Lauren POVJa nie żartowałam pisząc, że wyszłam wyszłam hotelu. Idę właśnie w kierunku jej domu. Nie ma spania kiedy możesz spędzić czas ze mną. Ally z Normani dobrze o tym wiedzą.
Ostatnio gdy spacerowałam po Miami znalazłam całkiem przytulne miejsce, a mianowicie małą plażę z jeziorkiem. Nie widziałam by ktoś tam przychodził więc to może być takie nasze sekretne miejsce spotkań. O ile się nie okaże, że jednak ktoś tam bywa...
Dotarłam do domu państwa Cabello. Oczywiście drzwi były zamknięte. Zaczęłam dzwonić ale jak napisała Camila, nie otworzy mi i do tej pory stoję pod nimi. Zaśmiałam się z jej upartości i zaczęłam okrążać dom w poszukiwaniu jej okna, dobra nie wiem które to okno ale po prostu strzelam albo i nie... bo kto inny jak nie Camz mogłaby mieć zasłony w banany?
Wzięłam małe kamyczki z ziemi i co jakiś czas rzucałam w okno aż w końcu, zapewne wkurzona dziewczyna, otworzyła mi okno. Wyszczerzyłam się do niej chowając ręce za plecy.
- Hej Camz!
- Pogięło Cię?! - krzyknęła a ja się zaśmiałam co ją wytrąciło z równowagi.
- Z czego rżysz, Jauregui?
- Słodkie onesie, Cabello - zakryłam usta by ukryć śmiech a ona spojrzała na swój ubiór i od razu zniknęła za oknem.
- Otwórz mi przynajmniej drzwi! - krzyknęłam
- Poczekaj!
- Wejdę przez okno! - uśmiechnęłam się a ona wyjrzała przez okno chcąc się przekonać czy mówię prawdę. W samym staniku.
- Ouuu... Już jesteś napalona? - poruszałam brwiami
- Chciałabyś kłamco - fuknęła wracając do ubierania się. Po kilku sekundach znowu ją zobaczyłam, tym razem ubraną.
- Chodź do drzwi niecierpliwcu - zamknęła okno odchodząc więc udałam się na przód domu. Czekałam pod nimi aż mi w końcu otworzy.
- Hej Camz!
- Jak możesz być taka optymistyczna o 9 rano w sobotę - jęknęła wkurzona a ja się zaśmiałam. Przepuściła mnie, weszłam do środka i na nią spojrzałam.
- Twoich rodziców nie ma? - zapytałam ciekawa.
- Nie ma. Będą wieczorem.
- Mhm. Przebierz się w strój kąpielowy. Zabieram Cię gdzieś - usiadłam wygodnie na kanapie w salonie
- Co? Gdzie o tej godzinie mnie zabierasz? - zaśmiała się
- W cudowne miejsce. Idź w końcu no - machnęłam na nią ręką a ona wywróciła oczami i poszła.
Wróciła po dziesięciu może piętnastu minutach więc wstałam zadowolona o do niej podeszłam.
- Jesteś nienormalna - zaśmiała się drugi raz już dziś.
- Jestem Lauren ale miło mi - cmoknęłam ją w policzek a ona się zarumieniła. Udałam, że tego nie widzę i złapałam ją za rękę a potem poszłyśmy w to miejsce.
Camila przez całą drogę mi marudziła żebym jej powiedziała gdzie idziemy lecz ja szłam w ciszy nie mówiąc jej nic co ją ewidentnie denerwowało.
- Wal się, Jaguar - założyła ręce na piersi a ja się zaśmiałam po raz chyba tysięczny na jej odzywkę do mnie.
- No i jesteśmy - pokazałam rękoma miejsce w którym się znalazłyśmy a ona otworzyła szeroko usta widząc to.
- Jak Ty znalazłaś to miejsce? - Spojrzała na mnie
- No cóż. Spacery robią swoje - zaśmiałam się a ona się do mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk i odsunęłam się po chwili by na nią spojrzeć.
- Tu jest ślicznie - rozejrzała się
- Wiem. Rozbieraj się.
- Co?
- Po to ubierałaś strój idiotko - zaśmiałam się na jej przerażoną minę. Zaczęłam się rozbierać do stroju kąpielowego a Camila się nawet nie ruszyła patrząc na mnie. Więc teraz czas na przyglądanie mi się?
- Ziemia do Camz - machnęłam jej ręką przed twarzą a ona zmarszczyła brwi i po chwili bez słowa zaczęła ściągać ciuchy po kolei. Nie czekając na nią poszłam do wody zamoczyć się. Dziewczyna weszła zaraz po mnie. Spojrzałam na nią z uśmiechem.
- Ciepła - mruknęła wchodząc głębiej a ja ją obserwowałam. Po chwili się odwróciła do mnie i ochlapała wodą śmiejąc się.
- Ooooosz Ty! Lepiej znajdź drogę ucieczki! - zaczęłam kierować się szybko w jej stronę w ona piszcząc zaczęła uciekać. Złapałam ją od tyłu w talii
- Nie! Lolo proszę, nie! Ja chce żyć! - piszczała śmiejąc się a ja wraz z nią.
- Odwdzięczam się tylko. Nic ci nie zrobię - mruknęłam a po chwili ją zaczęłam chlapać wodą. Z Jauregui się nie zaczyna.
- Zabije Cię - fuknęła kiedy skończyłam. Skierowałam się do brzegu śmiejąc się a ona wskoczyła mi na plecy, chyba chcąc mnie powalić ale proszę was. Takie malutkie, drobne ciałko ma mnie powalić?
- Oj Camz - złapałam ją za uda wyprowadzając z wody.
- Chyba mi się nie udał atak - mruknęła wtulając się w moje plecy. Uśmiechnęłam się nic już nie mówiąc i posadziłam ją na piasku a sama się oddaliłam trochę siadając naprzeciwko niej. Nie mogąc wytrzymać zrobiłam jej zdjęcie.
A potem wstawiłam na Twittera.
Lauren Jauregui @LaurenJauregui
Mój powód do szczęścia 🌜🌝❤
09:31
YOU ARE READING
"Stalker" || Camren || ✔
FanfictionCamila to zwykła dziewczyna, która potrafiła pół dnia przesiedzieć na portalu społecznościowym jakim był Twitter. Pomimo tak młodego wieku, Lauren Jauregui osiągnęła bardzo dużo. Można to stwierdzić po ilości cennych nagród na jej półkach i najważni...