#18

854 51 17
                                    

Drogi Crowley'u, wiem, że tego listu już nie przeczytasz. Nie masz takiej możliwości.  Niestety dopiero teraz gdy Cię nie ma zdałem sobie sprawę  jak pusto jest tutaj  bez Ciebie, przyjacielu. Nie potrafię pisać listów, łatwiej  rozmawia mi  się z Aberaldem (na czym przyłapala mnie już Pauline), ale Will twierdzi,  że przelanie uczuć na papier pomaga, więc chyba spróbuję. Pamiętasz  nasze pierwsze spotkanie? Gdybym Cię  wtedy nie uratował nie miałbyś  już swojego nosa, masz u mnie  dług. A potem  walczyliśmy z Morgarathem i zebraliśmy drużynę  zwiadowców. Kiedy  wybraliśmy Ciebie na naszego dowódcę  byłeś mocno zaskoczony,  pewnie chciałeś  wziąść  mnie, ale  byłeś lepszym kandydatem. Stoczyliśmy razem bitwę  na Wrzosowiskach i zwyciężyliśmy. Muszę przyznać,  że tęsknię  za czasami u boku tego wesołego rudzielca, choć byłeś niezywkle irytujący.  Brakuję mi nawet Twoich pisków, które nazywałeś gwizdaniem i Twoich  docinków względem  mojego  słodzenia kawy miodem. Jestem pewny, że Gilan godnie Cię  zastąpi, jednak mimo  wszystko to już nie będzie  takie samo. Martwię się również  o Willa, odkąd  stracił Alyss zmienił  się. Pragnie jedynie zemsty i chy zapomniał już o Korpusie.  Boję się, że Gilan  będzie  musiał go wyrzucić. Jak mam mu pomóc?  No dobra, nie zwracam Ci głowy.  Mam nadzieję,  że  jesteś  już w lepszym miejscu  i możesz wreszcie  spokojnie  odpocząć.  Żegnaj mój przyjacielu.

Halt

Zwiadowcy talksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz