopcy udali się do szatni. Siwowłosemu udało się nawiązać przyjazne kontakty z resztą drużyny.
-Czy nasz przyszły król Aoba Johsai ma dla mnie czas po tym jakże męczącym treningu? - Zapytał Oikawa aktorsko.
-Może i ma. - Odpowiedział mu niższy lekko się uśmiechając.
-Byłbym niezmiernie zaszczycony gdyby twoja jegomość zagościła w mojej posiadłości.
-Musiałbym to dokładnie przemyśleć. - Gdy to mówił, składał swój nowy strój do torby.
-Chociaż, czemu miałbym odmówić tak uroczemu kapitanowi, hm? - Sugawara z zwycięskim uśmiechem wyszedł z budynku by poczekać na Oikawe. Ten lekko zarumieniony zebrał swoje rzeczy i również wyszedł z budynku.
-Więc gdzie mieszkasz? - zapytał już z normalnym wyrazem twarzy.
-Pare ulic stąd. Nie mieszkam daleko...

Chłopcy weszli do mieszkania. Ściągnęli buty, po czym udali się do salonu.
-Więc, z jakiej okazji mnie tu zaprosiłeś? - zapytał siwowłosy siadając na kanapie.
-Wiesz, chciałem po prostu spędzić z tobą trochę czasu. - niespodziewanie dzwonek od telefonu Oikawy zaczął wybrzmiewać w pokoju.
-Tak Iwa-chan? - zapytał chłopak, odbierając telefon.
-Moja dziewczyna ma wolną chate i robi impreze, przyjdziesz? - Oikawa spojrzał na Suge.
-A mogę przyjść z kimś?
-Raczej nie będzie miała z tym problemu. Wiesz gdzie mieszka więc, widzimy się o osiemnastej.
-do zobaczenia~ - chłopcy rozłączyli się.
-huh, o czym rozmawialiście? - zapytał siwowłosy.
-Dziewczyna Iwy robi impreze i mnie zaprosili.
-um, no to ja wam chyba nie będe przeszkadzał...
-Nie! Ja tam idę z tobą, jeśli oczywiście chcesz.
-w sumie, byłoby dobrze poznać więcej ludzi ze szkoły. Poczekaj, powiadomię tylko mame, żeby się nie martwiła. - Chłopak napisał smsa do mamy.
-Powiedziałem jej, że zostaję u Ciebie na noc, nie lubi jak wychodzę na imprezy.
-Jasne, to nie jest żaden problem. Nawet jeśli będzie trzeba wrócimy do mnie i tu przenocujesz.
-Więc..o której ta impreza?
-Osiemnasta. Mamy trochę czasu.
-Mhm...mieszkasz tu sam?
-na chwilę obecną, tak.
-Masz piękny dom...
-Dziękuję bardzo. Chodź, pokażę Ci mój pokój. Sam go urządziłem.
-z chęcią. - Obaj chłopcy wstali, i udali się na piętro do pokoju szatyna.
-Woah, tu jest pięknie..chciałbym mieć taki pokój. - Na środku pokoju było wielkie łóżko, w rogu pokoju piłki, zaś przy oknie komputer. Również przy drzwiach stała półka gdzie były mangi oraz figurki. Ściany zdobiły plakaty postaci z anime oraz różnych siatkarzy. Gospodarz się uśmiechnął, po czym usiadł na łóżku. Poklepał miejsce obok, by jego rozmówca też usiadł. Sugawara niepewnym krokiem stanął przy łóżku po czym usiadł.
-Cieszę się, że dołączyłeś do naszej szkoły. - chłopak położył się na łóżku.
-zawsze mi się podobałeś...t-to jak grałeś oczywiście. - chłopak lekko się zarumienił, na to, co palnął. Sugawara położył się obok chłopaka i spojrzeli sobie w oczy.
-czyli, od kiedy masz na mnie oko, hm?
-To nie tak..od naszego pierwszego meczu..jak byliśmy w pierwszych klasach, podobał mi się twój styl gry. O to mi chodziło...
-Skoro tak uważasz..- siwowłosy był prawie przekonany, że chłopak nie mówi mu wszystkiego. Samemu Sudze podobał się szatyn, lecz nigdy nie zwracał uwagi na to uczucie ze względu na Daichiego. Jednak skoro teraz był od niego wolny, pozwolił sobie na myśli stawiające w dobrym świetle chłopaka. Sugawara był trochę zmęczony przez co zamykając oczy i układając się wygodnie na łóżku przybliżył się do wyższego. Ten, myśląc, że drugi chłopak nic nie zauważy, zaczął bawić się jego włosami. Siwowłosy nie odezwał się, ponieważ ruchy drugiego chłopaka go uspokajały.

Wybiła osiemnasta. Obaj chłopcy znaleźli się pod furtką od willi dziewczyny Iwaizumiego. Otworzyła im gospodyni całej tej imprezy.
-Oikawa! Świetnie, że jesteś. Nowy partner?
-To jest Sugawara.
-Hej..- speszył się trochę chłopak.
-mhm, w każdym razie, Witajcie i wchodźcie. - dziewczyna przepuściła gości w drzwiach. Impreza nie była nadzwyczajnie wielka. Było tu z dziesięć osób.

//prawdopodobnie znowu nie skonczone ale wyjebka//

Lepiej późno, niż wcale [Oisuga one-shot]Where stories live. Discover now