Rozdział 21

592 54 3
                                    

Praco natchodzę!

Zaspany siadłem za kasą i czekałem, aż jakiś poranny ptaszek wleci i coś zamówi. Jednak na marne mi przyszło czekać, bo nikt dziś rano nie ma ochoty na kawę w naszej kawiarni. Włączyłem telefon i wszedłem na portale społecznościowe, na których jak zwykle nic ciekawego nie było. Przejrzałem wiadomości, pogodę - dosłownie wszystko co było możliwe, a klientów jak nie było tak nie ma. Wstałem i podszedłem do okien, wyglądając za nie. Ludzi było mnóstwo, ale żadne z nich nie wchodziło. Popatrzyłem na taliczke, która mówiła czy lokal jest otwarty. Ktoś zapomniał jej odwrócić, a mówiąc ktoś mam na myśli naszą nową pracownicę.

-Janet! - wydarłem się i obróciłem tabliczę. Dziewczyna wyleciała jak poparzona z zaplecza i popatrzyła się na mnie ze zdziwieniem.

-Zapomniałaś obrócić tabliczę i do tej pory nie mieliśmy ani jednego klienta!

-Przepraszam, wyleciało mi z głowy...

-To twój zasrany obowiązek, tego dopilnować!

-Zapomniałam!

-Wali mnie to! Wracaj na zapleczę, bo nie chce widzieć tej twojej tępej twarzy!

Pochyliła głowę i skierowała się tam skąd przyszła, a ja wróciłem na swoje miejsce. Klienci zaczęli tworzyć długie kolejki, a ja ciężko westchnąłem. No to zaczynamy...

Po jakiejś setce klientów wreszcie mogłem odpocząć. To był męczący dzień. Ponownie wyciągnąłem telefon i otwarzyłem wiadomość, która przyszła jakeś dwadzieścia minut temu.

✉Rue: Musimy poważnie porozmawiać. O któreb kończysz?

✉Harry: Za godzinę.

Wysłałem wiadomość i przełknąłem gulę w gardlę, która wytworzyła się przez wiadomość.

✉Rue: Będę czekać przed kawiarnią.

Żadnego buziaka? Emotikonki? Musiało stać się coś poważnego. Nie odpisałem, tylko schowałem telefon.

Spojrzałem na zegar. Zaraz kończy się moja zmiana, co mnie jednocześnie ucieszyło i zaniepokoiło. Dokładnie. Czułem panikę. Bałem się, że Ruby chce zakończyć naszą znajomość, albo powiedzieć, że kogoś ma. Tysiące możliwości przeleciało przez moją głowę. Głównie te o strasznym zakończeniu. Kiedy zegar wybił osiemnastą, zamieniłem się z Nickiem i poszedłem się przebrać.

Wyleciałem z kawiarnii i rozejrzałem się dookoła siebie. Ujrzałem niską sylwetkę skierowaną w moją stronę.

-Ruby! - krzyknąłem. Podeszła do mnie i ściągnęła kaptur z głowy, który chronił ją przed deszczem.

-Harry - szlochnęła - jak długo mnie znasz?

-Od początku tego miesiąca - skłamałem.

-Nie kłam! Już wszystko pamiętam. Kiedy wyskoczyłeś z okna, uderzyła mnie fala wspomnień. - wciągnęła głośno powietrze - Wcześniej myślałam, że poprostu mi się to śniło, ale teraz wiem, że to się kiedyś wydarzyło.

-Ruby...

-Teraz odpowiedz. Jak długo mnie znasz?!

-Ponad rok - westchnąłem i spuściłem głowę.

-Czemu wróciłeś?

-Bo wciąż cię kocham.

-Oh, Harry - wybuchła płaczem i wtuliła się we mnie mocno - ja ciebie też.

Sory za długą przerwę. Miałam/Mam brak weny....

Forget || h.s [2/3] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz