13; epilog - "Jestem potworem"

364 38 1
                                    

Kilka miesięcy wcześniej

- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - spytała uśmiechając się.

Nawet po tylu latach jej uśmiech wciąż sprawiał, że w moim brzuchu pojawiały się motylki. Jak za dawnych, nastoletnich czasów.

- Jesteś naprawdę piękna.

Jej policzki pokryły się rumieńcami. Podeszła do mnie i delikatnie pocałowała. Dotyk jej ust sprawił, że wszystko stało się lepsze.

- Muszę już iść, bo zaraz spóźnię się do pracy.

- Musisz iść? - spytałem zostawiając pocałunki na jej szyi.

- Będę wieczorem, Calum.

- Obiecujesz? - spytałem.

- Oczywiście, że tak - odpowiedziała i zachichotała, po czym przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała w usta. - Obiecuję, że wrócę wieczorem.

Nagle jej telefon zaczął dzwonić. Odsunąłem się od niej niechętnie, a ona wyciągnęła komórkę z kieszeni. W jej oczach zobaczyłem przerażenie. Szybko schowała ją z powrotem.

- Kto to? - spytałem marszcząc brwii.

- Nikt ważny - powiedziała próbując się uśmiechnąć.

- Pokaż mi to - rozkazałem.

- Calum, naprawdę...

- Daj mi ten zasrany telefon.

- Nie denerwuj się, proszę.

Powoli wyciągnęła komórkę z kieszeni, bacznie mnie obserwując i podała mi ją do ręki.

- A kogo my tu mamy... - powiedziałem czując rosnącą we mnie wściekłość. -Drake?

Dziewczyna spuściła głowę. Coraz bardziej zdenerwowany sprawdziłem sms-y.

hej, słodka
dziś o 15 tam gdzie ostatnio?

Zacisnąłem zęby i spojrzałem jej w oczy.

- Zdradzasz mnie? - spytałem próbując zachować spokój.

- Calum to... To nie tak. Proszę cię, musisz mi uwierzyć.

Próbowała się tłumaczyć dławiąc się łzami. Położyła mi rękę na ramieniu, ale ja odsunąłem się.

- Zawsze wiedziałem, że jesteś dziwką, Chloe. Wszyscy mi to mówili, ale ja ich nie słuchałem.

Czułem buzującą we mnie adrenaline. Jeszcze nigdy nie byłem tak wściekły.

- Calum, to nie tak...

- A niby jak? - krzyknąłem i popchnąłem ją tak, że uderzyła głową o ściane.

- To-to wszystko... Ja....

- Nienawidzę cię - powiedziałem i uderzyłem ją w twarz. - Co z nim robiłaś? Lubiłaś jak cię dotykał?

- Nie dotykał, Calum proszę...

Była rozstrzęsiona i płakała. Jej policzek był cały czerwony, ale nie interesowało mnie to. Byłem wściekły.

- Nie chcę cię słuchać. Jesteś skończoną wariatką, Chloe.

- Co proszę? - krzyknęła nagle i wyrwała się z mojego uścisku. Całe jej nadgarstki były sine. - To ty tu jesteś wariatem! Znęcasz się nade mną, masz chore zwidy. Nigdy cię nie zdradziłam, Drake to tylko przyjaciel! Ale ty wiesz lepiej, prawda? Przez ciebie mam całe posiniaczone plecy, po twoim ostatnim napadzie miałam spuchnięte oko! Wiesz jak ciężko było mi wymyślić jakąś wymówkę? Mówiłam wszystkim, że spadłam ze schodów. Dla ciebie. To wszystko było dla ciebie. Chroniłam cię za wszelką cenę, bo cię kochałam, ale tobie to nie wystarczało. Jedyna osobą, która ma prawo być tutaj wściekła to ja! Jesteś chory psychicznie, Calum. To koniec. Zgłoszę to wszystko na policję, nie wytrzymam z tobą ani chwili dłużej.

Potem wszystko potoczyło się znacznie szybciej. Rozbity wazon, Chloe uderzająca głową o kant stołu, krew. Jej twarz wykrzywiona bólem, bezsilność.

Gdy upadła na ziemię zdałem sobie sprawę co zrobiłem. Klęknąłem szybko i delikatnie ją podniosłem.

- Boże, Chloe... Ja nie chciałem. Naprawdę nie chciałem, Chloe. Chloe oddychaj, proszę.

Z moich oczu zaczęły lać się łzy. Sprawdziłem jej tętno, a potem szybko zrobiłem jej sztuczne oddychanie, ale to nic nie dało.

- Chloe, kochanie. Obudź się proszę - błagałem dławiąc się płaczem.

Całe moje ręce były we krwii. Dotknąłem jej malutkich dłoni i zacząłem krzyczeć. Straciłem ją. Straciłem ją na zawsze.

Chciałem zadzwonić na pogotowie, ale wiedziałem, że to nic nie da. Było za późno.

Za późno na wszystko. Zabiłem moją Chloe. Własnymi rękami. Moje jedyne światło w tunelu. Mój powód by każdego ranka otwierać oczy.

Zamknąłem oczy i oparłem głowę na jej ramieniu.

Chwilę później usłyszałem syreny. Pewnie sąsiedzi wezwali policję słysząc krzyki. Tak bardzo cię przepraszam, Chloe. Jestem potworem.

-----------------------

nie jestem wielką fanką tego ff, napisałam lepsze. ale mimo wszystko trwało ono przez jakąś część mojego życia i lubiłam je pisać. mam nadzieję, że mimo wszystko nie było tak źle. dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, które motywują do pisania. zapraszam na inne fanfiction na moim profilu (jakos w polowie stycznia zacznę pisać nowe, muszę tylko zebrać swój pomysł "w kupę") 🙈

xx

she's gone || c.hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz