IV o

351 38 12
                                    

Skoro miało być wszystko, to tym razem będzie shot, którego poziomem jestem załamana, aber to nawet nie był mój pomysł. Odnoszę wrażenie, że upada jakość moich prac ( jakby kiedykolwiek one miały jakąś większą jakość od dna xd) grunt to się cenić. Dla skocznych lasek, w szczególności dla; ulubionej kury alkoholiczki, córki Teresy i Kary Mustafa.

"Cause inner demons fight their battles with fire, inner demons don't play by the rules"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

"Cause inner demons fight their battles with fire, inner demons don't play by the rules"

Stefan po prostu się bał. To było zupełnie nowe uczucie, jeśli chodzi o skoki, ale czego można oczekiwać od tak nieprzewidywalnego sezonu? Ponadto jego ciało nie chciało z nim współgrać, a niekiedy ból pleców powodował łzy na jego policzkach. W tamtym sezonie zaśmiałby się, gdyby ktoś mu powiedział, że kiedy zasiądzie na belce, nie będzie w stanie opanować drżenia swoich rąk, teraz działo się tak, co konkurs. Jego głowa wypełniona była drastycznymi wizjami z czym nie potrafił sobie poradzić. W jakiś sposób Stefan Kraft w sezonie 2020/2021 się rozsypał i tylko jedna osoba mogła mu pomóc się pozbierać, był to nikt inny jak Michael; jego kolega z drużyny, przyjaciel oraz miłość życia. Hayböck zaczął zauważać przerażenie Stefana już wcześniej, kiedy jechali do Planicy. Kraft oddychał wówczas ciężko, bladł i przymykał oczy, tak jakby to w ogóle mogło go odciąć od czynników zewnętrznych, które bardzo wpłynęły na jego samopoczucie. Blondyn pamiętał, co się stało w Słowenii, wystarczył jeden skok, a ból był chyba na tyle niewyobrażalny, że młodszy nie potrafił powstrzymać łez spływających po swoich policzkach, Michael poczuł wówczas ucisk w piersi, a jego pogodny wyraz twarzy gdzieś zniknął, niezależnie od tego czy skakał fatalnie, czy stawał ze Stefanem na podium, chciał dla niego jak najlepiej; blondyn nigdy nie był zazdrosny o rezultaty swojego ukochanego z poprzedniego sezonu, w końcu osiągnął to za pomocą ciężkiej pracy, wysiłku oraz nieustannych ćwiczeń, które niekiedy oddalały ich od siebie. To były wspomnienia, w tym sezonie Planica miała dla Michaela smak słodko gorzki; Stefan odpuścił, on niemalże triumfował. Później był Engelberg, kolejny konkurs bez Stefana. To wszystko było bardzo dziwne i nie podobało się Hayboeckowi, w końcu od 2015 roku niemalże, co konkurs dzielili razem pokój i to chyba w ten sposób się zaczęło; wzajemna fascynacja zmieniła się w silną miłość, która wydawała się nierozerwalna. No, a później zaczął się Turniej Czterech Skoczni. Michael od początku swojej kariery marzył o tym, by kiedyś zdobyć tego orła i postawić go w ich wspólnym domu, na specjalnej szafce obok tego samego trofeum, które kiedyś wygrał Stefan. Dwa pierwsze konkursy turnieju były dla Michaela pasmem niekończących się porażek, młodszy miał więcej szczęścia, zwłaszcza w Oberstdorfie, jednak jak niemalże, co roku pokonało go Garmisch Partenkirchen. Nawet Hayböck nie potrafił wytłumaczyć, co takiego miała w sobie ta skocznia, że co roku niezależnie od tego, co robili; szli na libację do Niemców, kochali się w ich pokoju, czy też po prostu spali, Stefanowi tam nie szło. Przez te pięć sezonów kiedy byli razem testowali wszystkie sposoby na tę skocznię, jednak zazwyczaj kończyło się to podobnie; rezultat był mierny. A później była austriacka część, kiedy obaj czuli się zdecydowanie lepiej, w końcu skakali u siebie, znając kapryśność Bergisel, Michael nie wyobrażał sobie, żeby ją nazwać głupią świnią tak jak to zrobił Markus, dla niego skocznia w Innsbrucku była piękna. A później nastąpiło Bischofshofen i stres, z niewiadomych powodów, zaczął zjadać Stefana. Naprawdę, już na dzień przed kwalifikacjami nie potrafił niczego zjeść, chodził nerwowo po hotelu i Michael odnosił wrażenie, że kiedy zamykał się na długo w łazience to płakał. Kim byłby Michael, gdyby nie starał się pocieszyć swojego słoneczka? Pamiętał, że niemalże całą noc przytulał go do siebie i szeptał słowa, które miały przynieść ukojenie, niestety nawet on nie potrafił tak silnie wpłynąć na psychikę Krafta, dlatego postanowił posunąć się do ostateczności; przed pierwszą serią treningu, kiedy zauważył zamyślonego Krafta, krążącego między domkami, pociągnął go za rękę i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia, które udostępnił mu Widhözl. On też wiedział o złym stanie psychicznie Stefana, dlatego postanowił mu pomóc. I kiedy Kraft zaczął rozumieć, że jego chłopak właśnie zamknął ich w czymś, co wyglądało jak schowek na miotły, zaczął zastanawiać się czy z Michaelem, aby na pewno jest wszystko w porządku.

