Kiedy wraca się do domu po ciężkim, dwutygodniowym urlopie, a już na klatce schodowej wredna sąsiadka wysuwa oskarżenia o zakłócanie ciszy nocnej, można być lekko zdezorientowanym. Jeśli dodatkowo w mieszkaniu panuje dziwny klimat, a para starych kapci całkiem żwawo zasuwa po podłodze, najlepszym wyjściem może być zajęcie miejsca na fotelu i czekanie aż sytuacja sama się wyklaruje...