część 1

6 1 0
                                    

Była to wczesna wiosna. Trochę dalej nad głęboką przepaścią mieścił się klan wiatru. Ciche i spokojne miejsce, gdzie ptaki śpiewały. Drzewa wiśni dawały delikatny zapach, a trawa mieniła się. W klanie wiatru, dokładnie w żłobku leżała młoda matka z dwojgiem kociąt. Miała na imię Kremowa pręga, piękna kotka. Choć nie miała męża, radziła sobie sama.    Kilka księżyców potem, gdy jej kociaki już stały się uczniami, i radziły sobie, kotka postanowiła wymykać się z klanu. Dlaczego? Ponieważ chciała poznać swoją miłość. Pewnego pochmurnego dnia, gdy kotka poszła dość dalej niż zazwyczaj, czyli do stodoły, zauważyła tam dość przystojnego kota siedzącego w drzwiach stodoły. Kotka podbiegła więc bliżej, i wskoczyła na wielkim pudle, siadając na nim. Przyglądała się mu przez cały czas, jakby wszystko wokół zniknęło. Gdy kocór spojrzał się w jej stronę, strzygną uchem dając znak że ją zauważył I uśmiechną się delikatnie. Kotka wstała i niepewnie postawiła łapę w przód, lecz cóż takiego? Kot spojrzał się w tył, i podeszła do niego inna, ciemnobrązowa kotka. Kremowa pręga stała w jednej pozycji bez ruchu, tylko machając koniuszkiem ogona. Ciemna kotka otarła się o bok kota i usiadła obok niego, a ten polizał jej czoło. Kremowa pręga wpatrywała się w nich z wściekłością, ale nie było tego widać na jej twarzy. Po chwili kotka odwróciła się, i potruchtała w stronę klanu. gdy już wbiegła do klanu, czekała na nią Ciemna Gwiazda, nie wyglądała na szczęśliwą.
-Kremowa Pręgo, widzę że coraz częściej wymykasz się z klanu, jaki jest tego powód?- przywódczyni miałkneła cicho
-Ciemna Gwiazdo, nie mogę Ci powiedzieć.-Królowa odpowiedziała odważnie, nie unikając zirytowanego spojrzenia przywódczyni. Chwila ciszy minęła zanim Ciemna Gwiazda się odezwała.
-Dobrze, Kremowa Pręgo. Więc Blada Kora przypilnuje żebyś nie wymykała się z klanu. Moim zdaniem, jest to jedyny wybór.
Blada kora, przestał się lizać, i spojrzał na przywódczynie a kotkę. Kocur spokojnie podszedł do dwójki. Kotka nie pokazywała żadnych emocji, po prostu siedziała bez ruchu wpatrując się w Bladą kore.
-No to zapowiada się fajnie.- kocur uśmiechną się szyderczo, mróżąc oczy.-Zawsze chciałem pilnować Matki kociąt.
Ciemna gwiazda wstała, i poszła do swojego posłania. Biała kora usiadł bliżej na przeciwko kotki
-No to co nabroiłaś, co? Mi możesz wszystko powiedzieć.-Kot powiedział niskim głosem, lecz kotka siedziała cicho, wpatrując się w jego brązowe oczy.   Po chwili, kotka wstała, i odeszła szybszym krokiem od kota. Była pełna przerażenia, lecz jej twarz nadal wyglądała jak z kamienia. Kocur za nią poszedł, lecz wolniej. Usiadła na pieńku, wpatrując się na przód, w niebo. Gdy Blada kora do niej doszedł, usiadł obok niej na pieńku. (edytowane)[18:55]-Nie musisz się bać mała, nic Ci nie zro-   Kotka szybkim ruchem zepchnęła kota z pniaka. Skąd taka mała wojowniczka ma tyle siły? Ale Blada Kora, nie poddał się tak szybko. Wstał, i wskoczył na kotkę, powalając ją na plecy. Wnet z krzaków wyskoczyła sylwetka brązowego kota, skaczącego na Bladą Kore.   -Uciekaj, Kremowa Pręgo! Wojowniczka spojrzała się na brązowego kota, i uciekła z klanu sprintem. Dobiegła do stodoły. Gdy już dotarła na miejsce, po dłuższej chwili dołączył do niej niebiesko oki tom.
-Skąd znasz me imię?- kotkę miałkneła cicho. Kocur dosiadł się obok niej
-Ktoś mi je powiedział. Ale pomijając temat, jestem Ethan.
-Miło mi cię poznać Ethan. -Kotka uśmiechnęła się delikatnie, a na jej twarzy malowały się rumieńce.
-Nawzajem, Kremowa Pręgo. -Kot odwzajemnił się uśmiechem. -czyli, pochodzisz z klanu, prawda?
-Tak, z klanu wiatru. A ty jesteś podobno samotnikiem.?
-Mhm, zauważyłem cię tu dziś.
-A, tak..
-A tak w ogóle, to kotka którą widziałaś to Suzan, na pewno się polubicie gdybyś cię się spotkali. Nawet chociażby przypadkiem
-tak.. chociażby. Ale cóż, musze już chyba wracać..
-tak szybko? dlaczego? Zostań jeszcze parę chwil, oprowadzę cię po stodole.
-No dobrze, przekonałeś mnie.
Dwójka kotów weszło do stodoły. Gdy Ethan oprowadzał kotkę, opowiadał jej o kotach żyjących tu, i innych sprawach. gdy robiło się już późno, kotka musiała się pożegnać i pójść spowrotem do klanu. Kremowa pręgo pożegnała kota czułym liźnięciem w policzek. Kot uśmiechną się, a gdy ona odchodziła zaczarowała go lekkim machnięciem ogonem.

Liść MagnoliiWhere stories live. Discover now