Rozdział 7

79 7 0
                                    

Byłam na nich potwornie wkurzona. Na Adriana tym bardziej, bo wiedział, że Klara coś do niego czuje. Mimo to nie chciał z tym nic zrobić.
Postanowiliśmy się przejść na miasto. Mieliśmy iść na pizze. Co w tym niezwykłego? To, że Adrian nie jadał pizzy. Nie lubił jej. Tak wiem. Co z niego za człowiek? Jednak mi to nie przeszkadzało. Szliśmy i rozmawialiśmy o różnych bzdurach. Nagle chłopak zatrzymał się i powiedział.
-Dopisz to do listy!- po czymś gdzieś pobiegł dopiero po chwili zorientowałam się, o co mu chodziło. Biegł w stronę jakiegoś chłopaka i dziewczyny. Owy mężczyzna szarpał dziewczynę za nadgarstek.
Adrian podbiegł do nich i odepchnął chłopaka tak, że ten się przewrócił.
-Z nim też się przespałaś!- warknął do dziewczyny, która stała za Adrianem. Mój przyjaciel przyglądał się jej nadgarstkom. Miała je całe w siniakach. Płakała. Chyba. Przynajmniej wyglądała, jakby płakała. Mężczyzna zebrał się z ziemi i złapał Adriana za rękę, po czym wolną ręką chciał go uderzyć. Na szczęście chłopak w porę się uchylił. Jego "przeciwnik" stracił równowagę. Adrian to wykorzystał i znów powalił napastnika. Dziewczyna zaczęła uciekać, a ja pobiegłam za nią. Zostawiłam Adriana samego z tym obcym typem! Ale chciałam się dowiedzieć kim była ta dziewczyna.
-Zaczekaj zawołałam za nią.- ta ze zdziwieniem odwróciła się za siebie. Gdy mnie ujrzała zatrzymała się. W końcu udało mi się do niej dobiec. Widać efekty mojego porannego biegania.- Hej, co tam się właśnie wydarzyło?- zapytałam.
-To mój chłopak.- przyznała.- Wpadł w szał. Jest chorobliwie zazdrosny i myśli, że go zdradzam. Gdyby nie tamten chłopak to pewnie znów by mnie uderzył.
-Znów?- przerwałam jej. Ta tylko pokiwała głową.- Tak się składa, że ten chłopak to mój przyjaciel.- dziewczyna próbowała się uspokoić, bo nadal była roztrzęsiona.
-Spokojnie. Nie zrobi mu krzywdy. On umie bić tylko dziewczyny.- powiedziała, a mi odrobinę ulżyło, co nie zmienia faktu, że zostawiłam go tam samego.
Chwilę jeszcze porozmawiałam z dziewczyną i powiedziałam, żeby na siebie uważała i wróciłam do mojego przyjaciela. Siedział na ławce przed budynkiem pizzeri. Miał rozciętą wargę i chyba łuk brwiowy. No to świetnie.
-Gdzie byłaś?- zapytał z lekkimi wyrzutami.
-Goniłam tamtą dziewczynę.- on pewnie nie rozumiał po co.
-I dowiedziałaś się, o co chodziło.- czyli jednak umie coś wywnioskować. Aż taki głupi nie jest.
-Tak. Znaczy nie. Po prostu ten chłopak jest o nią zazdrosny.- powiedziałam, a on uważnie mi się przyglądał. Aż mnie to trochę zdziwiło...- Czemu mi się tak przyglądasz?
-Podziwiam widoki.- powiedział i zaśmiał się.
-Ha ha. Bardzo śmieszne.- powiedziałam ironicznie.- To idziemy na tę pizze?
-Jakoś straciłem ochotę.
-Czyli to nie dla tego, że chcesz się wymigać?- zapytałam z ironicznym uśmiechem.
-No może.- wstał z ławki i prawie się przewrócił...

ZakładWhere stories live. Discover now