Obudziła się w tajemniczym pomieszczeniu, nie wiedząc kim jest i co tutaj robi. Zimny pot spływa po moich plecach. Czuję jego zawsze czujne spojrzenie na mnie. - Gdzie ja jestem? - nienawidzę w jaki sposób mój głos drży. Jednak nie jestem w stanie powiedzieć, cokolwiek więcej. - Biedactwo. Jeszcze się nie domyśliłaś? - zapytał mnie, a ja widziałam jak jego uśmiech rozszerza się na moje przerażenie. - Jesteś w piekle.