33. Wywiad, pijany Wybraniec i kupa śmiechu.

Magsimula sa umpisa
                                    

- Nie mogę uwierzyć w to, że Hermiona groziła tej cholernej dziennikarce. – powiedziała z szokiem Pansy.

- Tak, to było takie… dziwne. Totalnie nie pasowało do naszej Hermiony. – stwierdził Blaise.

- Ona przy Draconie staje się zupełnie inna. – dodała Astoria.

- Ale on też się przy niej zmienia. – odparł Teodor.

- To prawda. – rzekł Harry.

- Draco stawia Hermionie wyzwania, ciągle podnosi poprzeczkę, którą ona pokonuje. On pokazuje jej jak być niezależną. Zaś ona zmienia go na lepsze. Draco nie jest już taki… no… zły. Może nadal dla innych jest wredny i chamski, ale przy niej zmienia się w kochającego i troskliwego chłopaka. – powiedziała Ginewra.

- Wiecie co? – zaczął Ronald, który dołączył do nich  na początku wypowiedzi panny Weasley. – Wydaję mi się, że to wszystko, co Malfoy robi… w sensie, że się tak zmienia… to myślę, że on to robi dla niej.

- A więc on naprawdę ją kocha… - wyszeptała Pansy.

- Na to wygląda. A ona kocha jego. – odparł również szeptem Potter.

- Niesamowite. – powiedział Zabini i w tej chwili Snape otworzył drzwi klasy i zaprosił wszystkich do środka. Chociaż słowo ‘’zaprosił’’ nie bardzo odpowiada temu, co tak naprawdę zrobił. Bo najpierw otworzył drzwi, po czym warknął.

- Do klasy, pożal się Merlinowi, uczniowie, których mam nieszczęście uczyć i których tak naprawdę powinienem nazwać idiotami.

Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi, ponieważ Snape w zwyczaju miał witać ich w taki ‘’miły’’ sposób.

Kiedy wszyscy inni uczniowie byli na lekcjach, Hermiona i Draco cały czas udzielali wywiadu, w związku z czym, pojawili się dopiero na obiedzie. Weszli do WS, trzymając się za ręce. Wyglądali razem naprawdę fajnie. Szli rozmawiając o czymś cicho, Malfoy odprowadził ją do jej miejsca przy stole, po czym pocałował ja w czoło i uśmiechając się odszedł do swojego stołu.

- I jak? – zapytał Potter, patrząc na swoją przyjaciółkę, nakładającą sobie na talerz ziemniaki.

- Co jak?

- No ten wywiad.

- Ach… wywiad jak wywiad.

- Może powiesz coś więcej? O co was pytała? – odezwała się nieco zirytowana Ginny.

- Wszystkiego się dowiecie z gazety. Naprawdę nie chcę mi się mówić tego po raz kolejny.

- No dobra. Czyli musimy czekać do jutra na Proroka Codziennego. – westchnął Harry.

- Skeeter powiedziała, że jak dobrze pójdzie to ten artykuł pojawi się w dzisiejszym Proroku Wieczornym. – wyszeptała Hermiona.

- No to fajnie. Ale dlaczego mówisz szeptem?

- Bo nie wszyscy muszą wiedzieć, że wywiad pojawi się w dzisiejszej gazecie. Niech czekają na jutrzejszego Proroka. Wiesz, nie chciałam, aby wszyscy wiedzieli o moim związku z Draconem, on też tego nie chciał. Spójrz, Harry, wywołaliśmy skandal. Cholerny skandal. Szlama i arystokrata. To nie powinno mieć miejsca, rozumiesz?

- Tak, Miona, rozumiem.

- Dzięki, Harry. – odparła, uśmiechając się lekko i wracając do konsumowania swojego posiłku.

Po obiedzie nie było już na szczęście żadnych lekcji. Gryfoni i Ślizgoni postanowili się spotkać, jak zawsze, w dormitorium Prefekt Naczelnej. Chłopaki wzięli ze sobą Ognistą Whiskey, a kiedy każdy zajął sobie jakieś miejsce i w jego ręku była już szklaneczka z alkoholem, odezwała się Parkinson.

Miłość, jakiej nikt nie znał.Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon