Rozdział 10

47 1 0
                                    

W pewnym momencie, zobaczyłam, że przystojniak otwiera swe oczy. Na mej twarzy oczywiście pojawił się uśmiech.

- Aria? - wykrztusił - Co się stało.

Widocznie bolała go głowa, skoro chwycił się za czoło.

Poszłam po doktora. Niestety, znów musiałam zaczekać na korytarzu. Po chwili, wyszła pielęgniarka.

- Co pani zrobiła, że się ocknął? - zdziwiłam się tym pytaniem.

Zastanawiałam się czy na pewno jej odpowiedzieć. To dosyć intymne jak dla mnie, a zarazem, ciekawiło mnie dlaczego o to pyta.

- Pocałowałam go. - odpowiedziałam,

- Dzięki pani, mężczyzna wraca do siebie. Jak jego stan się poprawi, to jutro będzie mógł wyjść. - odeszła,

Uśmiechnęłam się. Grace zrobiła zszokowaną minę. Cud, że jej mucha nie wleciała, która akurat przelatywała.

- Coś ci jest? - spytałam, siadając.

- Całowałaś Jason'a?

- Tak. Nawet wyznałam mu miłość.

- Że co? - jej uśmiech był coraz szeroki.

Po chwili, przyjaciółka zaczęła biegać po szpitalu. W pewnym momencie, przyszła recepcjonistka, aby ją uspokoić. Groziła jej, że da zastrzyk w dupę. To było zabawne z jej strony. Spytałam się pielęgniarki, czy mogę do niego iść. Na szczęście zgodziła się.  Zobaczyłam, że Jason już siedział. Na mój widok, zrobił się radosny. Usiadłam obok niego.

- Jak się czujesz?- spytałam.

- Dobrze. Lekarz mówi że zemdlałem. To prawda?

- Tak. Byłeś nieprzytomny. Jeden z naszych klientów zadzwonił po karetkę.

- A co z Caffcake? - chyba się trochę zdenerwował.

- Spokojnie. Zamknęłam go. 

Pewnie nic nie pamięta, co zrobiłam. Przypomnieć mu? Co jeśli mnie odrzuci? Przystojniak chwycił moją rękę, a ja ją mocno ścisnęłam. Spojrzałam mu prosto w oczy.  Przybliżyłam się do niego i mocno pocałowałam Mężczyzna był w szoku.

- Co to było? - spytał.

- Kocham cię, Jason. Gdy stoję obok ciebie, czuję dreszcze. Nie dreszcze, motyle w brzuchu. Moje serce bije mocniej na twój widok. A gdy zemdlałeś... zaczęłam się bać, że cię stracę. 

Jason nie mógł uwierzyć w to co powiedziałam. Przybliżył się, chwycił moją szyję i delikatnie pocałował, ale bardzo namiętnie. Znów serce zabiło mocniej.

- Mogę dzisiaj wrócić do domu.? - spytał pełny nadziei.

- Lekarze powiedzieli, że nie, ale skoro lepiej się czujesz to ich ubłagam . - puściłam uśmiech promienny.

Wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do recepcji. Niestety nikogo w niej nie było. Postanowiłam zabawić się w niegrzeczną dziewczynkę i zajrzałam do komputera.

-Zgłupiałaś?! - zdenerwowała się Grace.

-  Chcę, aby Jason wyszedł.

- Takim sposobem na pewno nie wyjdzie.

- Jak nie powiesz nikomu to się uda.

- W ogóle, jak zamierzasz to zrobić? - dopytywała.

- Zamierzam załatwić mu wypis. Oby tylko lekarze się nie zorientowali.

RozdartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz