„Be nice"

46 2 4
                                    


Nieśmiałe spojrzenie sunęło badając szczegóły jego twarzy, szatynka poprawiła się nieznacznie na krześle i ujęła oburącz kubek herbaty.

-Przeczytałaś go w końcu?!- krzyknął, dziewczyna  pokiwała twierdząco głową, nie była dumna z tego co zrobiła, ale gdy tylko zaczęła nie mogła skończyć, wciągnęła się w teksty autora - Co z nim zrobisz? - zapytał zaciekawiony, co kilka sekund spoglądając na imię, napisane niechlujnym pismem 

- Nie jestem pewna, ale to w jaki sposób on pisze.. - odłożyła naczynie i spojrzała wyraźnie na blondyna - wiesz, że tego nie zostawię, Kacper - westchnęła - ja muszę poznać tego całego Filipa, on jest zraniony.. 

Chłopak jedynie się uśmiechnął i obiął towarzyszkę ramieniem, znał ją na tyle długo aby wiedzieć, że nie ma sensu aby ją odciągać od tego pomysłu.
Chociaż w głównej mierze kierował się ciekawością, widział blask w jej oczach i mimo szczęścia, czuł strach, stłumił to uczucie.

- Wiesz, że Cię kocham.. - zaczął, dziewczyna się mocno zaśmiała - tak, tak możesz się śmiać.. - uniósł ręce w geście kapitulacji.

- Zawsze tak mówisz gdy próbujesz mnie pouczyć.. albo coś ode mnie chcesz..- upiła ostatni łyk napoju i mrużąc powieki, zerkała na chłopaka. - No więc.. mów - westchnęła

- Po prostu nie wiem jak ty chcesz go znaleźć, nawet jeżeli zgłosisz się do tego baru, to minął już tydzień i prawdopodobnie, twój tajemniczy chłoptaś pogodził się ze stratą notatnika. - uderzył w niego dwa razy palcem, a brunetka zjeżdżając z krzesła, tak że było widać tylko jej głowę, wywróciła w trakcie oczami. - Nie rób tak, dobrze wiesz, że mam rację - wskazał na nią palcem wskazującym, trzymał filiżankę z kawą, upił łyk i zaciągnął się jej zapachem - Jaki masz plan? - uśmichnął się jednymi z tych uśmiechów, które były pełne wyczekiwania.

Wciąż żywisz pełne nadzieji spojrzenie, z pewną dozą niepewności układasz własny scenariusz, idealnie wykreowaną odpowiedź, która nie ma prawa się spełnić, a uśmiech zanika.

Widok jaki tworzyła jego uroda wraz z mimiką, której używał był komiczny, ale zarazem interesujący. Można by było utkwić w nim wzrok na wiele godzin, a mimo to znajdowałoby się nowe, niewidoczne wcześniej szczegóły niczym przy podziwianiu obrazów. Dziewczyna lubiła się w niego wpatrywać, wyłapywać szczegóły, a on to czuł i nie przerywał tych chwil. Brunetka była pewna, że pasowałby na deski teatru, tam by się odnalazł - zwłaszcza, że uwielbiał dramatyzować - zaśmiała się, udając kaszel, zakryła piąstką usta.

- Ten notatnik jest.. - zmarszczyła brwi i głęboko westchnęła - musiałbyś go przeczytać, aby zrozumieć, że właściciel nie odpuści, tak właściwie to.. nie chciałam Ci wcześniej przerywać, ale planuję tam dzisiaj iść - przyjaciel przerwał jej natychmiast

- Czekaj, zostawisz go tam? - brunetka pokiwała głową, zaprzeczając - I daj mi, też chcę poczytać, zaciekawiłaś mnie!- Szatynka zwinnym ruchem odebrała notatnik z rąk towarzysza, a ten tylko westchnął.

- Wystarczy, że ja już naruszyłam jego prywatność - Schowała memuar do kieszeni płaszcza i opierając swoją głowę na dłoniach, spojrzała na chłopaka - Wiem, wiem to niesprawiedliwe i straszna ze mnie hipokrytka - chłopak zaśmiał się głęboko

- Jesteś naprawdę spostrzegawcza - dziewczyna spojrzała na niego i uniosła jedną brew - żartuję, spokojnie

- Jestem spokojna - jej wyraz twarzy złagodniał - powinnam już iść - powiedziała przytulając chłopaka - wiesz, że tym razem ja płacę - spojrzała na niego ostrzegawczo - Uważaj na siebie, do zobaczenia - ruszyła w stronę baru aby uregulować rachunek, po czym opuściła lokal.

W głowie miała mętlik, który kształtował się w sylwetkę wyidealizowanego wyobrażenia, mężczyzny - a dokładnie właściciela, tymczasowej własności. Przyspieszyła kroku czując podekscytowanie, stanęła niepewnie wpatrując się w witrynę kawiarnii znajdującej się na przeciw. Spoglądała na osoby opuszczające budynek, zastanawiała się czy jeden z mężczyzn, znajdujących się w sporej grupie przechodniów jest Filipem. Poprawiła płaszcz, uśmiechnęła się niepewnie i szybkim krokiem przedostała się na drugą stronę ulicy, wraz z kilkunastoma osobami. Mrowienie w opuszkach palców stało się silniejsze, mimo to szatynka nie wchodziła do kawiarnii. Uwięziona we własnych myślach, oraz wyobrażeniach nie zdążyła przeanalizować sytuacji i z impetem upadła na betonowy chodnik. Filip z irytacją wpatrywał się w kobietę, jego brwi zbliżały się od siebie, aby po kilku sekundach znów wrócić do naturalnej pozycji. Przeskanował jej sylwetkę, podał jej dłoń i mruknął niezrozumiałe sorry. Jego wzrok przylgnął do napisu, który znajdował się na ubraniu be nice, prychnięcie opuściło jego usta.
Szatynka strzepała kamyczki, które przylgnęły do kolan, odkrytych przez przetarcia jeansów. Dziewczyna chciała już odpowiedzieć, jednak mężczyzna zniknął z jej pola widzenia. Westchnęła jedynie po czym weszła do lokalu, wyjęła notatnik przez ułamek sekundy, w jej odczuciu utopiła w nim wzrok. Szybkim krokiem podążyła do jednego ze stolików, niepewnie zacisnęła dłoń na pustej kartce, szybko za nią pociągnęła. Wyciągnęła ołówek z dna kieszeni płaszcza, nie była pewna czy ma coś do pisania, więc widok ołówka ją ucieszył. W pośpiechu napisała krótką notatkę, podeszła do baru i zapytała się czy ktoś pytał o zagubiony notatnik, barman potwierdził informację. Szatynka poprosiła mężczyznę aby przekazał mu  liścik, z początku był on sceptyczny, jednak się zgodził.

Mam nadzieję, że nie jesteś zły, może powinnam odrazu Ci go oddać, jednak tak nie zrobię..
Jeżeli chcesz go odzyskać...

[...]

Zapach naszych nocy | Taco Hemingway Where stories live. Discover now