Rozdział 14

246 13 2
                                    

Zaprowadził mnie do swojego gabinetu, nadal cały obity w szarości, bieli i czerni.

-Pracowałem ostatnio nad czymś, nikomu tego nie pokazywałem, nawet nie wiem czy to jest dobre.

-Harry, nie przekonamy się dopóki tego nie przeczytam.

- Pewnie będziesz się śmiać, czy coś w tym stylu.

-Po prostu pokaż to.

-To piosenka.

Wyjął kalendarz i zaczął się chyba wahać, bo przez chwile wpatrywał się z niego.

-Harry, pokaż mi to. Chcę zobaczyć.

Podeszłam bliżej niego i wyjęłam z dłoni, obity w brązową skórę, kalendarz. Przeczytałam kilka pierwszych linijek, a łzy zebrały się w moich oczach. Jeśli wszystko co tu napisał okaże się prawdą, to musiał przeżywać prawdziwy koszmar.  Jak mogłam go zostawić. Odrzucam dziennik na blat biurka i najszybciej jak tylko mogę, łapię policzki Harry’ego w swoje dłonie i składam spragniony pocałunek. Nie trwa jednak on tyle, ile bym się spodziewała. Harry, chwyta moje nadgarstki w stalowym uścisku i odsuwa od siebie. Głowę skulił między ramiona.

-Nie całuj mnie, jeśli za chwile pewnie znowu uciekniesz.

-To nie dawaj mi powodu, abym uciekła.

-Nie mogę Ci obiecać. Pewnie za jakiś czas znowu zrobisz co mnie do kurwicy.

-Pewnie tak.

-Nie mogę uwierzyć, że jesteś tutaj, w naszym domu, razem ze mną.

-Wiesz tyle razy już mnie błagałeś, stwierdziłam, że znowu porobię Ci nadzieję i odejdę do Zayna.

Słyszę jak zachłystuje się powietrzem, a oczy szukają w moich choć odrobiny kłamstwa. Zastyga przede mną, zapewne zastanawia się, jak mnie zatrzymać. Otwiera usta, żeby coś powiedzieć, jednak nic z nich nie ulatuje w ostateczności. Puszcza moje dłonie i wychodzi. Sama po chwili zaczynam panikować.

-Harry, proszę Cię wróć. Nie mówiłam poważnie.

Odwraca się, teraz jest wściekły. Dłonie zaciska w pięści, aż mu kostki bieleją.

-Nie mówiłaś poważnie? Nie mówiłaś poważnie?! Żartujesz sobie ze mnie? Wiesz dobrze, że teraz jak najwięcej zaufania od ciebie potrzebuję, mam problemy w pracy, a ty nie mówiłaś poważnie?

Przerywam w końcu jego krótki monolog i podbiegam do niego, wtulam od razu w jego ciało. Nie protestuje, głaszcze moje włosy w uspokajającym geście, jednak wiem, że w środku umierał przed chwila już tysiące razy.

-Przepraszam cię tak bardzo, Harry. Nie chciałam. Myślałam, że zauważysz, że tylko cię podpuszczam. Tak bardzo przepraszam.

-Już dobrze. Nie rób tego więcej. Naprawdę nie chcę słyszeć o tym dupku.

-Przepraszam Cię.

Wtulam się jeszcze mocniej w jego ciepłe ciało.

**

Moje ciało opada na przyjemnie ciepłą pościel. Rozgrzewająca kąpiel ukoiła także nerwy, pozwoliła wszystko przemyśleć. Kręcimy się z Harry’m cały czas w kółko. Uciekam, a potem wracamy do siebie. Kocham go, jak tylko mogę, ale Zayn jest także częścią mojego życia. Darzę go jakimś uczuciem, ale na pewno nie jest ono tak silne, jak do Harry’ego. Jednak wiem, ze zerwanie kontaktu z Malikiem, ogromnie by ucieszyło chłopaka, ale nie mogę tego zrobić. Zayn zbyt dużo dla mnie zrobił. Tak bardzo chciałabym móc go uszczęśliwić, ale nie mogę. Zawsze jest jakieś ale, które przeszkadza. Chciałabym, któregoś z nich nigdy nie spotkać. Nie tworzyć w sobie tego uczucia do nich. Każdy z nich natomiast ma coś, czego potrzebuję. Zayn dałby mi swój czas i kochałby mnie ile tylko można, uszczęśliwiłaby mnie w każdej możliwej chwili, poświęciłby się dla mnie, gdybym tego potrzebowała. A Harry…? Harry lubi się kłócić. To chyba byłoby na tyle. I co ja mam z tym zrobić?

ADDICT- Harry Styles FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz