Good lil boy ° Woosan

Galing kay hydrochloridum

45K 4K 6.1K

San jako sierota zostaje przygarnięty z ulicy przez organizację przestępczą, która robi z niego chłopca na po... Higit pa

prolog
1
2
3
4
5
6
8
9
10
11
12
13
14
15*
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
Epilog

7

1.2K 124 153
Galing kay hydrochloridum

-San, to niesprawiedliwe- Wooyoung patrzył jak ten rozkłada się wygodnie na całej powierzchni łóżka mrucząc.
Oczywiście, że jest znacznie wolniejszy niż Choi i nigdy nie wygrałby tego typu wyścigu.

- Widzisz te mięśnie- wskazał na ręke.- Z tym nie wygrasz.

- Nie wiem jak mięśnie przedramienia miałyby pomóc ci w bieganiu.

San naburmuszył się gdy zrozumiał własny błąd i przewrócił oczami.

- Dla psychicznego wsparcia. Ale w porządku- podniósł się i zwolnił łóżko.- Spałem już w gorszych miejscach, możesz zająć łóżko.

Uśmiechnięty Wooyoung ostrożnie wszedł na materac i ułożył się na samym brzegu.

- San?

- Hm?- Odburknął zajęty wybieraniem miejsca na spoczynek.

- Musimy cię przefarbować.

- Słucham?- Zaśmiał się rozbawiony tą sugestią.

- To nie jest tak, że staniesz się wtedy mniej no wiesz... rozpoznawalny?

- Chyba naoglądałeś się za dużo filmów gangsterskich. Nawet nie wpadło mi to do głowy.

- Szkoda.

- Czemu szkoda?

- Ładnie wyglądałbyś w blondzie.

- Wiesz, kiedyś miałem czerwone pasemka- uśmiechnął się na to wspomnienie i przeczesał swoje czarne, nieco za długie włosy.

- Dlaczego już nie masz?

- Taeyang powiedział, że wyglądam jak pedał, więc je przefarbowałem.

- Nie ma gustu najwyraźniej. Kto to w ogóle jest?

- Taki jeden członek tego całego wiesz... Lubił mnie czasem gnębić, zawsze gdy decydował o mojej roli w danej akcji robił ze mnie żywą przynętę. Raz nawet musiałem sabotować, prawie mnie za to zabili.

- Kto?

- Ci drudzy. To znaczy ludzie, z którymi niezbyt się lubimy. Mniejsza, to i tak już przeszłość. Ona mnie nie dotyczy.

- Opowiesz mi kiedyś o tym co robiliście?

- Jeśli zechcesz... Ale nie teraz- opamiętał się.- Im mniej wiesz tym lepiej, a gdy przyjdzie czas wszystko ci powiem. To co, blond mówiłeś?

Wooyoung uśmiechnął się czując pewnego rodzaju dumę, że jego pomysł podoba się chłopakowi.

W końcu musieli położyć się i chociaż udać, że idą spać. Wooyoung od razu po zgaszeniu światła poczuł wyrzuty sumienia, że kazał Sanowi położyć się na podłodze z jedną poduszką i cienkim kocem podczas gdy on czuł, że wypoczywa. Bił się z myślami czy nie zaprosić go do siebie, przecież to tylko wspólne materac. Na pewno San się nie obrazi, mówił w końcu, że spał wielokrotnie z Parkiem. Podniósł się do siadu i spojrzał na leżącego tyłem do niego Choia.

- San- wyszeptał.

Odpowiedziało mu murknięcie, a chwilę potem chłopiec odwrócił się twarzą do niego.

- Co takiego?

- San, śpisz?

- Odpowiedziałbym Ci gdybym spał?

- Nie, racja. Przepraszam- tym razem Jung odwrócił się do niego plecami żałując, że cokolwiek powiedział.

San poczuł wyrzuty sumienia. Wooyoung przecież ma prawo czuć się samotny, nigdy nie był w takiej sytuacji i mimo całej otoczki zabawy i wolności jest skrępowany i przerażony. Wcześniej San tak o nim nie myślał, nie był zadowolony z tego, że musi z kimś podróżować. Wstał i podszedł do łóżka patrząc na to jak chłopiec leży przykryty pościelą do połowy ciała. Czarne włosy rozsypały się po jasnej poduszce, oddychał miarowo, chociaż nie spał.
Sanowi zrobiło się przykro, nie chciał go tak zostawiać. Przecież Jung się starał, robił wbrew sobie te wszystkie rzeczy, o które San go prosił.

- Woo- wyszeptał, ale nic to nie dało. W końcu sięgnął do niego dłonią by potrząsnąć go za ramię, ale zanim to zrobił chłopiec odwrócił się do niego i jego dłoń utkwiła na klatce piersiowej niższego.
Od razu ją zabrał.

- Chciałem spytać czy nie położysz się ze mną. Na pewno na podłodze jest średnio wygodnie, a tu mam miejsce. Zmieścimy się.

- Jesteś pewien?

- Pytałbym gdybym nie był?- Uśmiechnął się naśladując jego ton głosu.

San niepewnie wsunął się pod pościel układając się na najdalszym skrawku łóżka. Wooyoung od razu zrobił mu więcej miejsca. Cieszył się, że San go nie wyśmiał, przecież chciał dla niego dobrze. Wierzył mu, że nie chce go skrzywdzić, a chronić.

Całe pomieszczenie było oświetlane jedynie światłami zza okien, które leniwie mrugały co kilka minut. Wooyoung szybko zasnął, San zazdrościł mu tej umiejętności. Leżał wpatrzony w jego jasną cerę i długie rzęsy czekając aż w końcu sen nadejdzie sam. Nie przyzna się przecież przed chłopcem, że zaśnie dopiero gdy się do czegoś mocno przytuli.

*+*

- San, pomożesz mi?- Zerknął na niego gdy stojąc na palcach dalej nie mógł dosięgnąć farby do włosów, którą ktoś postanowił położyć na najwyższej półce.

San rozbawiony tą sytuacją podszedł i choć nie wiele wyższy zwinnie podskoczył ściągając dla Junga upragniony produkt. Zgodził się tym razem by Wooyoung faktycznie zapłacił skoro od początku był to jego pomysł. Nie uśmiechało mu się zmieniać koloru włosów, ale skoro miało być to nowe życie, a i pomoże to zdecydowanie w ukrywaniu się to czemu nie. Wiedział, że tak naprawdę sama zmiana koloru wiele w tej sprawie nie da i jeśli będą chcieli ich znaleźć to nikogo nie powstrzyma, ale nie chciał psuć chłopcu zabawy.

Gdy tylko kupili farbę przy narzekaniu Sana, że to niepotrzebnie wydane pieniądze wrócili do hotelu. San był bardzo spięty. Wiedział, że marnują czas i dawno powinni wyjechać, a jednocześnie zdawał sobie sprawę z faktu, że nie może przyspieszyć pracy Joonga.

Już po chwili przemyśleń Wooyoung zawołał go do łazienki gdzie miał przygotować cały salon fryzjerski dla Sana. Z jednej strony zrobiło się mu miło, nikt tak nigdy nie dbał o jego wygląd, nawet Hwa.
Usiadł na krześle przyniesionym z pokoju przed lustrem i z wielkim bólem pozwolił dotknąć swoich włosów.

- To bardzo zły pomysł Woo.

- To idealny pomysł. Tylko się nie ruszaj bo rozjaśniacz może podrażnić ci skórę.

- Moją? Tyle razy zostałem oblany dziwnymi kwasami, że to raczej nie zrobi większej różnicy. Tylko błagam nie spraw, że wyłysieję.

- Postaram się.

Za tą odpowiedź został porządnie szturchnięty w brzuch.

Wooyoung był bardzo dokładny w tym co robił. Choć na początku nieco bał się dotykać Sana, to już po kilku minutach wcierał jasną maź znacznie pewniej. Po pół godzinie pozwolił mu to wszystko zmyć, a potem wysuszył dokładnie włosy.
Był dość zadowolony z własnej roboty dopóki San nie dostał pozwolenia na przejrzeniu się w lustrze.

Dotknął własnych włosów zdziwiony i obejrzał się z każdej strony.

- Jak ci się podoba?

Zanim odpowiedział pociągnął za poszczególne kosmyki kilka razy i przełknął głośno ślinę.

- Wooyoung- odwrócił się do niego i złapał mocno za barki.- Spaliłeś mi włosy.

Jung zaczął się śmiać gdy zrozumiał, że San tak naprawdę nie jest zły co było widać po jego wyrazie twarzy.

- Nie spaliłem, raczej są w porządku.

- Stoją na wszystkie strony, zobacz!- Wziął do ręki jeden kosmyk i pociągnął go w górę. Faktycznie, nie opadł.

- No może troszkę, ale hej, zrobiłem to za darmo. Nie masz na co narzekać.

- Wyglądam dziwnie- znowu spojrzał w lustro.

- Nieprawda- odpowiedział ciepło i stanął obok niego tak, że patrzyli teraz na wspólne odbicie. Oparł się o jego ramię, a jasne włosy zaczęły drażnić mu policzek.- Wyglądasz bardzo ładnie.

San słysząc to poczuł coś czego nie czuł od... chyba nigdy. Nikt mu nie mówił, że ładnie wygląda, nie miał od tego rodziców, a jedna osoba rozsiewająca ciepło- Soenghwa sam był wychowany dość chłodno. Nawet jeśli chciałby tak mówić, nie czuł się z tym dobrze.
A potem pojawił się Wooyoung, bezbronne dziecko, choć w jego wieku- mentalnie przeżył znacznie mniej. Ułożony, grzeczny, opiekuńczy i współczujący. I to San miał być tym, który zniszczy tą otoczkę. Popatrzył na to wspólne odbicie obrazujące dwa kompletnie inne światy, dwie drogi życiowe, dwie osobowości i zastanowił się na moment głęboko jakim cudem to wszystko tak od siebie odmienne połączyło się w jedno.

Miał wtedy wrażenie, że to on nauczy się od Wooyounga o wiele więcej niż Wooyoung od niego.

Wtedy zadzwonił telefon.
San wyjął go z kieszeni rejestrując grymas zazdrości Wooyounga o fakt, że ten może mieć owe urządzenie.

- Hongjoong?

- Halo? San? Część, mam kupca na twój samochód, wystarczy mi tylko go przemalować i pójdzie. Jesteś gotowy?

- Tak, a masz coś w zamian?

- Odprzedam ci coś co mam na tyłach, nie zarejestrowane więc nikt cię nie znajdzie.

- Kiedy będę mógł jechać?

- Jutro, ale przyjdź wieczorem to dostaniesz kasę. Rano podstawię ci samochód.

- Jesteś wielki Joong, dziękuję.

- Uważaj na siebie i dzieciaka, dzwonili do mnie z Seulu pytać czy cię widziałem. Zaprzeczyłem, ale oni nie przestaną szukać.

Sana przeszedł zimny dreszcz. Spodziewał się tego, nie było czasu do stracenia.

- Dzięki jeszcze raz, do wieczora.

Rozłączył się i spojrzał na niczego nieświadomego Wooyounga, który czytał napisy na pustym opakowaniu po farbie.

- Słuchaj, tu jest napisane, że może wywoływać reakcje alergiczne, jesteś uczulony?

- Tylko na twoja głupotę. Chodź, musimy przemyśleć gdzie dalej jedziemy.

- Znowu?

- Nie mów, że się nie spodziewałeś-  puścił mu oczko choć w głębi był przerażony.

Miało dzisiaj nie być rozdziału, ale obiecałam dedykować go pewnej osobce której niechcący podłamałam serduszko przez seongsanga więc jest. I to o wiele słodszy niż planowałam by był

Także dziękujcie _Ami_Ami_ bo to dla niej i dzięki niej

W sumie nikt tego nie czyta, ale to tak dla przyszłych pokoleń które może tu trafią XD

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

660K 15.9K 37
- I rozumiem, że to ty jesteś moim opiekunem? - Nie opiekunem, tylko tatusiem. - Co kurwa? - Nie przeklinaj. Jak będziesz niegrzeczny to spotka cię k...
71.3K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
62.1K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
36.2K 2.8K 45
San w ciągu siedemnastu lat zdążył stracić naprawdę wiele. W przeciwieństwie do Wooyounga, jego życie wcale nie było kolorowe. Jednak obecność Junga...