(Z POWODU PRZEKROCZENIA ZNAKOW MUSIAŁEM ROZBIC NA DWA WPISY)
Na wattpadzie, można powiedzieć że jestem dopiero chwilę. Mimo ogromnej ilości literatury która po prostu do mnie nie trafia. Z racji słabej tematyki bądź po prostu braku doświadczenia z racji młodego wieku pisarza. Możemy trafić też na takie perełki jak "15 godzin". I całe kurwa szczęście!
Bo jestem pod szczerym zachwytem pomysłu na tę książkę jak i prowadzenia jej. A rzucając okiem na twój profil i to, ile już masz dzieł wydanych. Wiem, że nie jesteś przez przypadek w miejscu w którym jesteś, robiąc to co robisz. Nie mogę się doczekać jak oddam się reszcie Twoich dzieł.
Wracając jeszcze do książki. Noo... Jedynym co nie za bardzo do mnie przemawia, jest okładka. Moim zdaniem wygląd jej przeznaczony jest dla apokaliptycznej gry na komputer, aktualnie przecenionej i wrzuconej wraz z resztą, do koszyka promocji znajdujących się zaraz przy wyjściu z dużych marketów z elektroniką. A nie, dla pełnowartościowej książki. Lecz oczywista sprawa. Są gusta i guściki. To co, nie za bardzo trafia w mój punkt atrakcyjności nie oznacza że nie trafia idealnie w innych. Poza tym to kwestia drugorzędną, jak nie jeszcze głębsza. W końcu, najważniejsze jest to, co jest w środku.