- Mogę wiedzieć, co my tutaj robimy? Za kilka minut zaczyna się trening, a przypomnę ci, że mój numer startowy do wysokich nie należy.

- Nie denerwuj się. - Michael uśmiechnął się do niego szeroko i przyciągnął do siebie, oparł brodę o jego czoło i zaczął ich kołysać do rytmu, który przeznaczony był wyłącznie dla Stefana, w taki sposób biło jego serce.

- Będziemy tańczyć zamiast skakać? - Stefan zaczął zastanawiać się, czy Hayböck nie jest pod wpływem jakiś środków odurzających.

- Byłem u Andreasa i powiedziałem, że odpuszczamy pierwszy trening, ponieważ muszę cię zrelaksować.

- Tak mu powiedziałeś? - Stefan zmrużył oczy i spojrzał na Michaela, który nie zamierzał próżnować; chwycił młodszego w taki sposób, że jego krótkie nogi oplotły jego biodra.

- Tak powiedziałem, dzięki mnie nie będziesz chodził taki spięty - zamruczał w jego szyję i przyparł go do ściany, dzisiaj liczyła się przyjemność Stefana, on kiedyś się za to odwdzięczy. Michael całował jego szyję, zdobiąc je dziesiątkami malinek, w tym samym czasie ściągał ze Stefana ubrania, zastanawiając się jak daleko mogą się posunąć?

- Chcesz iść na całość czy? - Blondyn spojrzał na Krafta, którego oczy zaszły ciemną mgłą, oddychał szybko, a jego ciało było w pełnej gotowości by mu się oddać, Michael nie potrzebował odpowiedzi, by wiedzieć, co się dzieje w głowie Stefana.

- A nikt tutaj nie wejdzie? - zapytał jedynie dla formalności.

- Nie, nie - zapewnił - klucz mam w kurtce, jesteśmy tu tylko ty i ja, i chwila, która nie będzie trwać wiecznie, dlatego pozwól mi się sobą zająć - zamruczał i niewiele później ich ciała połączyły się w jedną całość, co zawsze wywoływało pożar w sercu Michaela, dla nich seks nie miał jedynie fizycznego znaczenia, to przede wszystkim była próba pokazania jak silne są ich uczucia. I kiedy już wszystko się skończyło, a ich oddechy mieszały się ze sobą, natomiast ciała pokryte były warstwą potu, Michael wiedział, że muszą się spieszyć. Wytarł ich szybko jakimś ręcznikiem, który zgarnął z pokoju, pomógł Stefanowi się ubrać i opuścił pomieszczenie, aby przygotować się do drugiego treningu. Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że został on wygrany przez Krafta, Michael zaczął dostrzegać jakieś rezultaty jego terapii, która w żaden sposób z terapią nie miała nic wspólnego. Po treningu były kwalifikacje, które Stefan równie pokonał bez najmniejszego problemu i to był dla Hayboecka jakiś znak.

- Czyli to zadziałało? - zapytał starszy, kiedy leżeli razem w ich pokoju hotelowym.

- Chyba tak, nagle wszystko zniknęło, naprawdę. Moja głowa była pusta, moje ciało było pozbawione bólu, na skórze czułem jedynie twój dotyk, a w głowie miałem twój obraz, jak się do mnie uśmiechasz, tak jakbyś mnie obezwładnił, strasznie mi się to podobało. - Stefan wtulił się w Michaela, dziękując gwiazdom za to, że go ma, inaczej najprawdopodobniej nie poradziłby sobie z demonami, które tkwiły głęboko w jego głowie.

- W takim razie bardzo się cieszę, mi też się podobało, z resztą wiesz, że nigdy nie mam dosyć twojego ciała - wyszeptał i pocałował go jeszcze raz na dobranoc, wiedząc, że nie mogą przeginać i kiedy Kraft zasnął bez problemu, wcześniej dzień przed konkursem męczyła go bezsenność, Michael zauważył, że głupi pomysł, na który wpadki z Gregorem podczas jednej z większych libacji ma swoje plusy, a on czuł dumę, ponieważ to dzięki niemu Stefan nareszcie jest spokojny.

Wiem, że początkowy pomysł brzmiał "szybki numerek, zamiast treningu" ale nie umiałabym tego napisać, to takie początkowe przynudzanie w tym shocie ma wskazywać, że Michael nie zaciągnął Stefana do tego składzika, ponieważ był napalony, tylko po to by ten poczuł się lepiej. Swoją drogą nie ma tu opisanej sceny seksu, ponieważ nie czuję się komfortowo z czymś takim, no i chyba wygrała ta część mnie, która wkurza się na relacje, które opierają się wyłącznie na cielesności, jakoś duchowość przemawia do mnie bardziej.

Miłego dnia! ( Wstawiam to dzisiaj, bo nie wiem jak będzie wyglądał konkurs i obawiam się, że moja teoria może legnąć w gruzach, jeśli Kraftowi dzisiaj nie pójdzie)

Immer zusammen, czyli Kraftböck ✔️Where stories live. Discover now