Rozdział 7

36 1 0
                                    

Ziewnęłam, otwierając swoje oczy. Nie wiem dlaczego, ale miałam uśmiech na twarzy. Nawet się nie zorientowałam, a moja głowa leżała na seksownej klatce piersiowej. Przesuwałam swoją dłonią po brzuchu. Aby nie obudzić mężczyzny, powolnym ruchem wstałam. Przy okazji pocałowałam Jasona w policzek. Chwyciłam jakiś biały materiał z fotela i się nim okryłam. Poszłam do łazienki. Przez chwilę poczułam kucie w brzuchu. Nie minęła chwila i zobaczyłam krew na podłodze. No pięknie! Dostałam okres! Nie miałam przy sobie podpasek, a musiałam zatrzymać krwawienie z pochwy. Nie miałam innego wyjścia, jak wyjść i obudzić przystojniaka. Zaczęłam go szturchać. Nie drgnął. 

- Jason, wstań na chwile. - powiedziałam z nadzieją, że się ocknie. 

Tak się stało. Podniósł się, przecierając oczy. 

- Co się stało? -  spytał ziewając. 

- Masz coś co przypomina... podpaski? -  trochę głupio mi było o to pytać. 

Chłopak lekko się zdziwił, po czym wstał i udał się do łazienki. Chwycił z szafki przy wannie niemal całą paczkę podpasek. 

- Skąd tyle masz?  -  byłam zdziwiona, że chłopak je w ogóle ma. 

- Są po mojej ex z Californii. Zabrałem je na taki przypadek, jak ten.  -  uśmiechnął się kącikiem ust i wyszedł. 

Wyjęłam jedną podpaskę i przykleiłam ją sobie do pochwy. Jeszcze przed tym się wysikałam. Umyłam jeszcze zęby. Trochę dziwnie, bo myłam je palcem.

- Czas się zbierać do pracy.  - powiedziałam wychodząc z łazienki. 

- Powinniśmy w niej być jakieś trzy godziny temu. - powiedział ubrany już Jason. 

No to teraz mnie zatkało. Szybko zaczęłam się ogarniać. Przystojniak wyjął telefon i widocznie wybierał numer szefowej. Po skończonej rozmowie, chłopak nie wyglądał na przybitego. 

- Szefowa nie będzie zła, jak zostaniemy trochę dłużej i umyjemy wszystkie okna. 

Trochę mi ułożyło. 

- OK.  Zbieramy się? - spytałam. 

- Jasne. 

Wyszliśmy z jego domu.  Ledwo się obejrzeliśmy, a już znajdowaliśmy się przy kawiarni. Weszliśmy do środka i od razu udaliśmy się do szatni, aby się przebrać, po czy zajęliśmy się swoją pracą. Cały czas, Jason nie spuszczał ode mnie wzroku. Szybko wysłałam do Grace SMSa, aby przyniosła mi z domu podpaski. Nagle,  do środka weszła pani Monic i tata. Usiedli przy jednym stole. Podeszłam. 

- Co państwu podać? 

- O, cześć córcia. Ja chcę kawę sypaną i ciastko limonkowe, a dla Monic latte. - powiedział z uśmiechem - Gdzie byłaś całą noc? 

Wiedziałam, że o to spyta. 

- Spałam u chłopaka. - składałam, lecz z jednej strony to prawda. 

- W jednym łóżku? - dopytywał ze zdziwieniem. 

- Nie. - odeszłam od nich do kuchni. 

Kucharz szybciutko zrealizował ich zamówienie, które potem zniosłam. Dostałam SMS. Pewnie od Grace. Odczytałam. "Okej. Jak przyjdę, opowiesz mi jak było. Całuski :*". Uwielbiam jak wysyłamy sobie minki.  Schowałam telefon i wróciłam do pracy. Tylko jak ona wejdzie do domu,  skoro tata jest tu? Pewnie wróci po klucze. Wysłałam jej SMSa dotyczącego kluczy. Obsłużyłam pozostałych klientów. Nagle, wszedł pewien mężczyzna. Byłam zdziwiona, gdyż podszedł do taty. To nie było w moim stylu, aby ich podsłuchiwać.

RozdartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz