Rozdział 2

1.8K 59 3
                                    

Następnego dnia odczułam skutki długiej podróży oraz zmiany czasu. Po ciężkim przebudzeniu postanowiłam, że pójdę zrobić śniadanie, a następnie wykonać poranną rutynę. Kiedy zeszłam ma dół do kuchni zauważyłam tatę szykującego się do pracy.
-Dzień dobry Madison.- Charli przywitał się ze mną lekkim przytuleniem
-Nie wyglądasz za dobrze, skutki podróży?- zapytał
-Tiaaaa niezbyt dobrze spałam.- powiedziałam robiąc sobie i Belli płatki z mlekiem
-Dobrze ja muszę lecieć do pracy, pieniądze na śniadanie leżą na komodzie w wejściu.- powiedział wychodząc z domu
-Bella śniadanie!- krzyknęłam, aby obudzić siostrę
-Spokojnie nie musisz tak krzyczeć już się obudziłam!- odkrzyknęła schodząc ze schodów- Dzięki bardzo.- powiedziała i dała mi buziaka w policzek
Po skończonym śniadaniu poszłam się ogarniać do szkoły. Gdy skończyłam pielęgnacje na twarz poszłam wybrać strój do pokoju. Na dzisiejszy dzień wybrałam zwykle jensy i biała lekką podkoszulkę i ciepła brązowa bluzę, włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, a jedyny makijaż jaki wykonałam to pomalowanie ust jasnym błyszczykiem. Strasznie nie przepadałam za jakimkolwiek makijażem, dlatego stosowałam tylko różne błyszczyki i balsamu do ust. Gotowa wzięłam plecak i ruszyłam po kluczyki do auta uprzednio biorąc pieniądze i informując Belle, że będę czekała na nią w samochodzie. Po pięciu minutach Bella wyszła z domu i ruszyliśmy do szkoły.
-Jak myślisz będzie duże zamiesznie?- zapytała po chwili ciszy
-No, a co myślałaś nie codziennie dwie córki komendanta policji przeprowadzają się w środku semestru.- powiedziałam
-Racja
-Ejj, będzie dobrze! Mamy tylko biologię, historię i angielski osobno.- spróbowałam ją pocieszyć
-Tak tak wiem. O już jesteśmy na miejscu.- powiedziała wskazując na bilbord z napisem szkoły.
Kiedy wyszłyśmy z samochodu odrazu uderzyła mnie ta sama stara rzeczywistości życia w Forks, której tak nienawidziłam. Wraz z siostra udalysmy się do środka kiedy niespodziewanie zaskoczył nas chłopak w naszym wieku.
- W to pewnie Isabella i Madison Swan, nowe koleżanki. Hej, ja to Eerik oczy i uszy tej szkoły. Mogę was oprowadzić, zjeść z wami śniadanie lub możecie wypłakać się w mój rękaw.- chłopak gadał jak najęty. Z wyglądu przypominał Azjatę, miał dłuższe czarne włosy i był dość niski.
-Ech, wole cierpieć w milczeniu.- odpowiedziała speszona bliźniaczka
-Wolę jak mówią na mnie Madi, Madison brzmi zbyt poważne.- uśmiechnęłam się do chłopka
-A i dziękujemy ci za te przydatne informacje, zapamiętam je na przyszłości.- zaśmiałem się, a wraz ze mną i nowo poznany kolega
-Spoko, dobry nagłówek ,,Wolę cierpieć w milczeniu" redaguje gazetkę, a wy jesteście newsem.- powiedział
-Ech, raczej wolimy pozostać w cieniu, chociaż jest to niemożliwe w takim miasteczku jak to.- powiedziałam zanim Bella zaczęłaby panikować
-Okej okej, spoko nie będzie żadnego artykułu.- powiedział uśmiechnięty
Pożegnawszy się z nowo poznanym kolegą wraz z siostrą udałyśmy się na lekcje. Niestety pierwszą miałyśmy osobną, dlatego pożegnałam się i z nią.
