Prolog Była ciemna burzowa noc,szłam przez miejski park(o tej porze roku i dnia był straszny).W parku drzewa były powyginane tak że przypominały ogromne czarne pazury.Nagla jakiś cień mignął mi przed oczami,niezastanawiając się co to jest biegłam dalej. Moje ubranie było przemoczone,czułam się źle,było mi chłodno. Gdy tak biegłam,zobaczyłam niewyraźny zarys cienia stojący przedemną,gdy podbiegłam bliżej zobaczyłam postać jakby człowieka jakby zwierzęcia,cień nadal stał bezruchu.Kiedy tak byłam blisko,przebiegałam centralnie obok niego,pochwycił mnie ręką,krzyknęłam
3 parts