𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐚

296 12 26
                                    

14.04.1940 ~Warszawa~

On wiedział, on już dobrze wiedział co się z nią dzieje. Był na siebie tak zły, gdyby tylko wcześniej coś zauważył. Teraz musi naprawić ten błąd.

Kolejny kwietniowy poranek w kraju opanowanym niemieckim terrorem. Codziennością stały się łapanki, publiczne egzekucje i powszechnie panujący strach. Ale dlaczego niewinni ludzie muszą tak cierpieć? Na to pytanie nie znajdziemy odpowiedzi przez długie lata.

- Tośka wstawaj - powiedział Tadeusz opierając się o framugę w pokoju dziewczyny

- Zaraz, jeszcze pięć minut- mruknęła dziewczyna po czym przewróciła się na drugi bok

- Idziesz dzisiaj do lekarza - odparł chłopak krzyżując ręce

- Co Ty pierdolisz? Ja mam dzisiaj randkę z Pawłem - mruknęła Tośka naciągnąwszy sobie kołdrę aż na głowę

- No właśnie nie, gadałem z Pawłem i przełożył randkę na jutro a Ty dzisiaj idziesz do lekarza - powiedział Zawadzki

- Czekaj, co kurwa? Co zrobiłeś? - niemalże krzyknęła dziewczyna, poderwawszy się do pozycij siedzącej na sienniku

Tadeusz oparł się rękami o zagłówek jej łóżka po czym westchnął ciężko a następnie powiedział:

- Nie mogę patrzeć jak bliska mi osoba się wykańcza. Tośka kiedy do Ciebie w końcu dotrze że się o Ciebie martwię?

- Ale to jest moje życie i moja sprawa co w nim robię - krzyknęła dziewczyna, była na niego zła, tak bardzo zła. Jakim prawem on wpieprza się w jej życie?

- Ale mieszkasz pod moim dachem i tu panują moje zasady - skarcił ją chłopak, prostując się

- Ja się mogę w każdej chwili wynieść. Proszę bardzo - powiedziała z ironią Tośka po czym wstała z łóżka i miała kierować się do prowizorycznej szafy po swoją walizkę ale na drodze stanął jej Tadeusz

- Co Ty robisz? - krzyknęła przez łzy Tośka, waląc pięściami w klatkę piersiową Tadeusza

- Uspokój się, Antosia, uspokój się - powiedział starając się zaraz nie wybuchnąć, po czym złapał ją za nadgarstki co sprawiło że dziewczyna zaczęła jeszcze chaotyczniej "machać" rękami - Antośka, proszę Cię

Dziewczyna nie miała już siły się z nim kłócić więc odpuściła, po raz pierwszy Tośka poddała się. Widziała że i tak jest na przegranej pozycji. Oparła głowę, która stała się dziwnie ciężka o klatkę piersiową chłopaka i zaczęła płakać jeszcze mocniej. Tadeusz zamknął ją w swoich objęciach, w objęciach które były dla niej bezpiecznym miejscem

- Hej, cichutko, już nic się nie dzieje, spokojnie- powiedział łagodnie cały czas lekko nimi kołysając

Po chwili przestał, uwolnił Tośkę ze swoich objęć. Odgarnął delikatnie kosmyki jej włosów za jej uszy po czym chwycił jej twarz w dłonie i delikatnie uniósł jej głowę tak aby dziewczyna popatrzyła na niego.

- Tosiu, popatrz na mnie, proszę - powiedział a dziewczyna niechętnie podniosła głowę i popatrzyła na niego - Ja chce Ci pomóc, bo widzę że się wykańczasz, ja nie chce dla Ciebie źle zrozum

Tośka tylko pokiwała głową a chłopak puścił jej głowę i wyszedł z pokoju, dając jej znać że ma się ubrać bo zaraz wychodzą. Dziewczyna skierowała się do szafy i wyjęła pierwsze lepsze ubrania które do siebie pasowały. Ubrała się w nie i jeszcze okiełznała włosy po czym wyszła z pokoju

***
- Czy Ty naprawdę musisz tam ze mną wchodzić? - marudziła Tośka gdy wchodzili do przychodnii

- Tak, muszę, bo chce wiedzieć co ten doktorek powie a pozatym to ja Cię tu umówiłem na wizytę. A teraz siadaj, czekaj i nie marudź- odparł chłopak po czym Tośka usiadła na jednym z krzeseł w poczekalni a Tadeusz stał nad nią rozglądając się po wnętrzu

- Leśniak Antonina - wyczytała pielęgniarka która wystawiła głowę zza drzwi

Tośka wstała z krzesła a Tadeusz ruszył za nią

- Kim pan jest? - zapytała pielęgniarka otwierając szerzej drzwi

- Jej narzeczonym- odparł Tadeusz

- Czekaj kim kurwa? Nie zagalopowałeś się trochę? - pomyślała Tośka

- Dobra, niech Pan wejdzie - powiedziała po czym wypuściła ich do środka.

Tośka i Tadeusz weszli do środka gabinetu i usiedli na krzesłach, lekarz popatrzył na nich i rzekł:

- A zatem co tu panią sprowadza ? - zapytał doktor poprawiając swoje okulary

- Jestem tu siłą - odparła naburmuszona Tośka

- Tośka ma problem z jedzeniem bo wsyztsko co zje to od razu wymiotuje - powiedział Zawadzki który aż palił się ze wstydu przez ten tekst dziewczyny a lekarz nie wiedział czy ma się śmiać, płakać czy współczuć

- Mhm, dobrze - mruknął doktor - Niech Pani rozbierze się od pasa w górę - zwrócił się do Tośki

- Cz-czy to konieczne? - zapytała wystraszona dziewczyna, przecież miała pocięte całe ręce i brzuch

- Pal licho jak zobaczy to ten doktorek, ale Tadeusz- pomyślała Tośka

- Tak, proszę się rozebrać- powtórzył doktor

Dziewczyna bardzo niechętnie ściągała koszulę. Odpinała je najwolniej jak mogła, zanim ściągnęła ją przełknęła głośno ślinę. Jezu, co ma teraz robić?

Tadeusz nie wierzył w to co widzi, jego ukochana cięła się. Zadawała sobie ból. Nie wiedział co miał myśleć, nie wiedział co ma mówić, co ma robić.

- Panie Tadeuszu, tu jest potrzebny psycholog, ja rozkładam ręce - powiedział doktor zawiedziony całą sytuacją

***

Całą drogę do domu nie odezwali się do siebie ani słowem. Nie chcieli, nie mogli, nie potrafili. Gdy weszli do mieszkania Tadeusz stanął obok Tośki która stała przed lustrem wiszącym w korytarzu. Położył swoje dłonie na jej ramionach.

- Antosia, kiedy zobaczysz Ciebie taką jaką ja Cię widzę? - zapytał Tadeusz który walczył z tym by się nie rozpłakać

- A jak mnie widzisz? - zapytała obojętnie Tośka

- Jako moją przyszłą małżonkę - pomyślał chłopak

- Jako piękną, inteligentną, idealną dziewczynę- odparł Tadeusz który już nie mógł powstrzymać łez

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Serwus,

Mamy nowiuteńki, świeżutki rozdział. Co o nim sądzicie? Jak pierwszy tydzień szkoły?

Czuwaj, Kotwicka

𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz