Rozdział 26- Reakcja rodziców

55 5 1
                                    

Tego samego dnia wróciłem z Marinette do mojego domu i od razu zaprowadziłem ją do salonu w którym siedział Gabriel z Nathalie.

—Nathalie, tato, przyszliśmy wam coś ogłosić—powiedziałem.

Ojciec i Nath od razu na mnie spojrzeli a potem na Marinette.

—Adrien mi się oświadczył—powiedziała Marinette.

—I jesteśmy oficjalnie parą—mówiąc to spojrzałem na Marinette.

Od razu na twarzy mojego ojca i Nath zagościł uśmiech. Wstali i po kolei nas przytulili i nam pogratulowali. Oczywiście ojciec coś musiał dorzucić od siebie.

—To było dawno i nieprawda—powiedziałem lekko urażony.

—Ja myślę inaczej—powiedział ojciec.

—A ja myślę że to co było to już jest zamknięty rozdział i powinniśmy skupić się na tym co jest tu i teraz—wtrąciła się Marinette.

—No to świetnie, to my lecimy do rodziców Marinette. Powinienem wrócić za jakieś pół godziny—powiedziałem i wyszedłem z rezydencji razem z Marinette.

Tak jak powiedziałem tak zrobiłem. Poszedłem z Marinette do jej domu gdzie jej rodzice powitali nas z uśmiechem na ustach i zapachem świeżych croissantów.

—Mamo, tato, Adrien mi się oświadczył a ja się zgodziłam—powiedziała Marinette.

—I jesteśmy od dzisiaj parą—powiedziałem.

—Gratuluje córeczko—powiedział Tom i przytulił Marinette a potem mnie.

—Cieszę się że będziemy mieli w rodzinie tak miłego i uczynnego chłopca jak ty—powiedziała Sabine i mnie przytuliła—spakuje ci kilka croissantów na drogę, dobrze?

—Dobrze Pani Dupain Cheng—powiedziałem.

—Możesz mówić do mnie mamo. W końcu jesteś narzeczonym naszej córki.

Lekko posmutniałem. Dla mnie to nie było łatwe mówić do mamy Marinette „mamo”. Przecież ja swoją mamę straciłem. Nie chce ryzykować tym, że w przyszłości stracę drugą mamę. Marinette musiała zauważyć że coś jest nie tak bo do mnie podeszła i przytuliła delikatnie od tyłu.

—Najmocniej przepraszam, Adrien. Nie chciałam Ciebie urazić—powiedziała Sabine.

—Nie uraziła mnie Pani... Ja muszę po prostu przemyśleć tą nową sytuację...— odpowiedziałem.

—Adiś, dobrze wiesz, że do niczego nie będziemy cię zmuszać. Jeśli nie chcesz mówić do mojej mamy „mamo” to możesz zwracać się do niej po imieniu— powiedziała spokojnie Marinette.

—Tak chyba będzie lepiej...—odwróciłem się żeby spojrzeć na Marinette.

Patrzyłem idealnie w jej piękne, fiołkowe oczy. Byłem bardzo wdzięczny Marinette że nawet tym spojrzeniem potrafiła przekazać swoją miłość i ciepło.
Po chwili Sabine do mnie podeszła i dała mi torebkę świeżych croissantów.

—Dziękuje, Sabine—powiedziałem biorąc torebkę.

Uśmiechnąłem się lekko do mamy Marinette która odwzajemniła uśmiech. Potem pożegnałem się z Marinette i jej rodzicami po czym wyszedłem z piekarni.

Dziewczyna Agreste'a [1]Where stories live. Discover now