𝓟𝓻𝓸𝓵𝓸𝓰

268 10 5
                                    

Weszłam do szkoły, od razu kierując się pod salę od matmy, gdyż taka jest pierwsza lekcja. Boże, jak można dać matmę na pierwszą lekcję, przecież to okropne.

Usiadłam pod salą i zaczęłam się gapić na ścianę. Zwykle gadam z Elizą, moją przyjaciółką, teraz jest chora, więc jestem sama. Zaczęłam się rozglądać, gdy nagle mój wzrok padł na chłopaka, którego nigdy wcześniej nie widziałam.

Miał czarne włosy, lekko różowe usta, strasznie bladą cerę i co najbardziej przerażające, bordowo-czerwone oczy. Nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo kto miałby taki czy podobny wygląd.

Nagle zadzwonił dzwonek, przerywając mi moje przemyślenia i wpatrywanie się chłopaka, co akurat było dobre, bo gapiłam się na niego jak debil. Wstałam, wzięłam plecak i weszłam do klasy. Usiadłam na swoje miejsce, skąd dostrzegłam czerwonookiego wchodzącego do klasy. Zaraz po nim wszedł nauczyciel.

- Dzień dobry - przywitał się nauczyciel, na co wszyscy odpowiedzieli tym samym. - Od dziś, macie w klasie nowego kolegę. Przedstaw się.

- Mam na imię Ethan, więcej nie musicie o mnie wiedzieć - powiedział szybko brunet, omiatając klasę wzrokiem.

- Usiądź tam gdzie jest wolne - polecił mu nauczyciel, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że jedyne wolne miejsce, jest koło mnie.Po chwili Ethan już koło mnie siedział.

- Hej - szepnęłam do niego.

- Witaj - szepnął z pełną powagi miną. Bardzo dziwny typ, kto normalny w tym wieku, tak się wita?

- Marika jestem - przedstawiłam się, na co chłopak mruknął tylko "aha" i zamilkł. Nie wiedziałam co o nim myśleć, zachowuje się dziwnie i nie chcę ze mną gadać. Może dlatego, że jest lekcja? To możliwe, ale co mu szkodzi chwilę ze mną porozmawiać. Trudno, spróbuje pogadać z nim na przerwie.

Zadzwonił dzwonek, była prze szczęśliwa, ta lekcja ciągnęła się w nieskończoność. Szybko się spakowałam i wyszłam z klasy. Od razu poszłam pod pracownię chemiczną, bo druga była chemia. Usiadłam pod ścianą i nie mal natychmiast zauważyłam bruneta, czytającego jakąś książkę.

- Hej, może pójdziemy razem na lunch? - zapytałam.

- Dzięki, ale nie. Wole jeść w samotności - odparł, z kamienną twarzą, odrywając wzrok od lektury. Jego powaga, zaczęła mnie przerażać.

- Szkoda, jeszcze się spotkamy - powiedziałam i od niego odeszłam. Ten tylko zerknął na mnie z niechęcią i wrócił do czytania.

Usiadłam pod ścianą, nie wiedziałam co robić, bez Elizki to nudy są w tej szkole. A właśnie, muszę do niej dziś iść, żeby opowiedzieć o tym nowym chłopaku.

Po lekcjach...

Wyszłam ze szkoły, chciałam od razu iść do przyjaciółki, ale ktoś inny zwrócił moją uwagę. Ethan wszedł do lasu, znajdującego się koło szkoły. Wszyscy nazywają go Potwornym lasem. Krążą pogłoski, że niby w tym lesie mieszkają wampiry i wilkołaki. Ja w to nie wierze, ale i tak nigdy nie odważyłam się tam wejść.

Dlaczego on tam wszedł?

Przez chwilę, strasznie mnie korciło, żeby tam wejść, ale uznałam, że najpierw muszę obgadać to z Elizą.

Doszłam do jej domu w kilkanaście minut, gdyż mieszka niedaleko szkoły. Zadzwoniłam do drzwi, które po chwili się otworzyły.

- Dzień dobry - przywitałam się z średniego wzrostu, szczupłą kobietą, czyli mamą mojej przyjaciółki.

- Dzień dobry, mogę pójść do Elizy? - zapytałam, starając się, być jak najbardziej uprzejmą.

- Oczywiście, wejdź proszę - kobieta lekko się uśmiechnęła, po chwili znikając w czeluściach kuchni.

🚫𝒁𝒂𝒌𝒐𝒄𝒉𝒂𝒏𝒚 𝑲𝒓𝒘𝒊𝒐𝒑𝒊𝒋𝒄𝒂🚫zawieszone na zawsze🚫Where stories live. Discover now