Rozdział 23 - Naomi Knox

97 3 0
                                    

rozdział 23

Naomi Knox

       Pędzę przez parking. Pędzę szybciej niż to robiłam wcześniej. Jestem tak wkurzona, że prawie nie potrafię przez to logicznie myśleć. Moje ręce drżą i wściekam się tak, że widzę w barwach czerwieni. Problem tkwi w tym, że nie umiem stwierdzić, dlaczego. Właściwie teraz nic takiego się nie stało i nic takiego nie powiedziałam Turnerowi. Ale miałam taki zamiar, zamierzałam mu wszystko powiedzieć, przedstawić mu każdy najdrobniejszy szczegół. Jednak potem sobie przypomniałam: przecież ja go nienawidzę.  Nienawidzę go i pieprzyłam się z nim wczoraj wieczorem. Mam zamiar przestać się tym przejmować. Muszę przestać się nim przejmować.

       Dax próbuje mnie zatrzymać, kiedy wchodzę po schodach do autobusu. Ignoruję go. Nigdy nie pokocham Daxa, ponieważ ja… ponieważ ja tak bardzo nienawidzę Turnera. Nie ma we mnie miejsca na jakiekolwiek inne uczucia w tej chwili. Myślałam, że wszystko będzie w porządku, że będę mogła go wypieprzyć i zapomnieć o nim, ale tak nie jest. Byłam jedyną osobą, która była w błędzie, myśląc, że się uwolnię od całego bólu, jeśli powiem Turnerowi o aborcji.

       Tak wiele gówna dzieje się wokół mnie, że ledwo mogę oddychać. Chciałam się oczyścić. Chciałam być pusta i beztroska, i beznamiętna. W zamian za to mam cały ten dramat i niepokój egzystencjonalny. Kurwa.

       Ściągam z siebie ubrania na środku korytarza i nie przejmuję się tym, że Wren najprawdopodobniej zezuje, żeby dojrzeć moje nagie ciało. Zakładam jakąś bieliznę i bezrękawnik. Padam na łóżko i w ostatniej sekundzie przypominam sobie o zdjęciu, które oddała mi Hayden. Wyskakuję z pościeli i wyciągam swoje spodnie z kosza na brudy. Próbuję nie wyobrażać sobie tego, co mogłaby sobie pomyśleć Spencer, gdyby to znalazła.

       Rozkładam zdjęcie i patrzę na nie przy blasku światła, które przenika przez szparę w drzwiach łączących część kuchenną z sypialnianą.

       Widzę nagą Hayden, stojącą nad martwym ciałem. Trup jest także nagi, ale trudno mi określić czy jest mężczyzną, czy kobietą, ponieważ jest zmasakrowany i cały pokryty krwią. Do gardła podchodzi mi żółć. Zgniatam zdjęcie w ręce i wkładam je pod mój materac, żeby je bezpiecznie ukryć. Hayden nic mi nie powiedziała na ten temat, a ja o nic jej nie pytałam. No bo jakie ja mam do tego prawo? Kiedyś zabiłam człowieka i przypuszczam, że ona także to zrobiła. Zdjęcie jest tak drastyczne, że nie chcę o tym myśleć. Nie chcę znać szczegółów. Cokolwiek się wtedy stało, niech ona to utrzyma w tajemnicy przede mną. Najważniejsze dla mnie, żeby dała mi spokój. A wiedza o szczegółach jej zbrodni, niczego nie zmieni. Znasz to powiedzenie – nie wywołuj wilka z lasu.

       Wskakuję więc do łóżka i nakładam na uszy słuchawki. Są wielkie i grube, neonowo zielone. Blokują wszystkie dźwięki z zewnątrz. Są dla mnie jak tarcze ochronne. Włączam muzykę tak głośno, że Wren praktycznie wpada z rozpędu i szarpie moją kotarę oraz zrywa je z moich uszu.

- Nie jesteś Beethovenem, pipo – mówi, wyglądając jak nieboskie stworzenie, czające się w mroku. Jak jakiś potwór, którego twarzy nie mogę zobaczyć. – Jeśli ogłuchniesz, nie będziesz w stanie pisać dla nas więcej muzyki.

- Spierdalaj, Wren – odpowiadam mu i przewracam się na drugi bok, wkładając ponownie słuchawki.  Próbuję robić wszystko, co w mojej mocy, aby oderwać mój umysł od ostatnich spraw – Katie, Eric, Hayden… Turner. Turner. Turner. Gdybym nie znała siebie lepiej, mogłabym powiedzieć, że mam obsesję na punkcie tego faceta. Po jakimś czasie poddaję się i próbuję sobie poradzić z problemem na swój własny sposób. Sięgam po tabletki, które mam schowane w szufladzie, pod moim łóżkiem. Wiem, że dobre połączenie leków wręcz mnie znokautuje i sprawi, że zapomnę o wszystkim. W każdym razie będę w stanie błogiej nieświadomości przez kilka godzin.

Real Ugly (Szpetna rzeczywistość - tłum. nieof)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz