Rozdział 4

689 22 1
                                    

-Harry, możesz mi w końcu powiedzieć, gdzie jedziemy?

Chwycił za moją dłoń, przyciągnął ją do swoich ust i złożył na niej pocałunek. Uśmiech ukazał się na ustach mężczyzny. Jak ja uwielbiam te dołeczki.

-Ava, chciałbym Ci jakoś wynagrodzić to, ze przez ostatnie miesiące zachowywałem się, jak skończony dupek, ale problemy w firmie, tak na mnie podziałały.- w jego oczach pojawił się smutek. Spuścił głowę.

-Rozumiem.- uścisnęłam mu dłoń, aby miał pewność, że cały czas z nim jestem.- Powiedz mi, gdzie jedziemy?

-Wracamy do domu, skarbie/- powiedział to ak ciepłym głosem, że aż motyle w moim brzuchu pobudził.

-Naprawdę?- pisnęłam, jak mała dziewczynka. No co? Nie można się dziwić dlaczego?! Ostatni raz w Londynie byłam ponad pół roku temu. W tuliłam się w jego bok, a on objął mnie ramieniem. W ciszy spędziliśmy resztę drogi na lotnisko.

**

Podczas lotu, Harry wykonał kilka połączeń,  a ja zajęłam się czytaniem książki, która całkowicie mnie pochłonęła. Chłodne, londyńskie powietrze, musnęło moje policzki, kiedy wychodziłam z samolotu. Harry, przez cały czas, mocno trzymał moją dłoń. Zupełnie tak, jak dawniej.

Zanim wsiedliśmy do stojącego niedaleko czarnego samochodu, Harry przyciągnął mnie do siebie, objął twarz rękoma i ucałował.

-Gdybyś mnie zostawiła, byłbym tylko w połowie facetem. Jesteś już częścią mnie.

Potarłam nosem o jego, w tak zwanym eskimoskim pocałunku.

-Chcę, abyś zawsze była przy mnie. To ty trzymasz mnie przy ziemi. Kiedy mam ciebie obok, wszystko o czym myślę to ty. Nie mogę się na niczym skupić.

Uśmiechnęłam się nieśmiało do niego, a on ponownie złożył na moich ustach słodki pocałunek. Jeszcze chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem wsiedliśmy do samochodu.

Zatrzymaliśmy się przed domem. Rosło tutaj więcej zieleni, niż pamiętam. Światełka, które były zamontowane w ziemi, dodawały niesamowitego uroku, magii.

-Tęskniłam za naszym domem.- spojrzałam na niego z uczuciem, a małe iskierki poazały się w moich oczach.

-Chodź, musimy się spieszyć.

-Po co?- zaskoczenie wkradło się na moją twarz.

-Powiedziałaś, że musze skontaktować się z chłopakami, więc to zrobiłem.- powiedział z obojętnością.

-Nawet nie masz pojęcia, jak się ciezę.

Ucałowałam jego policzek, a następnie weszliśmy do domu. Przez to, ze dawno nikogo tu nie było, chłód panujący w pokojach zapanował moim ciałem. Wzdrygnęłam się i wtuliłam mocno w ciepłe ciało Harry’ego.

-No dobra mała, musimy się przebrać. W szczególności ty. Nie pozwolę Ci wyjść znowu w tak krótkiej sukience.- uszczypnął moje udo, przy czym lekko szarpnął za moje ubranie.

-Niedawno sam mi takie kupowałeś. Nawet nalegałeś, abym takie nosiła, a teraz Ci nie pasuje. Poza tym ta wcale nie jest taka krótka.

Zmroziłam go wzrokiem, a on się tylko uroczo uśmiechnął. Oh, do cholery. Harry przestań teraz być taki słodki.

Otworzyłam drzwi od garderoby. Stanęliśmy plecami do siebie. Po prawej stronie była moja część, a po lewej- Harry’ego. Przechyliłam się do tyłu, aby pchnąć chłopaka pupą. On zrobił to samo. Przepychaliśmy się przez chwilę, jednak Harry w końcu odwrócił mnie jednym, szybkim i zwinnym ruchem, dzięki czemu znalazłam się w jego ramionach.

ADDICT- Harry Styles FanfictionWhere stories live. Discover now