Kiedy wreszcie doszłam do klasy było już dawno po dzwonku, dlatego chciałem jak najszybciej przeprosić za spóźnione i udać się do jakieś wolnej ławki.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale zgubiłam się i nie mogłam znaleść klasy.- powiedziałam pospiesznie do nauczycielki Angielskiego. Usłyszałam kilka śmiechów z tylu klasy kiedy skończyłam mówić, ale zbytnio się tym nie przejęłam tylko zaczęłam kierować się do wolniej ławki koło jakiegoś chłopaka. Niestety szybsza była nauczycielka
-Dzień dobry, spokojnie nic się nie stało. Ty zapewne musisz być córka komendanta prawda?- spytał uprzejmie
-Tak.- odpowiedziałam krótko
-Ty to Madison może zechcesz przedstawić się klasie.- bardziej stwierdziła niż zapytała
-Yyy, dobrze. Nazywam się Madison, ale bardziej lubię jak mówi się do mnie Madi i jestem tutaj nowa.- cudownie gorzej wypaść nie mogłam, po prostu świetnie. Tym razem cała klasa się zaśmiała z mojej wypowiedzi zapoznawczej
-Ejjj, ale proszę się uciszyć nie jesteśmy w jakimś zoo, wasza nowa koleżanka się stresuje powinniście przyjąć ja dobrze, dziękuje Madi możesz usiąść w wolnej ławce.- zakończyła nauczycielka, a ja wreszcie mogłam usiąść
Jedyne miejsce było koło chłopaka o blond włosach z szerokim uśmiechem na ustach. Kiedy koło niego usiadłam odrazu się przedstawił.
-Cześć jestem Mike.- powiedział podając mi rękę i odsuwając się kawałek
-Hej Madi, ale to już wiesz.- zaśmiałam się nerwowo również podając rękę
-Tak haha, ty to ta nowa?- powiedział żartem z czego się zaśmialiśmy.
-Taaaa, było aż tak źle?- spytałam
-Spoko myśle, że zraz wszyscy o tym zapomną.- powiedział
-Dzięki za pocieszenie.
-Luzz jestem w tym ekspertem.- powiedział i oboje się zaśmialiśmy
-Proszę już o ciszę, dzisiaj będziemy omawiać dział 15 otwórzcie książki na tej stronie.- powiedziała nauczycielka i na dobre zaczęła się lekcja
I nagle zadzwonił upragniony dzwonek informujący przerwę.
-Hej Madi co teraz masz?- zapytał Mike wychodząc z klasy
-Poczekaj teraz mam w-f z moją siostrą, a ty?
-Też mam w-f to mogę cię odprowadzać.
-Bardzo chętnie- powiedziałam i zaczęliśmy przeciskać się korytarzem, aby dość do szafek, a następnie do szatni
-A tak w ogóle to czemu przeprowadziłaś się z siostrą do Forks?- zapytał
-Mama znalazła sobie nowego męża, który jest sportowcem i musi jeździć na różne zawody i trenować, a mama chciała jeździć z min. Kiedy była z nami nie była zbyt szczęśliwa, dlatego postanowiłyśmy się przeprowadzić.- skończyłam
-I ty nie lubisz swojego ojczyma?- znowu zapytał
-Co niee, lubię go bardzo, po prostu nie przepadam za Forks, gdzie zawsze pada deszcz. O wiele bardziej lubię słońce, morze, piaski, słuchać jak szumią fale. Kocham Florydę.- rozmarzyłam się mówiąc o moim wcześniejszym domu
-To czemu nie mogłaś zostać w domu sama?
-Mama by się zadręczała, że wybrała drugiego męża, a nie córkę, Bella była by zawiedziona i przerażona wizją nowej szkoły, a tata zastanawiam by się co zrobił źle, że nie chcę do niego przyjechać.- skończyłam wymienić będąc już przy szatni
-Czyli zrobiłaś tak, aby każdemu było dobrze.- stwierdził -Dobra jesteśmy już na miejscu, do potem.- pokiwali mi i odszedł do męskiej szatni, a ja zaczęłam rozglądać się za siostrą
-Madi tu jesteś!- krzyknęła siostra, a ja ją przytuliłam
-I jak pierwsza lekcja? Bo u mnie nawet spoko chociaż się wygłupiłam na początku, ale za to poznałam nowego kolegę Mike'a.
