Intelekt i mrok

5 1 0
                                    

Tam, gdzie dwie najwyższe góry Nordei zbiegały się ze sobą, mieściło się miasto Il. Kamienne domy wyrastały na ogromnym, kamiennym moście pomiędzy górami. Siostrzane szczyty nie miały swoich imion. Mówiono o nich Wschód i Zachód. Zachód była wyższa o kilka metrów, Wschód za to bardziej stroma i groźniejsza. W jaskini u jej podnóża, po przeciwnej stronie niż miasto, znajdowała się grota czarnego jaszczura. W całej Zatoce Hikari nie było człowieka, który wyszedłby cało ze spotkania z potworem.

W centrum mostu pomiędzy górami wznosił się pałac, wykonany niemal w całości z czarnego marmuru. Tylko szczyty pięciu strzelistych wież zdobiły kryształy, w których blask księżyca odbijał się, rzucając poświatę na miasteczko położone w cieniu. Nordea słynęła z wydobycia kryształu. Zdobywała największe bogactwa w Zatoce, choć patrząc na życie mieszkańców stolicy, trudno było to dostrzec. Pałac króla Skeli miał imponować i przerażać. Swoją funkcję spełniał bardzo dobrze. Kupcy i podróżnicy wybierający się do Il drogą od północy, już z dziesiątek kilometrów mogli oglądać majestatyczną budowlę. Niejednemu włosy stawały na karku. Pałacu strzegło trzystu wojowników od zewnątrz i stu następnych w środku. Władca Nordei nie obawiał się ataku wrogów zza granicy – największe zagrożenie stanowili jego właśni poddani.

Mieszkańcy Il mieli twarze skrzywione w grymasie wiecznego niezadowolenia. Nawet dzieci chodziły smutne, spoglądając na świat oczami dorosłych. Ci, którzy nie kradli, byli okradani, a jedyną osobą, którą można było nazywać bogatą, był sam król. Skela od lat nie opuszczał swojego pałacu. Jeśli chciał zażyć świeżego powietrza, pojawiał się na balkonie wieży centralnej i przez chwilę spoglądał na miasto. Z wysokości widział tylko ośnieżone dachy kamiennych domów i maleńkich ludzi przemykających uliczkami. Nie czuł smrodu nieczystości zalewających ulicę, nie widział twarzy swoich poddanych.

Niedaleko od pałacowej bramy znajdował się Plac Złamanego Grosza. Nie była to jego prawdziwa nazwa, ale terminu Plac Glorii nie używał nikt poza królewskimi urzędnikami. W tym właśnie miejscu mieszkańcy Il handlowali kryształami, a zarobione pieniądze mogli przeznaczyć na towary przywożone przez kupców zza granicy lub innych części Nordei. Na te ostatnie stać było naprawdę niewielu. Do Il dużo łatwiej było dostać się z Wiridii czy Archipelagu Pereł niż ze wschodniej części kraju. Pomiędzy nią a Górami Fen znajdowało się Wielkie Pustkowie – sucha, spalona słońcem ziemia ciągnąca się setki kilometrów. Najstarsi Nordeanie pamiętali zielone stepy, jakie porastały ją dekady temu. Wystarczyła wiedźma oszukana przez ówczesnego króla, by w jedną noc słodka kraina zamieniła się w pustynię, którą przebyć mogli tylko najwytrwalsi.

Król Skela siedział na czarnym tronie, przyglądając się kryształowym guzikom mankietów płaszcza. Na jego złocistych włosach spoczywała kryształowa korona. Twarz i dłonie władcy były delikatne, prawie dziecięce. Dopiero gdy spojrzało się w oczy Skeli, dostrzegało się mrok i okrucieństwo, które psuły jego duszę. Jasna skóra mężczyzny sugerowała, że nie pochodzi z Nordei. Nikt do końca nie wiedział, jak się tu znalazł. W dniu śmierci starego króla po prostu pojawił się w pałacu ze starą wiedźmą u boku i ogłosił się królem. Jego armia spacyfikowała protesty jeszcze zanim na dobre się zaczęły. Od tamtego dnia minęło dwadzieścia lat, a Skela nie wychodząc z pałacu zdołał odebrać Wiridii Archipelag Pereł i poszerzyć tereny na wschodzie o setki kilometrów kwadratowych. Jego aktualnym celem była Wiridia. Niewielkie państwo na wyspie, od wieków rządzonej przez kobiety – jakże nędzny kraj. Skela był zdania, że dynastia Lurene nie potrafi w pełni wykorzystać w pełni potencjału państwa. W jego rękach wyspa będzie o wiele bardziej użyteczna.

Rozległo się pukanie do drzwi. Skela westchnął i przeniósł wzrok znad kryształowych guzików na wejście. W komnacie brakowało okien. U sklepienia sufitu znajdowała się lampa oblewająca salę księżycowym blaskiem – był to magiczny podarunek od czarownic z Karatanu, pochodzący z zamierzchłych czasów, kiedy kraje Zatoki Hikari żyły ze sobą w przyjaźni.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Legendy z Zatoki HikariWhere stories live. Discover now