Rozdział drugi

18.6K 641 854
                                    


!OSTRZEŻENIE!

W TYM ROZDZIALE POJAWIAJĄ SIĘ SPOJLERY DO ZAKOŃCZENIA TRYLOGII!!! CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Możecie komentować rozdział na Twitterze pod hasztageiem:

#DAhelli

!UWAŻAJCIE NA SPOJLERY!

A teraz.

Poznajcie Esmeray Moon...


Esmeray

Czułam się, jakbym wygrała na loterii i było to spowodowane tym, że przyłapałam Scotta w dość niekorzystnej okoliczności. Nie wyglądało to dobrze, a na jego koncie były już cztery trupy. Chłopak zawiadomił radę i swojego brata. Jednym minusem tej całej sytuacji było to, że tylko ja i on tam byliśmy...

Właśnie wychodziłam z dwugodzinnego przesłuchania. Rozciągnęłam ramiona i zamknęłam za sobą drzwi od gabinetu. Przede mną stał chłopak, jakiś blondyn, jego brat i... Tajemnicza brunetka. Zwilżyłam językiem usta i zrobiłam krok w ich stronę.

– Esmeray – rzuciła cicho.

Zmarszczyłam brwi, będąc zaskoczoną... Znała moje imię.

– Nie radziłabym wypowiadać mojego imienia dziewczyno. – Uśmiechnęłam się diabelsko. – Chyba że nie wiesz, o tym, że naszych imion się nie wypowiada.

Nie wyglądała jakby, zrobiło to na niej wrażenie. Twarda. Po prawej stronie od Aidena stał Isaac, jeśli dobrze pamiętałam. A po lewej stronie... Nicholas. Chłopak nie spuszczał ze mnie swojego spojrzenia. Ramieniem przyciągnął do siebie brunetkę, która jak i on, wpatrywała się we mnie. Cudownie, kurwa, byłam atrakcją dzisiejszego wieczoru.

– Pogadałabym, ale muszę...

– Co tam robiłaś? – przerwał mi Aiden.

Nie spojrzałam na niego. Nie miałam ochoty i prędzej wydłubię sobie oczy, niż to zrobię.

– Chuj cię to obchodzi – mruknęłam, nie odwracając spojrzenia od brunetki. – Powodzenia z radą.

Cofnęłam się, by ruszyć wzdłuż korytarzy, ale poczułam jak, czyjaś dłoń mnie zatrzymuje. Zadziałałam instynktownie. Szybko odwróciłam się i odepchnęłam od siebie osobę, która mnie dotknęła. Oczywiście był to Aiden.

– Nie dotykaj mnie, kurwa.

Chłopak pokiwał głową, a na jego usta wpełzł cwany uśmieszek. Niczego bardziej nie pragnęłam jak tego, by poderżnąć mu gardło. Wydawało mu się, że ma cały świat u swych stóp. A ja miałam zamiar mu udowodnić, że jest inaczej.

– Weź swojego braciszka albo następnego ranka to jego znajdziesz martwego. – Spojrzałam na jego brata. – Pierdole Six i zasadę nietykalności w jej murach. Jeśli jeszcze raz mnie dotknie, po prostu go, kurwa, zabiję.

Brunetka wyswobodziła się z ramion Nicholasa i chwyciła Aidena za ramię.

– Odpuść. – Brzmiała poważnie.

Chłopak spojrzał na nią, a miałam wrażenie, że ta dziewczyna ma na niego jakiś wpływ. Upewniłam się w momencie, kiedy zrobił krok do tyłu. Grzeczny pies.

– A teraz, idę spać. Miło było.

Ruszyłam wzdłuż korytarza. Słyszałam za sobą ich rozmowy, ale nie skupiłam się na nich. Nie interesowało mnie, co ta pojebana rodzinka mówi. Tak naprawdę nic mnie nie obchodziło, chciałam się po prostu położyć.

Dark AgonyWhere stories live. Discover now