-Ja usiadłam z tyłu i ominął mnie szum, więc nawet nieźle poszło.- powiedziała przebierając się
-Bella spokojne będzie dobrze, ale musisz wyjść na światło dzienne żeby kogoś poznać, ale dobra teraz nie o tym chodź na sale.
W sali panował już gwar, ponieważ mieliśmy ją dzielić z chłopakami, odrazu zauważyłam Mike'a wiec do niego pomachałam
-Dobrze klaso dzisiaj będziemy grać w siatkówkę Eliza, Laura wybieracie.- powiedziała nauczycielka, a dwie dziewczyny wyszły na przeciw, aby wybrać grupy. Niestety ja zostałam przydzielona do innej grupy niż Bella. Jako iż umiałam grać w siatkę stałam dość blisko i odbijałem piłkę, natomiast Bella stała z tylu.
Jednak los chciał, żeby piłka do mnie poleciała, a ja nie mając się jak wybronić posłałem ją w stronę siostry, która odrzuciła piłkę na pole chłopaków trafiając w Mika.
-Mowialm żebyś do mnie nie rzucała.-powiedziała Bella kierując się do mojego kolegi, aby go przeprosić
-Przepraszam nie wiedziałem gdzie rzucić i padło ma ciebie.
-Przepraszam mowialm żeby do mnie nie rzucały, ale moja siostra musiała i tak wyszło.- Bella zaczęła plątać się w swoich słowach
-Och, spokojnie ty to musisz być Bella prawda, siostra Madi?
-Tak tak, to moja siostra.- wtrąciłam się do rozmowy, a chłopak automatycznie się do mnie uśmiechną
-Luzik nic się nie stało. Mike jestem, miało mi.- przedstawił się
Nagle podbiegła do nas niska dziewczyna
-Nieźle ścina co?- powiedziała
-Jestem Jesica, jesteście z Arizony?- zapytała
-Tak
-Czy ludzie z tamtąd nie powinni być bardziej opalni?- zażartował z czego wszyscy sztucznie się zaśmiali, a ja jedynie patrzyłam ze zdziwieniem
-Tak, dlatego mas wyrzucili.- powiedziała Bella, aby załagodzić sytuacje
-To my będziemy szły, do potem Mike.- powiedział ciągnąć Belle
Po w-f nadeszła pora na drugie śniadanie, które jadłem wraz z nowymi znajomymi i Bella
-O Eeric poznałeś moje nowe przyjaciółki?- zapytał Mike kiedy przyszliśmy usiąść przy stoliku
-Oo to twoje przyjaciółki, poznałem je pierwsze.- zaczął, ale przybiegł jakiś chłopak, który pocałował mnie w policzek
-Och, to moje przyjaciółki!- rzucił i zabrał krzesło Mike'owi
-Moja!- krzyknął Mike w pogoni za chłopakiem
-Boże jakoby byli w pierwszej klasie, a wy byłybyście ich nową zabawaką.- powiedziała Jesica przysiadając się do nas
-Uśmiech!- zawołała dziewczyna i zrobiła zdjęcie zanim zdążyłam zareagować
-Do artykułu muszą być nie pozowane.- powiedziała
-Artykułu nie będzie, widzicie jak was chronię.- powiedział Eric odchodząc od stołu
-No to walniemy kolejny wstęp o piciu nastolatków.
-Możecie napisać o zaburzeniach odżywiania lub wypychaniu kąpielówek przez drużynę pływacką.- powiedziałam jedząc sałatkę
-To świetny pomysł, on ma olimpijski rozmiar.- dziewczyny zaczęły się śmiać, a ja razem z nimi, jedynie Bella patrzyła gdzieś w bok
-Bella co tak patrzysz?- zapytałam
-Kto to jest?- i ona zapytała, a ja spojrzałam na wejście do stołówki gdzie szło jak mniemam rodzeństwo. Wszyscy byli ubrani w najdroższe marki.
-Ach, to Cullenowie.- powiedziała nowo poznana koleżanka
-Przyszywane dzieci państwowa Cullen.
Pare lat temu przyjechali tu z Alaski. Nie udzielają się towarzysko. Wszystko zostaje w rodzinie. No wiesz są ze sobą.
Ta blondynka to Rosali, a ten brunet to Emet, oni są razem. Nawet nie wiem czy to legalne.- powiedziała Jecisa
-Oni nie są spokrewnieni.
-Ale razem mieszkają. Ta ciemnowłosa to Alice jest naprawdę dziwna, a ten chłopak za nią to Jasper nie są razem.- dalej mówiła Jecisca, ale ja skupiłam się na chłopaku, który właśnie obok nas szedł.
Wyglądał jakby go coś bolało, ale był bardzo przystojny. Był dobrze zbudowany miał blond włosy i był bardzo blady jak reszta jego rodzeństwa. Przez chwile miałam wrażenie jakby się na mnie patrzył więc uniosłam głowę w górę i wtedy złapałam z nim kontrakt wzrokowy. Myślałam, że te ułamki sekund wpatrywania się w jego tęczówki trwały wieczność kiedy spojrzałam w jego złote oczy, czułam jakby jego wzrok badał całą moją osobę co było wręcz przerażajace i hipnotyzujące naraz. Na monet poczułam w sobie ulgę jakby ktoś za machnięciem różdżki odebrał wszystkie zmartwieni i troski. Ten stan nie trwał jednak długo i odwróciłam szybko głowę od chłopaka nie patrząc się na niego już więcej.
-A to kto?- zapytała Bella przerywając rozmowę dziewczyn
-Edward Cullen, nieziemsko przystojny, ale nie jest nikim zainteresowany. Mnie to obojętne.- zaczęła się mieszać Jesica
Widziałam jak Bella spojrzała się na Edwarda i nie wiedzieć czemu poczułam szykujące się kłopoty. Mimo iż chciałam jeszcze raz spojrzeć na Jaspera musiałam się powstrzymać było z nimi coś nie tak, a ja niewiedziałam co.
-Nie traćcie czasu.
-Nie miałam zamiaru.- powiedziała Bella odwracając się do dziwnego rodzeństwa, ja natomiast usilnie starałam się tam nie patrzeć mimo iż czułam czyjaś wzrok na sobie. Po śniadaniu lekcje mijały mi bardzo szybko, aż nadeszła moja ulubiona lekcja czyli historia. Oczywiście weszłam do klasy spóźniona, więc wszystkie miejsca były znowu zajęte oprócz jednego, koło Jaspera. Nauczycielska kazała mi usiąść koło niego więc posłusznie, aczkolwiek niechętnie zajęłam koło niego miejsce. Kiedy usiadłam odsunęłam się od nieco jak najdalej. Pewnie już sobie myśli, że przytrafiła mu się wariatka, ale mało mnie to obchodzi. Nauczycielka zaczęła nowy temat, ale ja nie byłam w stanie słuchać tego co mówi, ponieważ nieistnienie czułam na sobie wzrok mojego sąsiada. Postanowiłam związać sobie włosy w koka, aby moje kołtuny mi nie przeszkadzały i gdy tylko odsłoniła skórę chłopak nerwowo poruszył się na swoim miejscu, ale zignorowałem to.
Po zapięciu włosów postanowiłam przerwać ciszę i się chociaż przedstawić.
-Hej Madi jestem, a ty?- zapytałam podając rękę dla uprzejmości
-Wiem, ty i twoja siostra jesteście tematem numer jeden w tej szkole od paru miesięcy.- powiedział ze śmiechem w głosie
-Coś tak myślałam, ale wolałam się przedstawić.- powiedziałam patrząc się wprost na chłopka co było bardzo głupim pomysłem, ponieważ jeszcze nie tak dzwoni mówiłam, ze będę trzymała się z dała od tej rodziny, a teraz czekam aż jedne z jej członków przedstawi się i łaskawie poda mi rękę. Czasami sobie myśle, że jestem strasznie głupia.
-Jasper.- powiedział w końcu podając mi rękę. Kiedy nasze dłonie się zetknęły poczułam, jak rozchodzi się po moim ciele miłe uczucie chodź jego dłoń była twarda i zimna jego dotyk był bardo miły i delikatny i wtedy znowu spojrzałam w jego złote oczy. Zastanawiałam się czy można mieć w ogóle taki kolor oczu, ale najbardzej podobało mi się to, że znowu poczułam się tak spokojnie jak na stołówce, ale i po raz pierwszy od przyjazdu do Forks poczułam szczęście. To było ostatnie zdanie jakie zamieniliśmy ze sobą tamtego dnia, na lekcji nie odzywaliśmy się do sobie, a na koniec Jasper bardzo szybko wyszedł z klasy. Zaskoczyło mnie jego zachowanie, ponieważ jak się przedstawił wyglądał na spokojnego. Nie myśląc za wiele udałam się na parking szukając wzrokiem Belli, która również kończyła lekcje. Gdy znalazłam się w samochodzie nie musiałam czekać długo na siostrę.
-I jak pierwszy dzień, było aż tak źle?- spytałam
-Miałam lekcje z Edwardem. Zachowywał się strasznie dziwnie, myślałam, że śmierdzą mi włosy, ale nie. Potem całą lekcje się na mnie patrzył, a pod koniec wypad z niej jak burza, następnie spotkałam go sekretariacie. Chciał zmienić zjęcia, ale wszystko było pozajmowane.- skończyła Bella, a ja już mialm pewność, że z tą rodziną jest coś nie tak
-Spokojnie Bella nic złego nie zrobiłaś, to ta rodzina jest jakiś dziwna. Ja miałam lekcje z Jasperem też był trochę dziwny. Trzymajmy siebie nich z daleka.- powiedziałam na podsumowanie odpalając silnik bryki
Nie powiedziałam siostrze o tym jak czułam się w towarzystwie Jaspera, ponieważ było to bardo dziwne i niecodzienne, dlatego postanowiłam zachować to dla siebie
Po krótkiej jeździe dotarłyśmy do pobliskiej knajpy gdzie wraz z tatą zjedliśmy obiad. Restauracja była dość przytulana i mała. Lubiłam tu jadać kiedy byłam dzieckiem.
-Ale w wyrosłyście, wyglądacie pięknie.- powiedziała miła kobieta, którą kojarzyłam z dzieciństwa
-Madi twoja sałatka.- powiedział tata podając mi jedzenie
-Dzięki
-Bella, Madi pamiętacie mnie, udawałem Mikołaj.- powiedział facet, którego nie pamiętałam
-Daruj sobie one miały wtedy cztery latka.- powiedział tata
-Zrobiłem wrażenie.- powiedział na odchodne
-Dobrze jedzcie, potem Madi mam dla ciebie twój ulubiony placek z jagodami, pamiętasz go?- zapytała
-Oczywiście, że pamietam był najlepszy, dziękuje.- powiedziałam uśmiechając się
-Charli zamawia go co czwartek.- powiedziała również odchodząc
Po obiedzie wszyscy pojechaliśmy do domu. Odrazu po przyjedźcie zadzwoniłam do Emmy, aby zdać jej raport z dzisiejszego dnia. Opowiedziałam jej o wszystkiem oprócz lekcji z Jasperem tem fragment wolałam zostawić dla sobie. Po odrobieniu wszystkich lekcji postanowiłam chwilę porysować, ale jedynie co wtedy przychodziło mi do głowy były złote oczy, które należały do Jaspera Cullena. Nie mogłam się oprzeć wiec je narysowałam. Nie pamiętając kiedy po prostu zasnęłam na łóżku gdzie leżały wszystkie moje dzisiejsze prace.

GOLDEN EYES - Zmierzch/ Jasper Hale Where stories live. Discover now