Zostaw coś po sobie 🌟W piątek razem z Noah oddaliśmy naszą karną prace panu Davisowi. Miał dość nieodgadnioną minę, kiedy zobaczył, że napisaliśmy całe trzy strony interpretacji. Podziękował nam, odłożył kartki na stolik i kazał nam usiąść.
Kiedy usadowiłam się obok Hann w ławce, spojrzała na mnie z jedną uniesioną brwią, a ja posłałam jej pytające spojrzenie.
- Co?- zapytałam półszeptem.
- Ty i Noah nie wymieniliście dziś żadnych ostrych zdań, wszystko okej?- zapytała na tyle cicho, żebym tylko ja mogła ją usłyszeć.
Cicho się zaśmiałam i pokręciłam głową.
- Tak. Chyba po prostu lepszy dzień - mówiłam oczywiście o relacjach między mną, a Treyem, bo dalej nie miałam humoru przez Sama.
Hannah uśmiechnęła się znacząco, a ja wywróciłam oczami.
- Nie myśl sobie. Dalej się nie lubimy.
W tym momencie pan Davis zaczął swój wykład więc skupiłam na nim całą swoją uwagę.
Po poezji miałam razem z Hannah okienko, więc postanowiłyśmy pójść do stołówki coś zjeść. Wbrew pozorom wcale nie było tam złego żarcia, a kucharki były bardzo miłe.
Zanim jednak spotkałyśmy się tam z Collinem i Theo, wpadłyśmy po drodze na czarnowłosego chłopaka, który otwierał nam drzwi na zeszłotygodniowej imprezie - teraz już wiem, że nazywa się Zach.
- Um, hej, to wy byłyście jedynymi pierwszoklasistkami na mojej imprezie?- zaczyna uśmiechając się do nas.
Spoglądamy na siebie z brunetką, a dopiero później odpowiadamy. Trochę zdziwiło nas jego pytanie.
- Tak, kolega nas wkręcił - powiedziała Hannah.
- Znam Theo, jego siostra to moja dziewczyna, więc..
- Wow, tego nam nie wspomniał - zaśmiałam się.
- Może dlatego, że chyba mnie nie lubi - wzruszył ramionami - raz się trochę poszarpaliśmy, ale to nic - machnął ręką.
- Nieładnie tak zaczepiać młodsze koleżanki, Miller - usłyszałam nagle ten znany mi głos.
Zza moich pleców wyłonił się Noah i stanął obok Zach'a.
- Odezwał się Trey obrońca świeżakow.
Mimowolnie parsknęłam śmiechem. Nawet nie przeszkadzało mi to, że nazywał nas świeżakami.
- Dobra, idziemy zjeść - zaśmiała się Hannah - wybaczcie chłopcy - powiedziała chwytając mnie za rękę i mijając ich.- Ej, White!- usłyszałam głos Noah.
Spojrzałam na niego przez ramię i posłałam mu pytające spojrzenie.
- Gramy dzisiaj mecz o siódmej. Przyjdziesz?
Uniosłam jedną brew nie ukrywając swojego zaskoczenia.
- Ty zapraszasz mnie na mecz?
- Tak jak słyszałaś - przewraca oczami.
Zach posyła mu jakaś minę, a ja przechylam głowę mrużąc oczy, po czym znów ruszam w stronę stołówki.
- Może - odpowiadam mu w drodze, a później razem z Hann znikamy za drzwiami.
*
Na ostatniej lekcji kilka razy dzwoniła do mnie Darcy. Musiałam w końcu wyłączyć wibracje, żeby pani Rodgers nie zwróciła mi uwagi.
CZYTASZ
Nothing breaks like a heart
Teen FictionDruga część opowiadania Last Summer Melanie idzie do college'u. Tak na prawdę wszystko się zmienia. Nic nie jest takie samo i nic już takie samo nie będzie. Ale czy uda się uratować coś, czego nie da się tak łatwo odpuścić? ••••••••••••• Książka z...